Powrót do strony głównej

Wykaz haseł


NAUCZANIE PAPIEŻA FRANCISZKA

O PAPIEŻU FRANCISZKU

Zarzut umniejszania chwały Bożej w liturgii


Jednym z ulubionych zarzutów, kierowanych pod adresem papieża Franciszka w internecie, jest oskarżanie go o umniejszanie chwały Bożej w liturgii eucharystycznej. Ukryci pod pseudonimami atakujący chętnie zestawiają go z Benedyktem XVI, który – według nich – o tę chwałę dbał. W słowach krytyki ujawniają się bardzo często różne indywidualne upodobania, przywiązanie do takich czy innych form liturgicznych, które utożsamia się z „wielką” lub przynajmniej „większą” chwałą Bożą. Ponieważ problem „chwały Bożej” jest trudnym zagadnieniem teologicznym, dlatego dyskutujący nie potrafią wejść w jego istotę i poprzestają zwykle na przedstawianiu swoich upodobań dotyczących języka, szat liturgicznych, śpiewów, utożsamiając je z Bożą chwałą. Aby lepiej zrozumieć, czym ona naprawdę jest, należy odróżnić chwałę Bożą w samym Bogu, w stworzeniach i liturgii.

Czym jest chwała w Bogu i w Jego stworzeniach?

Można mówić o chwale w Bogu i o Jego chwale w stworzeniach. Chwała w Bogu jest właściwością Jego natury. Jest ona wspaniałością i pięknem Jego życia, Jego prawdziwej i nieskończonej miłości, Jego miłosierdzia, dobroci, życzliwości i innych doskonałości. Jeśli chodzi o chwałę Bożą w stworzeniach, to jest ona odzwierciedleniem w stworzonych bytach jakiejś cząstki wewnętrznej chwały Boga, Jego życia, wspaniałości, miłości, dobroci, prawdziwości, piękna i innych doskonałości.

Chwałę, która jest w Bogu, można porównać do blasku i żaru słońca, a Boską chwałę w stworzeniach – do światła odbijającego się w zwróconych w stronę tarczy słonecznej lusterek. Niedostrzegalna dla naszych zmysłów wewnętrzna chwała Boga może się ujawniać, ponieważ powołał On do istnienia różne byty. "Kluczem miłości otworzył swoją dłoń, by dokonać dzieła stworzenia" (św. Tomasz z Akwinu; por. KKK 293).

Stwórca utworzył na naszej planecie wiele wspaniałych i zadziwiających form życia. Żyją swoim życiem kwiaty, drzewa, owady, ptaki, zwierzęta. Żywymi istotami napełnione są wody, ziemia i przestrzenie powietrzne. Ich życie głosi chwałę Bożą, bo jest odblaskiem Boga żywego i Dawcy życia.

Również nieożywiona materia w różnym stopniu ukazuje Boską chwałę. Każda gwiazda, gwiazdozbiór, galaktyka, obłok, ptak, roślina, mikroskopijne żyjątko i inne stworzenia ukazują w widzialny sposób niewidzialne piękno Boga, Jego wspaniałość, doskonałość, czyli Jego chwałę. Stworzenia głoszą Bożą chwałę, bo ujawniają Jego piękno, opiekę, dobroć. Psalmista mówi: „Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego nieboskłon obwieszcza. Dzień dniowi głosi opowieść, a noc nocy przekazuje wiadomość. Nie jest to słowo, nie są to mowy, których by dźwięku nie usłyszano; ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy. Tam słońcu namiot wystawił i ono wychodzi jak oblubieniec ze swej komnaty, weseli się jak olbrzym, co drogę przebiega. Ono wschodzi na krańcu nieba, a jego obieg aż po krańce niebios i nic się nie schroni przed jego żarem.” (Ps 19,2-7)

Człowiek wyjątkowym ujawnieniem Bożej chwały

Bóg zechciał, aby pośród Jego licznych stworzeń znalazło się jedno wyjątkowe, które będzie miało zdolność ujawniania Jego chwały w sposób szczególny. Tym stworzeniem jest człowiek. Powołując go do istnienia, dobry Ojciec umieścił pośród swoich przepięknych stworzeń swoją ikonę, swój obraz i swoje podobieństwo - jakby swoje lustro. Chociaż ten obraz zatarł się w człowieku - przez grzech Adama i przez jego osobiste grzechy - to jednak Jezus dał mu szansę odnowić go doskonale przez swoją łaskę.

Maryja chwałą Bożą

Najświętsza Maryja Panna ukazuje nam, jaką chwałę mógłby przynosić i może przynieść Bogu człowiek dzięki łasce wysłużonej przez Chrystusa. Maryja swoim przykładem pokazuje, jaki mógłby być człowiek, gdyby nie sprzeciwił się Bożemu zamiarowi. Jej dusza była piękna i nieskalana w takim stopniu, w jakim zapragnął tego Bóg dla każdego człowieka. Była Ona napełniona łaską. Żyła święcie i przez to stała się szczególnie podobna do swojego Stwórcy. Była chwałą i powodem głębokiej radości Boga jedynego i trójosobowego, który nas kocha i wszystkim kieruje, a któremu człowiek dał tyle powodów do smutku (por. M. Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, Księga 1/8).

Co znaczy, że chwałą Boga jest człowiek „żyjący”?

Człowiek został powołany do tego, aby w szczególny sposób ujawniać chwałę Bożą pośród otaczających go widzialnych stworzeń. Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla jednak jeden ważny szczegół, ten mianowicie, że chwałę przynosi Bogu człowiek, który żyje. Katechizm powtarza za św. Ireneuszem, że „chwałą Boga jest człowiek żyjący” (KKK 292).

Żeby lepiej zrozumieć to stwierdzenie, trzeba sobie uświadomić, że nasze życie jest – można powiedzieć ­– wielopoziomowe. Jest wielopłaszczyznowe, bo ujawnia się w materialnym ciele i w duchu. Przypomina ono życie zwierzęce i równocześnie znacznie je przewyższa. Człowiek oddycha, pobiera pokarm, bije w nim serce, porusza się jak zwierzęta, a jednak jego życie nie ogranicza się tylko do tego. Człowiek potrafi poznawać, kochać, odczuwać inaczej niż najbardziej rozwinięte zwierzę. Ponadto może być jeszcze ożywiony już nie naturalnym, lecz nadprzyrodzonym życiem Bożym.

Wszystkie formy życia ujawniające się w człowieku są Bożą chwałą, bo ukazują w jakimś stopniu Życie naszego Stwórcy. I tak jest Bożą chwałą naturalne życie ludzkie, którego nie wolno nam niszczyć. Nie przynosi Bogu chwały żadne zabójstwo: ani dziecka w łonie matki, ani starców, ani chorych, ani niepełnosprawnych. Nie przynoszą Bogu chwały żadne wojny – nawet „religijne” - szerzące śmierć. Tylko Bóg ma prawo przenosić człowieka z tego życia do innego wtedy, kiedy Jego miłosierna miłość o tym zadecyduje. Postanawiając to przeniesienie, które my nazywamy śmiercią, Bóg nikogo nie zabija, lecz przeprowadza do ostatecznego sposobu istnienia.

Nie tylko uśmiercanie ludzi nie przynosi Bogu chwały. Nie przynosi jej również skazywanie drugiego człowieka - przez naszą niesprawiedliwość, obojętność, brak miłości - na głód, choroby, epidemie, smutek, nędzę duchową i materialną, czyli na istnienie, które niemal ociera się o śmierć. Przynosi natomiast Bogu chwałę troska o to, aby życie ludzkie było podtrzymywane, rozwijane, chronione i osiągnęło swoją pełnię przez zjednoczenie ze swoim Stwórcą.

Nie tylko to życie, które nazywamy naturalnym, ukazuje chwałę Boga żywego. Ukazuje ją jeszcze bardziej życie nazywane przez teologię życiem nadprzyrodzonym, stanem łaski uświęcającej, życiem Bożym w człowieku, życiem w Bogu, w jedności z Nim. Pośród otaczających nas widzialnych stworzeń tylko człowiek posiada zdolność życia tym wyjątkowym, wspaniałym życiem. Ma on możliwość jakby wchłonięcia w siebie - jak w gąbkę - życia Boskiego, najpełniejszego, najwspanialszego, wiecznego. To życie pojawia się w nim i wzrasta wtedy, gdy całkowicie przylgnie on przez daną mu łaskę do Życia Nieskończonego, którym jest sam Bóg.

Jak jedna świeca zapala się, gdy jej knot dotknie płomienia drugiej świecy, tak dusza ludzka i z nią cały człowiek rozpala się płomieniem Boskiego życia, gdy tylko dotknie się tego Płomienia. Duch Święty umożliwia mu to dotknięcie. Gdy to następuje, zapala się w człowieku Boskie poznanie, które na ziemi przyjmuje formę wiary. Gdy człowiek przez Ducha Świętego przybliża się do Boskiej natury, ogarnia go miłość wierna, która nie ustaje, bo nie jest jakimś chwilowym ludzkim kaprysem, przelotnym nastrojem ani przemijającym odruchem litości.

Jak roślina nie przewraca się, rośnie, rozwija się, kwitnie i przynosi owoce dlatego, że posiada korzenie w ziemi, tak człowiek zakorzeniony przez Ducha Świętego w Boską naturę chroniony jest przed grzesznymi upadkami, wzrasta w miłości, dobroci, miłosierdziu. I rozkwita jak przepiękny kwiat. Rozkwita pięknem duchowym, które odzwierciedla chwałę Boga żywego i dobrego, ujawnia wspaniałość piękna Pana chwały. Pojawienie się w człowieku i rozwijanie się w nim życia Bożego przynosi Bogu chwałę, której najbardziej od nas oczekuje.

Jaką chwałę Bożą człowiek może powiększać, a jakiej powiększyć nie potrafi?

Nie można powiększyć wewnętrznej chwały Boga, która jest pięknem i wspaniałością Jego Boskiej natury. Można natomiast przyczynić się do wzrostu tej Jego chwały, która ukazuje się w Jego stworzeniach. Lusterko odbijające światło słońca staje się do niego nieco podobne, jednak go nie zmienia, nie powiększa jego temperatury ani światła. Podobnie jest z nami: możemy zwiększyć chwałę Boga odzwierciedlającą się w nas i innych stworzeniach, nie potrafimy natomiast powiększyć nieskończonej chwały, którą jest wspaniałość Jego natury.

„Nic w żaden sposób nie może powiększyć doskonałości Boga. On zawsze posiadał wszystko w sposób doskonały. W konsekwencji nie może w Nim zaistnieć myśl o korzyści własnej, która by Go pobudzała do jakiegoś działania. Kiedy się mówi: „Wypełniamy to dla większej chwały Bożej, dla sprawy Boga”, nie oznacza to, że chwała Boża jest w Nim, [w Jego Boskiej naturze], podatna na zwiększanie. [Mówi się tak] dlatego, że każda rzecz, która w dziele Stworzonym nosi znamię dobra, i każda osoba, która czyni dobro i przez to zasługuje na posiadanie go, przyozdabia się znakiem Bożej Chwały. Przydaje w ten sposób chwały samej Chwale, która chwalebnie wszystko stworzyła. Jest to zatem świadectwo, które osoby i rzeczy dają Bogu, świadcząc swymi działaniami o doskonałym Źródle, od którego pochodzą.” (Poemat Boga-Człowieka, IV/107)

Najdoskonalej ujawni się chwała Boża w stworzeniach, gdy osiągną one swoją pełnię eschatologiczną, gdy Stwórca wszystkiego stanie się „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28). Wtedy zbawiony człowiek w chwale Boga osiągnie tę pełnię, do której Matka Najświętsza weszła przez swoje Wniebowzięcie. Wtedy też stworzenia ogarnięte chwałą Bożą będą w pełni szczęśliwe (por. KKK 294)

Wolność woli umożliwia nam powiększanie chwały Bożej w stworzeniach

Możliwość powiększania chwały Bożej odzwierciedlanej w stworzeniach wiąże się z wolnością człowieka. Ta sama wolność daje mu również możliwość zacierania, przysłaniania, zaciemniania chwały Bożej w sobie i wokół siebie.

Człowiek przynosi Bogu chwałę i powiększa ją, kiedy oczyszcza się w Bożym miłosierdziu ze swoich grzechów i powiększa w sobie te doskonałości, które nasz Pan posiada w nieskończonym stopniu. Przyćmiewa natomiast w sobie chwałę lub się jej pozbawia (por. Rz 3,23), gdy z powodu upartego trwania w swoich grzechach zaciera w sobie podobieństwo do Boga i przekształca się w demoniczną karykaturę Boga. Pozbawia się chwały Bożej, gdy przez swoje grzechy uśmierca w sobie życie łaski i staje się duchowo martwy, bez prawdziwego życia w Bogu. Swoim istnieniem bez życia Bożego w sobie, bez miłości, miłosierdzia i dobroci nie ujawnia już piękna Bożej chwały, która promieniuje tylko z człowieka żyjącego Jego życiem. Jedynie wszechmocny i miłosierny Bóg potrafi na powrót ożywić upadłego człowieka, aby na nowo stał się ikoną, obrazem i podobieństwem Boga, ogarniętym Jego chwałą.

Kiedy liturgia powiększa chwałę Bożą, a kiedy tego nie czyni?

Nieraz można się zetknąć z poglądem, że chwałę Bożą powiększa liturgia sprawowana w określony sposób, np. przez używany w niej język łaciński, gesty, szaty, śpiew, ustawienie krzyża, odwrócenie celebransa twarzą lub tyłem do ludzi itp. Do tej grupy zaliczają się często osoby krytykujące papieża Franciszka.

W historii Kościoła sposobów sprawowania Eucharystii i innych sakramentów było wiele. I tak jest nadal. Liturgia eucharystyczna kościoła katolickiego i kościołów prawosławnych różni się co do formy. A jednak ten sam Chrystus jest w Komunii św. udzielanej w kościele katolickim i w kościele prawosławnym. Pomimo odmienności liturgii eucharystycznej uobecnia się w niej ta sama jedyna Ofiara krzyżowa Jezusa.

Czy któraś z tych form liturgii rzeczywiście – jak uważają niektórzy – powiększa Bożą chwałę bardziej od innych? Ani język łaciński, ani starocerkiewny, ani języki narodowe chwały Bożej same przez się nie powiększają. Również jej nie pomniejszają. Nie zwiększają jej także ani nie pomniejszają gesty i szaty liturgiczne używane w Mszy trydenckiej i tzw. posoborowej. To samo trzeba powiedzieć o pięknych szatach używanych w kościołach wschodnich.

Jednak każda z tych różniących się od siebie zewnętrznie form liturgii może chwałę Bożą powiększać. Ale może też jej nie powiększać. Od czego to zależy? Tylko od tego, czy uczestniczący w niej człowiek staje się coraz bardziej obrazem i podobieństwem Boga, Pana chwały. Jeśli udział w liturgii autentycznie przemienia na lepsze jego serce, ducha i sposób życia, to następuje wzrost chwały Bożej w Jego stworzeniu.

Udział w liturgii przynosi Bogu chwałę tylko wtedy, gdy nas przemienia wewnętrznie i zewnętrznie w takie stworzenia, jakich On pragnie, jakby w czyste lusterka, całkowicie zwrócone w stronę Stwórcy, które odzwierciedlają Jego duchowe piękno, Jego niepojętą miłość i prawdę. Udział w liturgii powinien być jakby czyszczeniem zabrudzonych luster naszych serc i ukierunkowywaniem ich na Boga, aby mogły najpełniej odzwierciedlać Jego chwałę, czyli piękno Jego miłości i prawdy – w osobistym życiu, zatroskanym o wypełnianie woli Bożej.

Jeżeli ktoś ze zgromadzenia liturgicznego nie wychodzi przemieniony -chociażby tylko w niewielkim stopniu, choćby tylko trochę bardziej podobny do Boga - to nie przynosi Mu chwały. Gdyby taka przemiana nie dokonywała się w nas, to do nas odnosiłyby się słowa proroka Izajasza: „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce? Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań... Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! (Iz 1,11-17)

Liturgia ma zatem być spotkaniem z żywym Bogiem, spotkaniem świadomym i przemieniającym. Bez nastawienia serca na spotkanie z Chrystusem, który pragnie nas ukształtować według Swego Serca, udział w jakiejkolwiek liturgii – z celebransem zwróconym twarzą lub tyłem do ludu, modlącym się po łacinie lub w języku narodowym - nie przyczyni się do naszej przemiany, a tym samym do powiększenia chwały Bożej.


 

(Redakcja artykułu: 18 września 2013, ks. Michał Kaszowski)

 



Powrót do strony głównej

Wykaz haseł