Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || | Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych

A B C D E F G H I J K L Ł M N O P Q R S Ś T U V W Z ź Ż

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI


Ks. Michał Kaszowski

TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH


ÓSME PRZYKAZANIE DEKALOGU (część druga)


„Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek” (Wj 20, 16). „Słyszeliście... że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”” (Mt 5, 33).


Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań: 


ÓSME PRZYKAZANIE DEKALOGU (część druga)

b) Szkodliwe mówienie prawdy i tego, co niepotrzebne

Mówienie prawdy zawsze musi być podporządkowane miłości. Grzeszy przeciwko ósmemu przykazaniu Bożemu ten, kto swoim mówieniem wyrządza szkodę, bo bez miłości i wbrew sprawiedliwości przekazuje prawdę. Do grzesznego mówienia prawdy zalicza się wyjawianie tajemnicy, obmowa, donosicielstwo, niepotrzebna krytyka. Grzeszy mową również ten, kto posługuje się kpiną i ironią, kto ośmiesza bliźnich, odnosi się do nich wulgarnie, skłania do zła pochlebstwami, kto lekkomyślnie coś przyrzeka, a potem tego nie spełnia. Niemoralne jest również samochwalstwo, zabieranie komuś czasu swoim niepotrzebnym mówieniem, a także niezachowywanie ciszy w pewnych okolicznościach. Zastanowimy się obecnie nad wymienionymi zagadnieniami oraz nad niebezpieczeństwami, na jakie naraża gadulstwo.

- Ujawnianie tajemnicy

Tajemnica należy do tych prawd, które nie powinny być wyjawiane. Dobro człowieka i dobro wspólne wymaga zachowania niektórych prawd wyłącznie dla siebie. "Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie." (KKK 2488) „Prawdomówność zachowuje złoty środek między tym, co powinno być wyjawione, a sekretem, który powinien być zachowany; prowadzi ona do uczciwości i dyskrecji”. (KKK 2469)

"Miłość i poszanowanie prawdy powinny kierować odpowiedzią na każdą prośbę o informację lub ujawnienie prawdy. Dobro i bezpieczeństwo drugiego człowieka, poszanowanie życia prywatnego, dobro wspólne są wystarczającymi powodami do przemilczenia tego, co nie powinno być znane, lub do dyskrecji. Obowiązek unikania zgorszenia nakazuje często ścisłą dyskrecję. Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania prawdy temu, kto nie ma prawa jej znać (Syr 27,16; Prz 25,9-10)." (KKK 2489)

Sprawiedliwość i miłość nakazuje dochowanie tajemnicy. „Tajemnice zawodowe, do których są zobowiązani na przykład politycy, wojskowi, lekarze, prawnicy, lub zwierzenia przekazane w tajemnicy powinny być zachowane.” (KKK 2491) Lekarz mógłby np. zniesławić pacjenta, opowiadając, że leczy się na chorobę weneryczną.

Tylko możliwość uniknięcia wielkiego zła lub krzywdy może zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy. Jest tak dlatego, ponieważ dochowywanie tajemnicy ma na celu dobro. Jeśli więc w niektórych wypadkach zamiast dobra mogłoby powstać zło, wówczas tajemnica nie obowiązuje. Mówi o tym Katechizm następująco: „Wyjątkiem są szczególne przypadki, gdy zachowanie tajemnicy mogłoby przynieść temu, kto ją powierza, temu, komu ją powierzono, lub osobie trzeciej bardzo poważne szkody, których można by uniknąć jedynie przez ujawnienie prawdy. Informacje prywatne, przynoszące szkodę drugiemu człowiekowi, nawet jeśli nie zostały powierzone w tajemnicy, nie mogą być ujawniane bez poważnej i proporcjonalnej przyczyny." (KKK 2491)

Nigdy natomiast nie wolno kapłanowi ujawniać grzechów, o których dowiedział się od spowiadającego się człowieka. „Tajemnica sakramentu pojednania jest święta i nie może być zdradzona pod żadnym pretekstem. ‘Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta.’ (KPK, kan. 983, §1)”. (KKK 2490)

Niektórzy ludzie nie potrafią jednak utrzymywać tajemnicy i o czymkolwiek się dowiedzą, przekazują to innym osobom. Co może być powodem łamania tajemnicy?

Do zdrady tajemnicy może skłonić chęć dokuczania komuś, zadania cierpienia lub zemszczenia się na kimś, np. ktoś w brutalny sposób mówi dziecku, że ci, których uważa za ojca i matkę, nie są jego rodzicami, gdyż jest ich synem adoptowanym; albo w czasie wojny, ktoś chce się zemścić na znajomym dowódcy i podaje wrogowi położenie jego oddziału.

Innymi powodami zdradzania tajemnicy może być chęć zysku, np. ktoś za pieniądze udostępnia tajne dokumenty.

Również próżność rozmiłowana w zwracaniu uwagi na siebie przez opowiadanie rzeczy nadzwyczajnych – do których należą też tajemnice – rodzi nieumiejętność milczenia nawet wówczas, gdy to konieczne.

Modlitwa

Panie Jezu! Pomagaj nam dochowywać tajemnicy. Naucz nas szanować zwierzenia ludzi, ich problemy i trudności. Daj nam zrozumieć, że wyjawianie cudzych spraw osobistych, które - jak wielki swój skarb - ktoś nam zaofiarował, może komuś sprawić wielką przykrość. Pomóż nam pamiętać o tym, że łamanie tajemnicy zawodowej także może przynosić wielkie szkody. Umocnij nas, aby ani chęć wzbudzenia sensacji, ani pragnienie przekazywania atrakcyjnych wiadomości, ani chęć zysku nie skłoniły nas do wyjawiania tajemnic. Pomóż nam, Jezu, zawsze odznaczać się dyskrecją w słowach. Strzeż nas przed tym, byśmy swoim mówieniem nie sprawili komuś przykrości, naruszając przez to przykazanie miłości. Amen.

- Obmowa

Inną formą grzesznego wyjawiania prawdy jest obmowa. Polega ona na ujawnianiu – bez obiektywnie ważnej przyczyny – wad i błędów drugiego człowieka osobom, które o tym nie wiedzą (por. KKK 2477, Syr 21,28).

Obmowa różni się od oszczerstwa, ponieważ polega na odkrywaniu przed bliźnimi kompromitujących, lecz prawdziwych wad, grzechów itp. podczas gdy oszczerstwo jest przypisywaniem złych cech bliźniemu, np. gdy o abstynencie nie używającym nigdy alkoholu ktoś mówi, że jest pijakiem.

Tak więc nie tylko kłamliwe oskarżanie innych jest sprzeczne z miłością. Również obmowa – która jest mówieniem prawdy – narusza przykazanie miłości bliźniego, ponieważ godzi w naturalne prawo człowieka do czci, do dobrego imienia i szacunku (por. KKK 2479). „Poszanowanie dobrego imienia osób zabrania jakiegokolwiek niesprawiedliwego czynu lub słowa, które mogłyby wyrządzić im krzywdę (KPK, kan. 220).” (KKK 2477).

Ogromna odpowiedzialność spoczywa na osobach odpowiedzialnych za środki masowego przekazu, gdyż przez publiczną obmowę lub oszczerstwo można wyrządzić komuś wielką krzywdę. „Każdy powinien zachować sprawiedliwą dyskrecję wobec prywatnego życia innych ludzi. Osoby odpowiedzialne za przekaz informacji powinny zachowywać właściwe proporcje między wymaganiami dobra wspólnego a poszanowaniem praw indywidualnych. Ingerencja środków społecznego przekazu w prywatne życie osób zaangażowanych w działalność polityczną lub publiczną powinna być potępiona, o ile narusza ich intymność i wolność." (KKK 2492)

Kiedy mamy wątpliwość, czy można coś powiedzieć o bliźnim, należy się zastanowić nad tym, czy chcielibyśmy, aby ktoś powiedział to samo o nas, o naszej matce, ojcu, bracie, siostrze, przyjacielu. Zasada podana nam przez Chrystusa: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!” (Mt 7,12), „pomaga rozpoznać w konkretnych sytuacjach, czy należy ujawnić prawdę temu, kto jej żąda, czy jej nie ujawniać.” (KKK 2510)

Różne mogą być powody popełniania grzechu obmowy. Może do niego skłaniać pycha człowieka, który szuka różnych sposobów poniżenia bliźnich, by – przez zestawienie ze złem innych – urosnąć we własnych oczach lub w oczach otoczenia.

Bardzo często obmowa rodzi się też z zazdrości. I tak np. rozgoryczenie na widok nowej sukienki koleżanki może wzbudzić potrzebę opowiadania innym o jej nieuczciwym zdobywaniu pieniędzy; dostrzeżenie nowego samochodu przed domem sąsiada skłania do opowiadania o jego dawnych przestępstwach; zauważenie sympatii, jaką młody człowiek otacza koleżankę, pobudza do opowiadania o jej wybuchowym temperamencie, który staje się powodem częstych kłótni z sąsiadami.

Gniew, nienawiść, chęć zemszczenia się na kimś za jakieś doznane krzywdy rodzi wiele grzechów obmowy, np. komuś przypomina się, że sąsiadka wywołała niedawno awanturę, dlatego opowiada wszystkim o jej złośliwości; ktoś, kto został źle potraktowany przez przełożonego, mówi pracownikom o znanych tylko jemu jego nadużyciach finansowych.

Modlitwa

Jezu, który jesteś obecny w każdym człowieku, pomóż mi dostrzegać Ciebie w bliźnich. Naucz mnie widzieć w nich nie tylko wady, które same rzucają się w oczy, lecz także dobro, szlachetność oraz różne uzdolnienia. Naucz mnie również nie tylko zauważać dobre strony braci, ale także o nich mówić oraz pomagać im samym je odkrywać.

Zbawicielu, który powiedziałeś: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”, pomóż mi nie zapominać o tych słowach, bym zdawał sobie sprawę, że wyjawiając bez potrzeby grzechy bliźnich, Ciebie samego krzywdzę. Strzeż Mnie, o Panie, przed pokusą poniżania lub dokuczania bliźnim przez obmawianie ich. Niech również gorycz zazdrości nie skłania mnie do wyjawiania cudzych błędów. Naucz mnie mówić tylko to, co przynosi innym pożytek, radość, rozwój duchowy, co im może pomóc w osiągnięciu wiecznego zbawienia. Amen.

- Donosicielstwo

Jest ono podobne do obmowy. Jednak wyjawienie kompromitujących jakąś osobę spraw dokonuje się przed przełożonym lub władzą społeczną. Czasami powiadomienie odpowiedniej władzy staje się koniecznością ze względu na dobro wspólne, np. ktoś donosi dyrektorowi szkoły, że nauczyciel deprawuje uczniów.

Grzechem jest ujawnianie bez miłości, z egoistycznych powodów popełnionego przez kogoś zła, np. ktoś ambitny oskarża swojego kolegę przed przełożonym, aby zająć jego stanowisko.

Czasami chęć przypodobania się skłania do oskarżania innych, np. dziecko skarży nauczycielce, że koledzy bili się na przerwie, bo chce się jej przypodobać; albo ktoś, chcąc pozyskać względy kierownika, informuje go, który pracownik najczęściej go krytykuje i obmawia. Donoszenie może mieć na celu zyskanie czegoś np. ktoś donosi na kolegę w pracy, aby objąć po nim kierownicze stanowisko.

Również zazdrość może skłaniać do robienia złośliwych donosów, np. dlatego tylko, że koledze dobrze się powodzi, ktoś donosi o jego dawnych przestępstwach, aby wtrącić go do więzienia i zrujnować jego życie osobiste i rodzinne. Do podobnego postępowania może pobudzać także pragnienie zemszczenia się na kimś.

Lenistwo oraz zamiłowanie do łatwego i przyjemnego stylu życia prowadzi nieraz do zdobywania pieniędzy przez donosicielstwo.

 Modlitwa

Chryste, który wzywasz nas do wzajemnej służby, naucz nas, jak poświęcać się Tobie i bliźnim. Spraw, byśmy nigdy nie pragnęli zdobywać zaszczytów, korzyści materialnych ani czyichkolwiek względów kosztem innych osób. Strzeż nas przed krzywdzeniem braci dla zaspokojenia naszych egoistycznych pragnień władzy, pieniądza, znaczenia, panowania nad innymi, czy też łatwego życia. Przypominaj nam ustawicznie, Zbawicielu, że do prawdziwej wielkości nie dochodzi się kosztem innych, przemocą, gwałtem ani też przez zadawanie bólu i wyciskanie z ludzkich oczu łez, lecz tylko drogą bezinteresownego służenia Tobie i braciom. Amen.

- Niepotrzebna krytyka

Krytyka może przyjąć dwie formy. Pierwsza polega na wytknięciu niewłaściwości postępowania osobie popełniającej jakieś grzechy lub błędy. Druga forma to krytyczne omawianie przed innymi znanych im grzesznych lub błędnych sposobów czyjegoś postępowania, np. ktoś krytykuje sąsiada za jego pijaństwo przed osobą, która zna jego nałóg. Ta druga forma krytyki tym różni się od obmowy, że krytykując kogoś, omawia się znane wszystkim błędy, natomiast przy obmowie wyjawia się ułomności nie znane rozmówcy.

Krytyka może być pożyteczna lub szkodliwa. Przynosi pożytek, o ile wypływa z miłości, czyli gdy zmierza do dobra osoby krytykowanej lub do jakiegoś dobra wspólnego, np. ktoś zwraca koledze uwagę, że jego postępowanie jest niewłaściwe, niezgodne z Ewangelią, gorszące otoczenie; albo ktoś krytycznie ocenia przed swoim przełożeniem jego postępowanie, gdyż przynosi ono szkodę przedsiębiorstwu. Istnieje szansa polepszenia czegoś, gdy krytycznie ocenia się jakieś błędne postępowanie przed osobą, która się go dopuszcza.

Krytykowanie kogoś, ganienie go, zwracanie mu uwagi staje się grzeszne, gdy nie wypływa z miłości, lecz np. z pragnienia upokorzenia, wywyższenia siebie, dokuczenia komuś, zemszczenia się itp.

Niewłaściwe jest też udzielanie komuś publicznej nagany wtedy, gdy miłość domaga się upomnienia brata w cztery oczy (por. Mt 18,15). Z tego też powodu istnieją słuszne granice publicznego krytykowania i osądzania kogoś przez środki społecznego przekazu (por. KKK 2497).

Nadmierne upominanie, ganienie i krytykowanie, ciągle powtarzane – chociaż ktoś już dobrze zna swoje błędy, grzechy i słabości – może doprowadzić bliźniego do zniechęcenia, a więc utrudnić mu poprawę swego postępowania. Kiedy więc przewidujemy, że nasze krytykowanie lub upominanie kogoś może wywołać tylko zniechęcenie, lepiej pomóc mu przez modlitwę za niego lub ofiarowanie Bogu w jego intencji jakiegoś cierpienia.

Krytykowanie kogoś przed innymi może być grzechem lub czynem moralnie dobrym w zależności od tego, czy prowadzi do jakiegoś dobra czy też je niszczy. Złem jest krytyczna ocena, która zamiast z miłości wypływa z nienawiści, z niechęci do kogoś, z pragnienia poniżenia go przed innymi itp. Grzeszna jest krytyka zrodzona różnych z egoistycznych motywów.

Każda wada może pobudzać człowieka do bezowocnego krytykowania innych. I tak np. pyszny człowiek, chcąc udowodnić otoczeniu, że się na wszystkim zna, bez przerwy krytykuje wszystko; albo ktoś przedstawia jako szkodliwą słuszną obiektywnie decyzję przełożonego, gdyż godzi ona w jego interes osobisty. Niemoralna jest też krytyka wynikająca z zazdrości, np. ktoś krytykuje postępowanie kolegi, bo zazdrości mu jego inteligencji. Oburzenie i złość na nauczyciela, który postawił uczniowi złą ocenę, mogą skłonić go do krytycznych wypowiedzi na niego przed rodzicami; leniwy człowiek może krytycznie wyrażać się o swoich przełożonych za to, że nie wymagają od niego stałego wysiłku i rzetelnej pracy.

Oczywiste jest, że nie pomógłby swoim pacjentom lekarz, który narzekałby tylko na ich dolegliwości zamiast przepisywać odpowiednie lekarstwa. Podobnie krytyczne słowa wypowiadane przed innymi zazwyczaj są trwonieniem czasu, gdyż niczego nie polepszają i nikomu nie pomagają. Krytykowanie wszystkiego najczęściej wywołuje tylko niepokój i zniechęcenie, a więc nie służy powiększaniu dobra.

Tak więc krytyka, do której skłaniają człowieka jego wady, jest szkodliwa. Dobra natomiast jest ta krytyczna ocena, która wypływa z troski o człowieka, o jego dobro oraz o dobro wspólne, np. ktoś rozmawia ze swoim dzieckiem o znanym mu już z telewizji złym postępowaniu jakiegoś człowieka w tym celu, aby przestrzec je przed popełnianiem podobnych błędów w życiu i skłonić do modlitwy i ofiary za osobę dopuszczającą się złych czynów.

 Modlitwa

Jezu Chryste, który przez swoje słowa szerzyłeś Twoje Królestwo na ziemi, pomóż mi mówić tylko to, co rozwija dobro w otoczeniu i we mnie. Strzeż mnie natomiast przed wypowiadaniem zbędnych słów, które niczego nie naprawiają, a przeciwnie, szerzą tylko rozgoryczenie i zniechęcenie. Broń mnie przed bezsensownym krytykanctwem wypływającym z pychy, chęci udowodnienia, że jestem mądrzejszy niż inni, z nadmiernej chciwości, z zazdrości, z chęci zemszczenia się na innych, z lenistwa. Niech moje usta, o Jezu, wypowiadają tylko takie krytyczne uwagi, których źródłem jest miłość, czyli chęć niesienia pomocy przez wyzwalanie człowieka, społeczności i całego świata z niewoli zła i grzechu.

Pozwól mi pamiętać, Zbawicielu, że bezsensowna krytyka nie tylko niczego nie zmienia na lepsze, lecz przeciwnie, rodzi w sercach jedynie rozgoryczenie i zniechęcenie do twórczych wysiłków. Pomóż mi, Panie, abym przez krytykanctwo nie rozsiewał zgorzknienia w duszach braci. Daj mi głęboką wiarę w to, że modlitwa i ponoszenie ofiar z miłości do Ciebie i bliźnich bardziej zmieniają świat niż krytykowanie wszystkiego.

Udziel mi sił, abym – zamiast dużo mówić i krytykować innych – angażował się więcej z radością i spokojem ducha w przemienianie świata oraz w wyzwalanie go z różnych form zła, które tak mnie wszędzie drażni. Uczyń mnie, Chryste, Twoim gorliwym współpracownikiem w odnawianiu świata. Amen.

- Kpina, ironia i ośmieszanie

Grzechem przeciwko ósmemu przykazaniu jest również ironia, „która zmierza do poniżenia kogoś przez ośmieszanie w sposób nieprzychylny pewnego aspektu jego postępowania.” (KKK 2481)

Ironiczne, kpiące i pogardliwe traktowanie bliźniego może przyjąć jedną z trzech form: poniżające zwracanie się do kogoś bez świadków, ośmieszanie kogoś w obecności innych, lekceważące wyrażanie się o kimś przed innymi. Każda z tych form ironii jest grzeszna, godzi bowiem w godność człowieka, stanowi zaprzeczenie miłości.

Grzeszna drwina może dotyczyć ułomności fizycznych, których nie można zmienić, np. wyglądu, jąkania się, seplenienia. Może też dotyczyć braków intelektualnych, moralnych itp.

Ośmieszanie w celu poniżenia jest grzechem. To bowiem, co mówimy, ma wypływać z miłości i mieć na celu doprowadzenie do jakiegoś dobra. Ironia natomiast wyraża pogardę wobec kogoś, ujawnia lekceważące traktowanie bliźniego. Bardzo przykre i raniące jest zwłaszcza publiczne ośmieszanie kogoś.

Równie przykre może być wyśmiewanie się ze sposobu mówienia bliźniego, z używanego przez niego dialektu, a także drwienie z jego potknięć językowych lub umyślne wypaczanie ich sensu w celu ośmieszenia, poniżenia i upokorzenia go.

Takie poniżające formy traktowania ranią człowieka, rodzą w nim różne lęki i obawy utrudniające nawiązanie kontaktu. Ośmieszony człowiek może bać się coś powiedzieć z obawy przed nową drwiną, przed wyśmianiem jego poglądów czy sposobu mówienia, np. dialektu, którym się posługuje.

Drwina może dotyczyć nie tylko braków człowieka. Nieraz celem kpin stają się dobre cechy, takie jak prawość, świętość i czystość. I tak np. ktoś pogardliwie nazywa pobożnego człowieka „świętoszkiem”, hojnego - „lekkomyślnym”, pełnego poświęcenia - „naiwnym”, zachowującego czystość - „niewiniątkiem”, walczącego z alkoholizmem - „fanatykiem” itp.

Ten bardzo szkodliwy rodzaj pogardliwego traktowania dobrych ludzi może wypływać z zazdrości, np. gdy ktoś – czując, że nie dorównuje pod jakimś względem bliźniemu – umniejsza jego zdolności lub wyśmiewa jego zalety.

Uciekanie się do ośmieszania lub poniżania bliźniego może być czasem wybiegiem stosowanym przez kogoś, kto nie potrafi rozsądnymi i rzetelnymi argumentami obronić swego zdania lub odpowiedzieć na postawione pytanie lub wysuwany zarzut. I tak np. nie znajdując żadnej rozsądnej odpowiedzi, ktoś mówi: „Z nieukiem nie będę rozmawiał”, „Naucz się najpierw wychowywać swoje dzieci, a potem będziesz mnie pouczać”. Albo też ktoś, nie potrafiąc odpowiedzieć na zarzut bliźniego, wyśmiewa jego niezręcznie sformułowane zdanie, jąkanie się, jego błędy językowe i mówi coś w rodzaju: „Naucz się najpierw mówić po polsku, a potem pogadamy”.

- Wulgarne poniżanie bliźnich

Ubliża godności człowieka odnoszenie się do niego w sposób ordynarny, wulgarny lub takie mówienie o nim przed innymi. Odnoszenie do człowieka wulgarnych słów o zabarwieniu seksualnym wyraża dodatkowo jeszcze pogardą dla ludzkiej natury, dla spraw płci itp. Język, który ma być na usługach dobra, prawdy i miłości, nie powinien kalać się wyrażeniami wulgarnymi i przykrymi dla innych.

Przyczyną obraźliwego traktowania bliźnich, obrzucania ich ordynarnymi epitetami może być gniew. W złości człowiek potrafi wypowiadać słowa zadające ból, przekleństwa poniżające drugiego, przezwiska, wulgarne słowa itp. Pod wpływem gniewu zanika uprzejmość i ktoś – zamiast traktować bliźnich z uśmiechem i życzliwością – odnosi się do nich niegrzecznie, pogardliwie, grubiańsko, lekceważąco, a nawet ordynarnie.

- Skłanianie do zła pochlebstwami

Namawianie do grzechu to niewłaściwy sposób posługiwania się darem mowy. Jedną z form nakłaniania do zła może być pochlebstwo. "Należy potępić wszelkie słowa lub postawy, które przez komplementy, pochlebstwo lub służalczość zachęcają i utwierdzają drugiego człowieka w złośliwych czynach i w przewrotności jego postępowania. Pochlebstwo stanowi poważne przewinienie, jeżeli przyczynia się do powstania wad lub grzechów ciężkich. Pragnienie wyświadczenia przysługi lub przyjaźń nie usprawiedliwiają dwuznaczności języka. Pochlebstwo jest grzechem powszednim, gdy zmierza jedynie do bycia miłym, uniknięcia zła, zaradzenia potrzebie, otrzymania uprawnionych korzyści." (KKK 2480)

- Lekkomyślne przyrzekanie

Ósme przykazanie zakazuje przyrzekania czegoś z intencją niespełnienia obietnicy. Takie przyrzeczenie byłoby pewną formą kłamstwa. Przyrzeczenia złożone Bogu i człowiekowi powinny być szczere i należy je spełnić, zwłaszcza gdy zostały złożone w imię Boże i pod przysięgą (por. KKK 2147; 2152).

Różne mogą być przyczyny niedotrzymywania swoich przyrzeczeń. Jednym z powodów jest to, że ktoś obiecuje rzeczy niemożliwe do spełnienia, np. ktoś przyrzeka, że co tydzień będzie odbywać pielgrzymkę do jakiegoś sanktuarium, albo też – że dzień i noc będzie bez snu czuwał przy swojej chorej żonie.

Spełnienie rzeczy, które przekraczają możliwości danego człowieka, jest oczywiście nierealne, dlatego nie należy ich przyrzekać. Jednak nieraz nie są spełniane obietnice, które można wypełnić. Każda wada może sprawić, że nie dotrzymuje się danego słowa, chociaż można to wykonać. I tak np. ktoś tak się obraził na osobę, której coś przyrzekł, że nie spełnił danego jej słowa; człowiek lubiący dobrze zjeść i wypić, zamiast zrealizować daną obietnicę, woli skorzystać z zaproszenia na dobry obiad. Nieczystość może doprowadzić do grzechu cudzołóstwa, który jest złamaniem przysięgi wierności małżeńskiej. Zazdrosny człowiek może się rozmyślić i nie załatwić obiecanej komuś dobrej pracy, bo nie chce, by ktoś mu dorównał bogactwem. Kiedy ktoś uświadomi sobie, że spełnienie danej obietnicy wiąże się z kosztami, może z powodu chciwości nie dotrzymać danego słowa. Częste lenistwo utrudnia spełnianie danego słowa, np. ktoś przyrzekł przyjść na umówione zebranie, nie zrobił jednak tego, gdyż z powodu deszczu nie chciało mu się opuścić domu.

Czasami jednak ktoś ma pragnienie spełniania swoich obietnic, jednak przyrzeka lekkomyślnie coś, czego – pomimo najszczerszych chęci – nie będzie w stanie spełnić. Składanie takich obietnic jest również niemoralne, zwłaszcza wtedy gdy naraża kogoś na jakieś poważne straty.

Różne są przyczyny lekkomyślnego przyrzekania. Może się ono rodzić z braku realnej oceny siebie i różnych ograniczeń. Człowiek, któremu wydaje się, że potrafi wszystko załatwić, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, że nigdy o niczym nie zapomina, z łatwością daje obietnice, z których nie potrafi się potem wywiązać. Np. ktoś tak jest przekonany o swoich wyjątkowych zdolnościach organizatorskich, że przyrzeka z dnia na dzień zorganizowanie dla bardzo dużej ilości osób pobytu w jakimś atrakcyjnym miejscu wypoczynkowym, co w danych warunkach jest zupełnie niemożliwe.

Niektórzy ludzie przyrzekają wszystko, aby swoją odmową nie sprawić drugiemu przykrości, np. ktoś obiecuje chorej osobie, że ją odwiedzi, chociaż wie o konieczności innej ważnej wizyty w tym samym czasie. Przez to – choć niby nie chce sprawić przykrości – narazi chorą osobę na niepotrzebne oczekiwanie i rozczarowanie. Ktoś inny, aby sprawić drugiemu radość, zapewnia go, że będzie się bez przerwy modlił w jego intencji.

Również w emocjonalnym uniesieniu człowiek może dawać obietnice, których potem nie potrafi spełnić, np. obiecuje poznanej na wakacjach osobie, że będzie do niej często pisał listy – czego zwykle, z powodu swojego lenistwa, nie czyni – że nigdy o niej nie zapomni itp. Pod wpływem uczucia lub nawet namiętności może się zdarzyć, że ktoś przyrzeka drugiej osobie małżeństwo. Herod w uniesieniu emocjonalnym przyrzekł Herodiadzie spełnić każde jej życzenie, co doprowadziło do śmierci św. Jana Chrzciciela (por. Mt 14,7-11)

 Modlitwa

Chryste, który jesteś wypełnieniem wszystkich obietnic Bożych, danych człowiekowi, naucz nas wierności danemu przez nas słowu. Spraw łaskawie, abyśmy odznaczali się roztropnością i umieli realnie ocenić swoje możliwości, kiedy coś innym obiecujemy. Strzeż nas przed dawaniem próżnych zapewnień, przed przyrzekaniem rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Wzmocnij naszą wolę, wszechmocny Panie, abyśmy pokonując lenistwo oraz inne przeszkody, wypełniali przyrzeczenia złożone Tobie oraz bliźnim. Naucz nas tak wiernie wypełniać dane przyrzeczenia, jak Ty wytrwale urzeczywistniasz Twoje obietnice. Amen.

- Chwalenie siebie samego

„Próżność lub samochwalstwo stanowią grzech przeciw prawdzie.” (KKK 2481) Niektóre zarozumiałe osoby nie potrafią oprzeć się pokusie, by mówić o swojej wielkości, zaletach, wyjątkowych wyczynach, o swojej inteligencji, sukcesach, powodzeniu itp.

Chwalenie siebie nie musi być kłamstwem, jednak jest grzechem, bo nie wyraża miłości. Wychwalanie siebie nie wypływa z chęci dawania, ubogacania i uszczęśliwiania innych, lecz z pragnienia doznawania przyjemności, z chęci zainteresowania innych swoją osobą.

Jeszcze gorszą formą samochwalstwa jest opowiadanie o sobie rzeczy nieprawdziwych, aby wzbudzić większy podziw, albo dodawanie do prawdziwych faktów szczegółów fałszywych, np. dla większego podkreślenia swojej odwagi, inteligencji itp.

Pewną formą chwalenia się może być nawet zbytnie podkreślanie w wypowiedziach swojego „ja”, np. ktoś często używa sformułowań: „moim zdaniem”, „ja uważam”.

Subtelny sposób przechwalania się polega na posługiwaniu się wyszukanym sposobem wyrażania się, używaniu obcych słów w celu zaznaczenia swojej inteligencji i wykształcenia albo też – w celu upokorzenia bliźniego, dania mu do zrozumienia, że nam nie dorównuje.

- Zabieranie czasu swoim mówieniem

Mówienia nie można traktować egoistycznie jako jednej z form sprawiania sobie przyjemności. Kiedy coś mówimy, to albo ubogacamy drugiego człowieka, albo zabieramy mu czas, który mógłby wykorzystać bardziej owocnie.

- Brak koniecznej ciszy

Zbędnymi i nieużytecznymi słowami są te, które wypowiadamy wtedy, gdy z jakichś ważnych powodów wymagane jest milczenie i cisza.

Tego milczenia może wymagać nieraz miłość do człowieka, np. aby nie przeszkadzać mu w spoczynku. Trzeba nieraz zamilknąć i nie odzywać się, aby nie ranić i nie zniechęcać do dobra swoimi uwagami drugiego człowieka. Zbędne jest wypowiadanie swojego zdania na jakiś temat, jeśli nie wyniknie z tego żadne dobro, a jedynie wywoła to kłótnię lub sprawi bliźniemu przykrość. Lepiej też zamilknąć niż obmawiać innych lub bez potrzeby wyrażać swoje krytyczne uwagi.

Zwłaszcza skłonne do gadulstwa osoby powinny zmusić się w wielu wypadkach do milczenia, aby dać swoim bliźnim okazję do mówienia.

Konieczność milczenia wynika nieraz z dobrze rozumianej miłości do siebie, aby np. nie skompromitować się, nie narazić na zniesławienie itp.

Zachowanie ciszy i milczenia może też wynikać z miłości do Boga, aby móc prowadzić z Nim modlitewną rozmowę. Nie ma autentycznej modlitwy bez ciszy i milczenia, dlatego z potrzeby rozmawiania z Bogiem nieraz trzeba zamilknąć i nie prowadzić zbędnych rozmów z ludźmi.

- Niebezpieczeństwo gadulstwa

Łatwość wysławiania się i umiejętność prowadzenia rozmów nie jest wadą i może być wykorzystywania dla dobra innych np. udzielania rad, podnoszenia na duchu ludzi zniechęconych, osamotnionych itp.

Skłonność do gadatliwości może jednak narażać na grzechy języka, zwłaszcza na obmowy, na mówienie dla własnej przyjemności, dla zaspokajania swoich egoistycznych pragnień, bez troski o dobro słuchacza.

Zbytnia gadatliwość może być też oznaką różnych wad, dlatego warto się zastanawiać, o czym najczęściej mówimy i dlaczego mówimy, jakie dobro pragniemy osiągnąć przez wypowiadane słowa.

Do gadulstwa może skłaniać pycha. I tak np. człowiek przekonany o swej wiedzy i znajomości wszystkich spraw, wypowiada się na każdy temat, choć nie zawsze jest kompetentny. Pyszne osoby w dyskusjach są przemądrzałe, gadatliwe, narzucające innym swoje zdanie. Władcze osoby wypowiadają się nieraz jako pierwsze, aby narzucić swój ulubiony temat innym lub jako ostatnie, aby wyprostować wszystkie „głupie i niedorzeczne” – ich zdaniem – wypowiedzi.

Płynąca z pychy pewność siebie przejawia się nie tylko w częstym wypowiadaniu się, ale i w bardzo długim mówieniu, w autorytatywnym tonie. Ten sposób wyrażania się często onieśmiela osoby lękliwe i nieśmiałe, dlatego też nie potrafią się one wypowiadać swobodnie w obecności ludzi pewnych siebie.

Osoby mówiące wiele mogą mieć trudność z uważnym słuchaniem innych. Tę trudność umacnia jeszcze bardziej pycha, która pomniejsza wartość cudzych poglądów i wypowiedzi. Brak zainteresowania wypowiedziami rozmówców może się ujawniać albo w całkowitym niesłuchaniu ich, albo w przerywaniu im ich wypowiedzi, albo w zmienianiu poruszanego przez nich tematu. Pyszny człowiek sprawia wrażenie, jakby nie słyszał słów wypowiadanych przez rozmówcę, nawet jeśli jest to wyraźne pytanie skierowane do niego.

Pycha może uniemożliwić dyskusję i wymianę poglądów, skłaniając do upartego trwania przy swoim zdaniu. Człowiekowi pysznemu nie zależy na dojściu do prawdy, lecz na wykazaniu, że ma rację, dlatego często mówi wiele, a mało słucha. Osoba pyszna, nawet jeśli zgodzi się wewnętrznie z czyimiś poglądami, często nie okazuje tego na zewnątrz i nadal broni swojego stanowiska. Wielością słów próbuje zastąpić brak odpowiednich argumentów. Osoba taka uważa za niedopuszczalne wycofanie się z dyskusji, przyznanie do błędu itp.

Gadulstwo może się też rodzić z przeświadczenia mówiącego człowieka, że wszyscy zawsze chętnie go słuchają, bo zawsze mówi coś ciekawego.

Oprócz pychy także inne wady mogą być przyczyną gadulstwa, np. lenistwo, gdy ktoś zamiast pracować, spędza czas na rozmowach; nieczystość, gdy ktoś uwodzi drugą osobę wypowiadaniem wielu komplementów; gniew, kiedy ktoś uniesiony złością bez przerwy na wszystko narzeka; chciwość, gdy ktoś swymi licznym słowami usiłuje pozyskać kogoś, aby zrobić interes itp.

 Modlitwa

Jezu, Odwieczne Słowo Boże, to, co mówiłeś, budziło wiarę, niosło zbawienie, wyzwalało człowieka z niewoli zła i grzechu. Ty, Panie, przekazywałeś słowa dające życie. Pomóż nam wypowiadać tylko to, co rozwija drugiego człowieka i nas samych. Strzeż nas przed gadulstwem w życiu i na modlitwie. Spraw, byśmy umieli uważnie słuchać Ciebie i braci. Obyśmy nigdy nie lekceważyli ani nie pogardzali słowami innych. Naucz nas uważnie słuchać bliźnich.

Jezu, który umiałeś mówić i słuchać. Broń nas przed wypływającym z pychy gadulstwem. Spraw, abyśmy nie przechwalali się naszymi słowami, nie podkreślali swojego „ja”, swoich zalet i osiągnięć. Niech Twoja łaska, Panie, pomoże nam szukać w dyskusjach prawdy, a nie własnego triumfu. Daj nam tyle pokory, abyśmy umieli ustąpić innym, kiedy nie mamy racji. Wszczep w nas miłość do prawdy zamiast pragnienia odnoszenia sukcesów w dyskusjach.

Pomóż nam zrozumieć, że czasami – przez nasz brak delikatności, przez zbyt gniewliwy, surowy i autorytatywny ton, przez narzucanie swojego zdania, przez niedopuszczanie kogoś do głosu – onieśmielamy bliźnich i utrudniamy im swobodne wypowiadanie swojego zdania.

Jezu Chryste, niech nasze słowa i słuchanie wyrażają wielki szacunek do drugiego człowieka, do jego poglądów, odrębności, oryginalności, do wypowiadanych słów. Niech szacunek do ludzkiej osoby nie będzie dla nas jedynie wzniosłym hasłem, lecz postawą przejawiającą się między innymi w uważnym słuchaniu.

Maryjo, słuchająca Pana Służebnico, która rozważałaś z uwagą i skupieniem każde usłyszane słowo, naucz nas słuchać Boga i ludzi tak, jak Ty. Amen.

c) Odpowiedzialność przed Bogiem za każde słowo

Chrystus zwrócił uwagę na odpowiedzialność za każde nasze słowo. Powiedział: „Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.” (Mt 12,36-37)

Dar mowy jest wielkim uzdolnieniem, które udziela możliwości czynienia wielkiego dobra. Słowem można podnosić na duchu, przekazywać prawdę, Ewangelię, dzielić się swoim doświadczeniem w celu udzielenia pomocy.

Jeśli jednak język stanie na usługach nienawiści i szukania własnej korzyści, wówczas mowa ludzka wyrządza innym wiele zła. Wszystkie grzechy główne mogą stać się przyczyną licznych form zła, wywołanego nieodpowiedzialnym używaniem daru mowy.

Przed grzesznym posługiwaniem się językiem powinno przestrzegać każdego z nas ostrzeżenie Chrystusa, że będziemy osądzeni z każdego bezużytecznego słowa (por. Mt 12,36-37). Z naszych słów będziemy musieli się w przyszłości rozliczyć na sądzie przed Bogiem.

D. Konieczność naprawienia krzywd wyrządzonych słowem

Miłość nakazuje naprawić krzywdy wyrządzone językiem. Szczególnie domaga się odwołania oszczerstw i fałszywych oskarżeń. „Wszelkie wykroczenie przeciw sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli jego sprawca otrzymał przebaczenie. Jeśli jest rzeczą niemożliwą naprawienie szkody publicznie, należy to zrobić w sposób ukryty; jeśli ten, kto doznał krzywdy, nie może zostać wynagrodzony bezpośrednio, powinien otrzymać zadośćuczynienie moralne w imię miłości. Obowiązek naprawienia krzywd dotyczy również przewinień popełnionych wobec dobrego imienia drugiego człowieka. Naprawienie krzywd – moralne, a niekiedy materialne – powinno być ocenione na miarę wyrządzonej szkody. Jest ono obowiązkiem sumienia." (KKK 2487)


Streszczenie

Ósme przykazanie przypomina nam o właściwym odnoszeniu się do prawdy i o odpowiedzialnym przekazywaniu jej innym.

Człowiek ma obowiązek szanować prawdę, szukać jej, świadczyć o niej i w niej wytrwać. Odnosi się to przede wszystkim do dziedziny religijnej. Pełnię prawdy objawił nam Jezus Chrystus, dlatego powinien On być przyjęty przez nas, a Jego przykład i prawdziwa nauka ma stać się normą naszego życia.

Człowiek ma obowiązek szukania prawdy także w dziedzinie moralnej. Powinien troszczyć się o znajomość tego, co jest naprawdę dobre i za tym pójść. Ma też wiedzieć, co jest naprawdę złe i tego nie czynić.

Człowiek ma innym przekazywać poznaną prawdę. Dzięki posiadanemu darowi mowy może świadczyć o prawdzie i pomagać innym ludziom ją poznać. Uzdolnienie to umożliwia mu głoszenie Ewangelii, czyli przekazywanie prawdy Bożej, która pomaga człowiekowi osiągnąć wieczne zbawienie.

Nie tylko słowami, ale całym życiem człowiek powinien świadczyć o prawdzie. Swoim postępowaniem i przykładem ma ukazywać prawdziwe wartości moralne i religijne. Przede wszystkim swoim postępowaniem ma zachęcać innych do pójścia za Prawdą, którą jest Chrystus. Męczeństwo jest najwyższą formą świadectwa danego prawdzie.

Również sztuka powinna być świadczeniem o prawdzie i pięknie. Sztuka posiada zdolność wyrażania prawdy o rzeczywistości językiem dostępnym dla wzroku i słuchu. Twórca dzieł sztuki może w nich zawrzeć także swoje doświadczenie religijne, dając przez to świadectwo o prawdzie Bożej.

Ogromna odpowiedzialność spoczywa na osobach odpowiedzialnych za środki masowego przekazu, gdyż mogą szerzyć lub fałszować prawdę na bardzo wielką skalę.

Grzechami przeciwko prawdzie jest zakłamanie, brak miłości do prawdy, zamknięcie się na nią, zachowywanie jej – zwłaszcza w dziedzinie religijnej – wyłącznie dla siebie, bez ubogacania nią innych.

Niemoralne jest milczenie wtedy, gdy należy przekazywać prawdę, i mówienie, gdy miłość nakazuje zamilknąć ze względu na jakieś dobro.

Ósme przykazanie zakazuje szkodzenia przez szerzenie nieprawdy. Zabrania więc oczerniania bliźniego, wydawania przeciwko niemu nieprawdziwego świadectwa, krzywoprzysięstwa. Przykazanie to potępia kłamstwo, manipulowanie ludzkimi ocenami i narzucanie fałszywych ocen oraz osądów. Zakazuje również pochopnego posądzania bliźnich, obłudy, udawania a także świadomego szerzenia błędów i herezji.

W wielu wypadkach ujawnianie prawdy jest grzechem. Ma to miejsce wtedy, gdy przez wypowiadanie prawdy uchybia się sprawiedliwości lub miłości, np. przez wyjawianie tajemnicy, obmawianie, donosicielstwo, niepotrzebne krytykowanie. Sprzecznym z miłością mówieniem jest też kpina, ironia, ośmieszanie bliźnich, wulgarne ich traktowanie, skłanianie do zła pochlebstwami. Niemoralne jest też lekkomyślne składanie przyrzeczeń i samochwalstwo. Naruszeniem miłości może też być zabieranie komuś czasu swoim niepotrzebnym mówieniem lub niezachowywanie koniecznej w pewnych wypadkach ciszy i milczenia.

Dar mowy nie powinien być używany w sposób egoistyczny. Konieczne jest więc panowanie nad swoim językiem i skłonnością do gadulstwa.

Chrystus mówi: „Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.” (Mt 12,36-37). Słowa te przypominają naszą wielką odpowiedzialność za każde nasze słowo. Słowem bowiem można pomagać i szkodzić. Nasze słowo wyrażające miłość i przekazujące bliźnim prawdę to wielki dar. Język ludzki – głoszący Ewangelię, wypowiadający słowa modlitwy, przekazujący innym bogactwo swojego świata osobowego, niosący pociechę, umocnienie na duchu, zachętę do czynienia dobra, przekazujący zdobycze myśli ludzkiej – może przyczyniać się do odnowienia świata, do przekształcania ludzkości w jedną rodzinę zjednoczoną w miłości i w prawdzie. Kiedy zaś mówienie nie jest kontrolowane lub, co gorsza, wyraża nasz egoizm lub nienawiść do innych, wtedy wyrządza krzywdę. Miłość nakazuje naprawianie wszystkich krzywd – również tych, które zostały spowodowane niewłaściwym używaniem cennego daru mowy.

Początek VIII przykazania


STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI

Inne witryny:

Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"