Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych | ||||
Ks. Michał Kaszowski |
TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH |
Różaniec wnikaniem sercem i umysłem w tajemnice radości, światła, bólu i chwały |
Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:
(Skrót: RVM = Jana Pawła II, List Apostolski Rosarium Virginis Mariae)
Modlitwa kontemplowania oczyma i sercem Maryi niepojętej miłości Boga
Jedną z częściej odmawianych w kościele katolickim modlitw jest Różaniec. Towarzyszące tej modlitwie rozważania mogą nauczyć kontemplacji miłości Bożej, ujawnionej w życiu i działalności Jezusa Chrystusa.
Na czym polega modlitwa różańcowa? Łk 2,19
Maryja przez całe życie towarzyszyła Jezusowi: słuchała Jego nauk, patrzyła na to, co czynił, z Nim cierpiała pod krzyżem, cieszyła się z Jego zmartwychwstania, od Niego i od Ojca wraz z innymi uczniami otrzymała Ducha Świętego, doznała radości spotkania z Synem w niebie i ukoronowania na Królową. Istotą modlitwy różańcowej jest rozważanie i przeżywanie wraz z Matką Najświętszą tych zbawczych wydarzeń, w których Ona uczestniczyła od poczęcia Jezusa Chrystusa aż po wyniesienie Jej na Królową.
Rozważając wydarzenia z życia Zbawiciela i Jego Matki, spotykamy się z przykładami pomagającymi nam w kształtowaniu naszej osobowości i miłości do Boga i ludzi. Różaniec – to rozmyślanie niepojętej miłości Boga do nas, ujawnionej w posłaniu na świat Swojego Syna, w Jego cierpieniu i w przygotowaniu nam przyszłej chwały przez zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego. Tę chwałę zapowiada wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny i obdarzenie Jej chwałą Królowej.
Dziesięciokrotne odmawianie „Zdrowaś Maryjo" odmierza czas poświęcony na rozważanie poszczególnych tajemnic i wytwarza odpowiedni klimat modlitewny, sprzyjający kontemplacji tajemnic wiary. Maryja bardzo pragnie, abyśmy odmawiali Różaniec, zwłaszcza w rodzinie.
Które tajemnice różańca nazywamy radosnymi? Łk 1,26-2,52
Pięć pierwszych tajemnic, zwanych radosnymi, ujmuje wydarzenia związane z przyjściem Syna Bożego na świat dla naszego zbawienia. Tak więc kolejno rozważamy: poczęcie przez Maryję Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, za sprawą Ducha Świętego; nawiedzenie św. Elżbiety; narodzenie się Jezusa, naszego Zbawiciela; ofiarowanie Go w świątyni; odnalezienie Go w niej.
Rozważających tajemnice różańcowe Maryja prowadzi do zrozumienia, w czym tkwi sekret prawdziwej radości. Przypomina nam, "że chrześcijaństwo to przede wszystkim euhangelion, 'dobra nowina', która ma swe centrum, a nawet całą swoją treść w Osobie Chrystusa, Słowa, które stało się ciałem, jedynego Zbawiciela świata." (RVM 20).
Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus został poczęty przez Maryję w dziewiczy sposób, z Ducha Świętego. Według niektórych tradycji Maryja złożyła Bogu ślub dziewictwa. Bóg uszanował to Jej pragnienie, chociaż powołał Ją do macierzyństwa. O ślubie czystości Maryi została pouczona św. Brygida w jednej ze swoich mistycznych wizji. Matka Najświętsza powiedziała jej: "Uczyniłam w moim sercu ślub, że zachowam dziewictwo, jeśli będzie to Bogu miłe, i że nie będę nic posiadać na świecie. Ale gdyby Bóg zechciał, by było inaczej, pragnęłam, żeby Jego woła się spełniła, nie moja. Wierzyłam, że On nie może ani nie chce niczego, co nie byłoby pożyteczne dla mnie. Dlatego też powierzyłam mu swoją wolę." (Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M.K.)
Poczęcie z Ducha Świętego dokonało się po wyrażeniu zgody przez Matkę Najświętszą posłanemu do Niej Aniołowi Gabrielowi. Św. Brygida przekazuje słowa Maryi, która opowiedziała jej o swoim spotkaniu z Boskim posłańcem. "Nagle ukazał mi się anioł w postaci bardzo pięknego mężczyzny, nie przyobleczony jednak w ciało. Powiedział mi: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski..." Kiedy to usłyszałam, usiłowałam zrozumieć, co to znaczy, i dlaczego pozdrawiał mnie w taki sposób. Byłam bowiem przekonana, że jestem niegodna tego i jakiegokolwiek innego dobra. Wiedziałam jednak, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, może więc uczynić, co zechce. Wówczas anioł odezwał się po raz drugi: "Ten, którego porodzisz, jest święty i nazwany zostanie Synem Bożym; a ponieważ Mu się to podoba, tak się też stanie. Uważałam się za niegodną tego, ale nie pytałam anioła, dlaczego lub kiedy spełni się ta tajemnica, lecz jedynie o sposób, w jaki się to stanie, bo jestem niegodna być Matką Boga i nie znam pożycia z mężem. Kiedy to powiedziałam, anioł odpowiedział mi, że nie ma nic niemożliwego dla Boga i że wszystko, co chce uczynić, spełnia się. Usłyszawszy słowa anioła, odczułam wielką miłość i wielkie pragnienie stać się Matką Boga. Moja dusza mówiła pod wpływem niezmiernej miłości. Wypowiadam więc te słowa: "Niech Twoja wola spełni się we mnie." Po tych słowach Syn Boży natychmiast począł się w moim łonie. Dusza moja pogrążyła się w niewypowiedzianej radości, a całe moje ciało drżało ze szczęścia." (Św, Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M.K.)
Zwiastowanie to pierwsza z tajemnic, które powinny stać się fundamentem autentycznej i trwałej radości. Zwraca na to uwagę Jan Paweł II. "Pierwszy cykl – 'tajemnic radosnych' – rzeczywiście znamionuje radość promieniującą z wydarzenia Wcielenia. Jest to widoczne od chwili zwiastowania, gdy pozdrowienie Dziewicy z Nazaretu przez Gabriela łączy się z wezwaniem do radości mesjańskiej: «Raduj się, Maryjo». W tej zapowiedzi osiąga swój cel cała historia zbawienia, a nawet poniekąd sama historia świata. Jeśli bowiem planem Ojca jest zjednoczenie wszystkiego w Chrystusie (por. Ef 1, 10), to w jakiś sposób całego wszechświata dosięga Boska łaskawość, z jaką Ojciec pochyla się nad Maryją, by uczynić Ją Matką swego Syna. Cała ludzkość jest niejako objęta owym fiat – 'niech się stanie' – którym z gotowością odpowiada Ona na wolę Boga." (RVM 20)
Rozważenie pierwszej tajemnicy radosnej
2. Nawiedzenie Elżbiety
Od chwili Zwiastowania Maryja stała się żywą świątynią, noszącą w sobie Boga Syna. Św. Brygida przekazuje nam słowa Matki Tego, który jest Stwórcą i Panem zarówno Jej, jak i nas wszystkich: "Tego, który był w moim łonie, nosiłam bez bólu, bez uciążliwości ni jakiejkolwiek niedogodności. Korzyłam się pod każdym względem wiedząc, że Ten, którego noszę, jest Wszechmogącym." (Św, Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M. K.)
Chociaż Maryja przez swoje Boskie Macierzyństwo została wyjątkowo wywyższona, nie wyzbyła się swej pokory i myślenia o innych. Wyrazem tego jest Jej pójście do Elżbiety.
Druga tajemnica radosna to pójście Maryi do św. Elżbiety. "Pod znakiem radości jest dalej scena spotkania z Elżbietą, w której sam głos Maryi i obecność Chrystusa w Jej łonie sprawiają, że Jan «poruszył się z radości» (por. Łk 1, 44)." (RVM 20).
Tajemnica ta poucza nas, że radość można znaleźć wtedy, gdy pragnie się – tak jak Maryja – uszczęśliwiać innych. Ona bowiem, bardzo młoda Matka, poszła do Elżbiety nie dla własnej przyjemności, lecz po to, by pomóc starszej krewnej, noszącej już pod swym sercem poprzednika Jej Syna Jezusa – Jana Chrzciciela.
Rozważenie drugiej tajemnicy radosnej
3. Narodzenie się Jezusa w Betlejem
Człowiek na różne sposoby szuka w życiu radości. Trzecia tajemnica różańcowa przypomina nam, że jeśli nie chcemy doznawać rozczarowań i cieszyć się autentycznie, powinniśmy rozbudzać naszą radość wiarą w to, że Bóg nas kocha i przyszedł do nas w osobie Syna. "W wesele obfituje scena z Betlejem, w której narodzenie Bożego Dziecięcia, Zbawiciela świata, aniołowie opiewają i ogłaszają pasterzom właśnie jako «radość wielką» (Łk 2, 10)." (RVM 20)
Rozważenie trzeciej tajemnicy radosnej
4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni
Tajemnica ofiarowania Jezusa w świątyni wyraża najgłębsze pragnienie Maryi oddawania Bogu wszystkiego, co najcenniejsze. Z tego względu w świątyni oddała w ręce Boga swojego Syna.
To radosne oddanie łączy się jednak z cierpieniem, ze względu na zapowiedziany proroczo przez Symeona miecz boleści. Na to cierpienie Maryi zwraca uwagę papież Jan Paweł II: "Ale już dwie ostatnie tajemnice, choć zachowują posmak radości, zapowiadają równocześnie oznaki dramatu. Ofiarowanie w świątyni bowiem, wyrażając radość z konsekracji i doprowadzając do zachwytu starca Symeona, obejmuje też proroctwo o «znaku sprzeciwu», jakim to Dziecię będzie dla Izraela, oraz mieczu, który przeniknie duszę Matki (por. Łk 2,34-35)." (RVM 20)
Maryję mogły zaniepokoić nie tylko słowa Symeona. Znała Ona przecież przerażające teksty proroka Izajasza, mówiące o cierpieniach Sługi Jahwe, jak np. taki: "Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie." (Iz 53,5). Słowa Symeona zapowiadające miecz boleści mogły też przypomnieć Jej Psalm 22: "Bo sfora psów mnie opada, osacza mnie zgraja złoczyńców. Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości. A oni się wpatrują, sycą mym widokiem; moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię." (Ps 22, 17-19).
Z powodu tych wszystkich proroctw o przyszłym Mesjaszu radość Maryi zawsze łączyła się z cierpieniem, jak o tym powiedziała Ona sama św. Brygidzie. Święta Mistyczka zapisała takie Jej słowa: "Patrząc i rozważając Jego [Jezusa] piękno, moja dusza pogrążała się w radości, wiedziałam bowiem, że nie jestem godna takiego Syna. Kiedy jednak w wyobraźni dostrzegałam na Jego dłoniach i stopach ślady gwoździ i kiedy słyszałam, że – według proroków – zostanie On ukrzyżowany, wówczas me oczy rozpływały się we łzach i smutek rozdzierał moje serce. Gdy mój Syn patrzył na mnie, tak przybitą i zalaną łzami, był śmiertelnie smutny. Kiedy zaś rozważałam potęgę Bóstwa, doznawałam ponownie pociechy, wiedziałam bowiem, że Ono chce, aby tak było, i że On został posłany, by to się stało. Wtedy to poddawałam swoją wolę Jego woli. Tak więc moja radość zawsze mieszała się z boleścią." (Św. Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M. K.)
Starzec Symeon zapowiedział miecz boleści, który przeszyje serce Maryi (por. Łk 2,34-35). Ona sama wyjaśniła św. Brygidzie, jakich pięć włóczni przeszyło Jej serce w chwili śmierci Jej Syna.
"W chwili śmierci mojego Syna moje serce było przeszyte pięcioma włóczniami: pierwszą włócznią było patrzenie na mojego ukochanego wszechmogącego Syna, obnażonego (...) bez możliwości okrycia Jego nagości.
Drugą włócznią były bluźniercze oskarżenia miotane pod Jego adresem. Obwiniano Go o to, że jest zdrajcą, kłamcą, nikczemnym i nielojalnym szpiegiem. A ja wiedziałam, że jest sprawiedliwy, prawdomówny, że nigdy nie chciał nikogo obrazić.
Trzecią włócznią była korona cierniowa, która tak nieludzko przebiła Mu głowę, że krew spływała Mu do ust, na brodę i do uszu.
Czwartą włócznią było słuchanie wypowiadanych przez Niego słów: "Ojcze mój, dlaczego mnie opuściłeś?" To tak, jakby mówił: "Tylko Ty możesz mi okazać litość".
Piątą włócznią, która przebiła moje serce, była Jego gorzka śmierć.
A właściwie to moje serce zostało zranione tyloma włóczniami, ile krwi wypłynęło z Jego żył." (Św. Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. XVII, tłum. z fr. M. K.)
Rozważenie czwartej tajemnicy radosnej
5. Odnalezienie Jezusa w świątyni
«Radosne, a zarazem dramatyczne jest również opowiadanie o dwunastoletnim Jezusie w świątyni. Ukazuje się On tutaj w swej Boskiej mądrości i zasadniczo jako Ten, kto 'naucza'. Objawienie w Nim tajemnicy Syna całkowicie oddanego sprawom Ojca jest zapowiedzią ewangelicznego radykalizmu, który w obliczu bezwzględnych wymogów Królestwa wykracza ponad najserdeczniejsze nawet więzi ludzkie. Nawet Józef i Maryja, zatrwożeni i zaniepokojeni, "nie zrozumieli tego, co im powiedział" (Łk 2, 50).» (RVM 20)
Rozważenie piątej tajemnicy radosnej
16 października 2002 roku papież Jan Paweł II ubogacił Różaniec rozważaniem pięciu nowych tajemnic z życia Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Papież nazwał je tajemnicami światła.
O jakich wydarzeniach wspominają tajemnice światła? (J 8, 12; Mt 3, 17; J 8, 1-12; Mk 1, 15; Łk 9, 35; J 13, 50; Mt 26,20-30)
Tajemnice światła skupiają uwagę modlącego się na Chrzcie Jezusa Chrystusa, na wydarzeniach w Kanie Galilejskiej, na nauczaniu Zbawiciela, który głosił Królestwo Boże i wzywał do nawrócenia; na przemienieniu na Górze Tabor oraz na ustanowieniu Eucharystii. "Przechodząc od dzieciństwa i życia w Nazarecie do życia publicznego Jezusa – uczy Jan Paweł II – kontemplacja prowadzi nas do tych tajemnic, które ze specjalnego tytułu nazwać można 'tajemnicami światła'. W rzeczywistości całe misterium Chrystusa jest światłem. On jest «światłością świata» (J 8, 12). Jednak ten wymiar wyłania się szczególnie w latach życia publicznego, kiedy głosi On Ewangelię Królestwa. Pragnąc wskazać wspólnocie chrześcijańskiej pięć znamiennych momentów – tajemnic 'pełnych światłości' – tej fazy życia Chrystusa, uważam, że słusznie można by za nie uznać:
1. Jego chrzest w Jordanie;
2. objawienie siebie na weselu w Kanie;
3. głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia;
4. przemienienie na górze Tabor;
5. ustanowienie Eucharystii, będącej sakramentalnym wyrazem misterium paschalnego.
Każda z tych tajemnic jest objawieniem Królestwa, które już nadeszło w samej Osobie Jezusa." (RVM 21)
"W tych tajemnicach, z wyjątkiem Kany, obecność Maryi pozostaje ukryta w tle. Ewangelie wspominają zaledwie kilka razy o Jej przygodnej obecności w jednym czy drugim momencie nauczania Jezusa (por. Mk 3, 31-35; J 2, 12) i nic nie mówią, czy była w Wieczerniku w czasie ustanowienia Eucharystii. Jednak rola, jaką pełni w Kanie, widoczna jest w jakiś sposób w całej drodze Chrystusa. Objawienie, które w czasie chrztu w Jordanie dał o Nim bezpośrednio Ojciec, a które w Janie Chrzcicielu odbiło się echem, w Kanie znajdujemy na Jej ustach i staje się ono wielkim macierzyńskim napomnieniem, skierowanym przez Nią do Kościoła wszystkich czasów: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2, 5). Jest to napomnienie, które dobrze wprowadza w słowa i znaki Chrystusa w czasie Jego życia publicznego, stanowiąc maryjne tło dla wszystkich 'tajemnic światła'." (RVM 21)
Zachęcając nas do odmawiania "tajemnic światła", zwłaszcza w każdy czwartek tygodnia, Jan Paweł II wyjaśnia następująco ich znaczenie:
"Tajemnicą światła jest przede wszystkim chrzest w Jordanie. Tutaj, gdy Jezus schodzi do wody – jako niewinny, który czyni siebie 'grzechem' za nas (por. 2 Kor 5, 21) – otwierają się niebiosa i głos Ojca ogłasza Go Synem umiłowanym (por. Mt 3, 17 i par.), a Duch Święty zstępuje na Niego, by powołać Go do przyszłej misji." (RVM 21)
Rozważając tajemnicę chrztu Chrystusa w Jordanie, warto często medytować fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego, który dogłębnie ukazuje nam niektóre aspekty tego wydarzenia: "Chrzest Jezusa jest z Jego strony przyjęciem i zapoczątkowaniem Jego posłania Cierpiącego Sługi. Jezus pozwala zaliczyć się do grzeszników (Por. Iz 53, 12.). Jest już "Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata" (J 1, 29); uprzedza już "chrzest" swojej krwawej śmierci (Por. Mk 10, 38; Łk 12, 50.); przychodzi już "wypełnić wszystko, co sprawiedliwe" (Mt 3, 15), to znaczy poddaje się całkowicie woli swego Ojca. Jezus z miłości przyjmuje ten chrzest śmierci na odpuszczenie grzechów (Por. Mt 26, 39.). Na to przyjęcie odpowiada głos Ojca, który upodobał sobie w Synu (Por. Łk 3, 22; Iz 42, 1.). Duch, którego Jezus posiada w pełni od chwili swego poczęcia, przychodzi "spocząć" na Nim (J 1, 32-33. Por. Iz 11, 2.). Jezus będzie Jego źródłem dla całej ludzkości. Przy Jego chrzcie "otworzyły... się niebiosa" (Mt 3, 16), które zamknął grzech Adama; wody zostają uświęcone przez zstąpienie Jezusa i Ducha – jest to zapowiedź nowego stworzenia." (KKK 536)
Tajemnica chrztu Jezusa zapowiada inny chrzest, który On sam ustanowił, a który my przyjęliśmy. Większość z nas nie pamięta dnia swojego chrztu, chociaż sakrament ten zmienił nas radykalnie. W chwili przyjęcia go zstąpił na nas Duch Święty, jak na Jezusa w Jordanie, staliśmy się dziećmi Boga, dlatego Ojciec o każdym z nas powiedział i nadal mówi, i przez całą wieczność będzie powtarzać: "To jest moje ukochane dziecko". Św. Hilary z Poitiers powie: "Wszystko, co dokonało się w Chrystusie, pozwala nam poznać, że po Jego kąpieli w wodzie Duch Święty z nieba unosi się nad nami, a przybrani przez głos Ojca, stajemy się synami Bożymi (. KKK 537).
Rozważanie tajemnicy chrztu Jezusa w Jordanie zachęca nas do przypominania sobie z wdzięcznością wielkiej łaski naszego chrztu, która – nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy – wpływa na całe nasze ziemskie i wieczne życie. Równocześnie powinniśmy sobie ciągle uświadamiać, że jako dzieci Ojca mamy ustawicznie ufać Mu i wypełniać Jego wolę; jako zjednoczeni z Chrystusem zobowiązani jesteśmy do upodabniania się do Niego w myśleniu, słowach i działaniu; jako napełnieni Duchem Świętym mamy poddać się Jego kierownictwu i natchnieniom, które zachęcają nas do czynienia dobra w różnych sytuacjach naszego życia.
Rozważenie pierwszej tajemnicy światła
2. Objawienie się Jezusa w Kanie Galilejskiej
"Tajemnicą światła jest początek znaków w Kanie (por. J 8, 1-12), gdy Chrystus, przemieniając wodę w wino, dzięki interwencji Maryi, pierwszej z wierzących, otwiera serca uczniów na wiarę." (RVM 21)
Rozważenie drugiej tajemnicy światła
3. Głoszenie Królestwa i wzywanie do nawrócenia przez Jezusa
"Tajemnicą światła jest nauczanie Jezusa, w czasie którego głosi On nadejście Królestwa Bożego i wzywa do nawrócenia (por. Mk 1, 15), odpuszczając grzechy tym, którzy zbliżali się do Niego z ufnością (por. Mk 2, 3- 13; Łk 7, 47-48), dając początek tajemnicy miłosierdzia, którą On sam będzie realizował aż do skończenia świata, szczególnie poprzez powierzony Kościołowi Sakrament Pojednania." (RVM 21)
— Królestwo Boże jest w sercach ludzkich
Królestwo Boże istnieje w sercach tych, którzy kształtują swoje życie w oparciu o przykazania i wolę Boga, tacy bowiem ludzie pozwalają Mu całkowicie królować w swoich duszach. Aby królowanie Boga zrealizowało się w pełni i w naszym życiu, konieczne jest stałe nawracanie się. Polega ono na ustawicznym odwracaniu się od swojego egoizmu i podążania za złymi pragnieniami po to, by każdą chwilę dnia ukształtować zgodnie z wolą Bożą, tak jak to czyniła Maryja. W Jej sercu, podobnie jak i w sercu Jezusa, królestwo Boże istniało w całej pełni, bo nie grzech ani nie egoizm w nim królował, lecz jedyny Bóg.
Rozważenie trzeciej tajemnicy światła
Katechizm Kościoła Katolickiego zbliża nam bogactwo kryjące się pod określeniem Królestwo Boże. Warto więc sięgnąć do zamieszczonych poniżej tekstów, aby przez rozważania różańcowe wniknąć lepiej w jego tajemnicę.
— "Bliskie jest Królestwo Boże"
"Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" (Mk 1, 14-15). "Żeby wypełnić wolę Ojca, Chrystus zapoczątkował Królestwo niebieskie na ziemi" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 3.). Teraz wolą Ojca jest "wyniesienie ludzi do uczestnictwa w życiu Bożym" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 2.). Czyni to, gromadząc ludzi wokół swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Zgromadzeniem tym jest Kościół, który na ziemi "stanowi zalążek oraz zaczątek tego Królestwa" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 5.). (KKK 541)
"Chrystus znajduje się w centrum tego zgromadzenia ludzi w "rodzinie Bożej". Zwołuje ich wokół siebie przez swoje słowa i znaki, które ukazują Królestwo Boże, oraz przez posłanie swoich uczniów. Urzeczywistni przyjście swego Królestwa przede wszystkim przez wielkie Misterium swojej Paschy: śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie. "A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie" (J 12, 32). "Wszyscy ludzie powołani są do tego zjednoczenia z Chrystusem" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 3.)." (KKK 542)
— Wszyscy ludzie są powołani do Królestwa
"Królestwo mesjańskie, głoszone najpierw dzieciom Izraela (Por. Mt 10, 5-7.), jest przeznaczone dla wszystkich narodów (Por. Mt 8, 11; 28, 19.). Aby wejść do niego, trzeba przyjąć słowo Jezusa: Słowo (Pana) porównane jest do ziarna, które wsiewa się w rolę; ci, co słuchają go z wiarą i zaliczają się do małej trzódki Chrystusowej, otrzymali już samo Królestwo; własną mocą kiełkuje następnie ziarno i wzrasta aż do czasu żniwa" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 5.. (KKK 543)
— Należy do ubogich i do maluczkich
"Królestwo Boże należy do ubogich i do maluczkich, to znaczy do tych, którzy przyjęli je pokornym sercem. Jezus został posłany, by "ubogim niósł dobrą nowinę" (Łk 4,18) (Por. Łk 7, 22.). Ogłasza ich błogosławionymi, ponieważ "do nich należy Królestwo niebieskie" (Mt 5, 3). Właśnie "maluczkim" Ojciec zechciał objawić to, co pozostaje zakryte przed mądrymi i roztropnymi (Por. Mt 11, 25.). Od żłóbka aż do krzyża Jezus dzieli życie ubogich; zna głód (Por. Mk 2, 23-26; Mt 21, 18.), pragnienie (Por. J 4, 6-7; 19, 28). i ogołocenie (Por. Łk 9, 58.). Co więcej, utożsamia się z wszelkiego rodzaju ubogimi, a aktywną miłość do nich czyni warunkiem wejścia do swojego Królestwa (Por. Mt 25, 31-46.)." (KKK 544)
— Grzesznicy zaproszeni do Królestwa Bożego
"Jezus zaprasza grzeszników do stołu Królestwa: "Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mk 2, 17) (Por. 1 Tm 1, 15.). Zaprasza ich do nawrócenia, bez którego nie można wejść do Królestwa, ale ukazuje im słowem i czynem bezgraniczne miłosierdzie Ojca wobec nich (Por. Łk 15, 11-32.) i ogromną "radość z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 7). Największym dowodem tej miłości będzie ofiara Jego własnego życia "na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28). (KKK 545)
— Królestwo ukazane jest w przypowieściach Chrystusa
"Jezus wzywa do wejścia do Królestwa, posługując się przypowieściami, które stanowią charakterystyczną cechę Jego nauczania (Por Mk 4, 33-34.). Przez nie zaprasza na ucztę Królestwa (Por. Mt 22, 1-14.), ale wymaga także radykalnego wyboru: aby zyskać Królestwo, trzeba oddać wszystko (Por. Mt 13, 44-45.); nie wystarczą słowa, potrzebne są czyny (Por. Mt 21, 28-32.). przypowieści są dla człowieka jakby zwierciadłami: Czy przyjmuje on słowo jak ziemia skalista czy jak ziemia żyzna? (Por. Mt 13, 3-9.) Co czyni z otrzymanymi talentami? (Por. Mt 25, 14-30. Jezus i obecność Królestwa na tym świecie w tajemniczy sposób stanowią centrum przypowieści. Trzeba wejść do Królestwa, to znaczy stać się uczniem Chrystusa, aby "poznać tajemnice Królestwa niebieskiego" (Mt 13, 11). Dla tych, którzy "są poza" (Mk 4, 11), wszystko pozostaje niejasne (Por. Mt 13, 10-15.)." (KKK 546)
— Znaki Królestwa Bożego
"Słowom Jezusa towarzyszą liczne "czyny, cuda i znaki" (Dz 2, 22), które ukazują, że Królestwo jest w Nim obecne. Potwierdzają one, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem (Por. Łk 7, 18-23.)." (KKK 547)
"Znaki wypełniane przez Jezusa świadczą o tym, że został posłany przez Ojca (Por. J 5, 36; 10, 25.). Zachęcają do wiary w Niego (Por. J 10, 38.). Tym, którzy zwracają się do Jezusa z wiarą, udziela On tego, o co proszą (Por. Mk 5, 25-34; 10, 52.). Cuda umacniają więc wiarę w Tego, który pełni dzieła swego Ojca; świadczą one, że Jezus jest Synem Bożym (Por. J 10, 31-38.), Mogą jednak także dawać okazję do "zwątpienia" (Mt 11, 6). Nie mają zaspokajać ciekawości i magicznych pragnień. Mimo tak oczywistych cudów Jezus jest przez niektórych odrzucany (Por. J 11, 47-48.); oskarża się Go nawet o to, że działa mocą złego ducha (Por. Mk 3, 22.)." (KKK 548)
"Wyzwalając niektórych ludzi od ziemskich cierpień: głodu (Por. J 5, 5-15.), niesprawiedliwości (Por. Łk 19, 8.), choroby i śmierci (Por. Mt 11, 5.), Jezus wypełnił znaki mesjańskie. Nie przyszedł On jednak po to, by usunąć wszelkie cierpienia na ziemi (Por. Łk 12,13. 14; J 18, 36.), ale by wyzwolić ludzi od największej niewoli – niewoli grzechu (Por. J 8, 34-36.), która przeszkadza ich powołaniu do synostwa Bożego i powoduje wszystkie inne ludzkie zniewolenia." (KKK 549)
— Królestwa Bożego jest porażką królestwa Szatana
"Przyjście Królestwa Bożego jest porażką królestwa Szatana (Por. Mt 12, 26.): "Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was Królestwo Boże" (Mt 12, 28). Egzorcyzmy Jezusa wyzwalają ludzi spod władzy złych duchów (Por. Łk 8, 26-39.). Uprzedzają one wielkie zwycięstwo Jezusa nad "władcą tego świata" (J 12, 31). Królestwo Boże będzie ostatecznie utwierdzone przez krzyż Chrystusa: Regnavit a ligno Deus – "Bóg zakrólował z krzyża" (Por. hymn Vexilla Regis.)." (KKK 550)
— "Klucze Królestwa"
"Już na początku życia publicznego Jezus wybiera dwunastu mężczyzn, aby byli razem z Nim i uczestniczyli w Jego posłaniu (Por. Mk 3, 13-19.). Daje im udział w swojej władzy "i wysłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali chorych" (Łk 9, 2). Zostają oni na zawsze złączeni z Królestwem Chrystusa, ponieważ przez nich kieruje On Kościołem: "Przekazuję wam Królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w Królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela (Łk 22, 29-30)." (KKK 551)
"W kolegium Dwunastu pierwsze miejsce zajmuje Szymon Piotr (Por. Mk 3, 16; 9, 2; Łk 24, 34; 1 Kor 15, 5.). Jezus powierzył mu wyjątkową misję. Dzięki objawieniu otrzymanemu od Ojca Piotr wyznał: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Nasz Pan powiedział wtedy do niego: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" (Mt 16, 18). Chrystus, "żywy kamień" (1 P 2, 4), zapewnia swemu Kościołowi zbudowanemu na Piotrze zwycięstwo nad mocami śmierci. Piotr z racji wyznanej wiary pozostanie niezachwianą skałą Kościoła. Będzie strzegł tej wiary przed wszelką słabością oraz umacniał w niej swoich braci (Por. Łk 22, 32.)." (KKK 552)
"Jezus powierzył Piotrowi specjalną władzę: "Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie" (Mt 16, 38t 19). "Klucze" oznaczają władzę zarządzania domem Bożym, którym jest Kościół. Jezus, "Dobry Pasterz" (J 10,11), potwierdził to zadanie po swoim Zmartwychwstaniu: "Paś baranki moje!" (J 21,15-17). "Wiązanie i rozwiązywanie" oznacza władzę odpuszczania grzechów, ogłaszania orzeczeń doktrynalnych i podejmowania decyzji dyscyplinarnych w Kościele. Jezus powierzył tę władzę Kościołowi przez posługę Apostołów (Por. Mt 18, 18.), a w sposób szczególny Piotrowi. Samemu zaś Piotrowi powierzył wyraźnie klucze Królestwa." (KKK 553)
— Królestwa, któremu nie będzie końca
"Zasiadanie po prawicy Ojca [Jezusa Chrystusa] oznacza zapoczątkowanie Królestwa Mesjasza, wypełnienie wizji proroka Daniela dotyczącej Syna Człowieczego: "Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego Królestwo nie ulegnie zagładzie" (Dn 7, 14). Od tej chwili Apostołowie stali się świadkami "Królestwa, któremu nie będzie końca" (Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański) (KKK 664).
"Jezus Chrystus, Głowa Kościoła, poprzedza nas w chwalebnym Królestwie Ojca, abyśmy jako członki Jego Ciała żyli w nadziei, że pewnego dnia będziemy z Nim na wieki." (KKK 666)
— Pełnia Królestwa Bożego dopiero nastanie
"Królestwo Chrystusa, obecne już w Jego Kościele, nie jest jeszcze całkowicie wypełnione "z wielką mocą i chwałą" (Łk 21, 27) (Por. Mt 25, 31). przez przyjście Króla na ziemię. W Królestwo to uderzają jeszcze złe moce (Por. 2 Tes 2, 7.), nawet jeśli zostały one zwyciężone u podstaw przez Paschę Chrystusa; do chwili, gdy wszystko zostanie Mu poddane (Por. 1 Kor 15, 28.). "Dopóki jednak nie powstaną nowe niebiosa i nowa ziemia, w których sprawiedliwość mieszka, Kościół pielgrzymujący, w swoich sakramentach i instytucjach, które należą do obecnego wieku, posiada postać tego przemijającego świata i żyje pośród stworzeń, które wzdychają dotąd w bólach porodu i oczekują objawienia synów Bożych" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 48.) Dlatego chrześcijanie modlą się, szczególnie podczas Eucharystii (Por. I Kor 11, 26.), by przyspieszyć powrót Chrystusa (Por. 2 P 3,11-12.), mówiąc do Niego: "Przyjdź, Panie!" (Por. 1 Kor 16, 22; Ap 22, 17. 20.)" (KKK 671)
4. Przemienienie na górze Tabor
"Tajemnicą światła w pełnym tego słowa znaczeniu jest dalej przemienienie, które według tradycji miało miejsce na górze Tabor. Chwała Bóstwa rozświetla oblicze Chrystusa, kiedy Ojciec uznaje Go wobec porwanych zachwytem Apostołów, wzywa ich, aby Go słuchali (por. Łk 9, 35 i par.) i przygotowuje do przeżycia z Nim bolesnego momentu męki, aby doszli z Nim do radości zmartwychwstania i do życia przemienionego przez Ducha Świętego." (RVM 21)
Dodatkowe światło na przemienienie Jezusa Chrystusa rzucają zamieszczone poniżej fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego.
"Począwszy od dnia, w którym Piotr wyznał, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga żywego, Nauczyciel "zaczął... wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć... że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Mt 16, 21). Piotr protestuje przeciw tej zapowiedzi (Por. Mt 16, 22-23.), a inni uczniowie jej nie rozumieją (Por. Mt 17, 23; Łk 9, 45.). W tym kontekście sytuuje się tajemnicze wydarzenie Przemienienia Jezusa (Por. Mt 17, 1-8 par.; 2 P 1,16-18.). na wysokiej górze, wobec trzech świadków, wybranych przez Niego: Piotra, Jakuba i Jana. Oblicze i szaty Jezusa jaśnieją olśniewającym światłem; ukazują się Mojżesz i Eliasz, którzy mówią "o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie" (Łk 9, 31). Okrywa ich obłok, a głos z nieba mówi: "To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie" (Łk 9, 35)." (KKK 554)
"Jezus przez chwilę ukazuje swoją Boską chwałę, potwierdzając w ten sposób wyznanie Piotra. Wskazuje także, że aby "wejść do swej chwały" (Łk 24, 26), musi przejść przez krzyż w Jerozolimie. Mojżesz i Eliasz widzieli, chwałę Boga na Górze; Prawo i prorocy zapowiedzieli cierpienia Mesjasza (Por. Łk 24, 27.). Męka Jezusa jest właśnie wolą Ojca: Syn działa jako Sługa Boży (Por. Iz 42, 1.). Obłok wskazuje na obecność Ducha Świętego: "Ukazała się cała Trójca: Ojciec w głosie, Syn jako człowiek, Duch w świetlistym obłoku" (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, III, 45, 4, ad 2.)" (KKK 555)
"Przemieniłeś się na górze, a Twoi uczniowie, na ile byli do tego zdolni, kontemplowali Twoją chwałę, Chryste Boże, by gdy zobaczą Cię na krzyżu, zrozumieli, że Twoja męka była dobrowolna, i aby głosili światu, że Ty prawdziwie jesteś promieniowaniem Ojca (Liturgia bizantyjska, Kontakion ze święta Przemienienia.)." (KKK 555)
"Na początku życia publicznego znajduje się chrzest, a na początku Paschy Przemienienie. Przez chrzest Jezusa "ukazała się tajemnica naszego pierwszego odrodzenia": nasz chrzest. Przemienienie "jest sakramentem powtórnego odrodzenia": zapowiada nasze zmartwychwstanie (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, III, 45, 4, ad 2.). Już teraz uczestniczymy w Zmartwychwstaniu Pana przez Ducha Świętego, który działa w sakramencie Ciała Chrystusa. Przemienienie daje nam przedsmak chwalebnego przyjścia Chrystusa, "który przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała" (Flp 3, 21). Przypomina nam również, że "przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Bożego" (Dz 14, 22)." (KKK 556) "Piotr jeszcze tego nie rozumiał, skoro pragnął żyć z Chrystusem na górze (Por. Łk 9, 33.). Dostąpisz tego, Piotrze, dopiero po śmierci. Ale teraz Chrystus mówi: Zejdź z góry, by trudzić się na ziemi, by służyć na ziemi, byś był pogardzany i ukrzyżowany na ziemi. Życie zstępuje, aby dać się zabić; Chleb zstępuje, aby doznawać głodu, Droga zstępuje, aby męczyć się w drodze, Źródło zstępuje, aby odczuwać pragnienie, a ty nie chcesz się trudzić?" (Św. Augustyn, Sermones, 78, 6: PL 38, 492-493.) (KKK 556)
Rozważenie czwartej tajemnicy światła
"Tajemnicą światła jest wreszcie ustanowienie Eucharystii, w której Chrystus ze swym Ciałem i Krwią pod postaciami chleba i wina staje się pokarmem, dając «aż do końca» świadectwo swej miłości do ludzi (J 13, 50), dla których zbawienia złoży siebie samego w ofierze." (RVM 21)
Rozważenie piątej tajemnicy światła
Jakie tajemnice Różańca nazywamy bolesnymi? Mk 14,26-15,47
Trzecia część różańca to pięć tajemnic bolesnych. Rozważamy w nich miłość Chrystusa, która przeszła zwycięsko przez straszną próbę cierpienia, odrzucenia, braku wzajemności z naszej strony. W tajemnicach bolesnych rozważamy: cierpienie Jezusa w Ogrójcu, gdzie w udręce pocił się krwią; biczowanie; ukoronowanie cierniem; niesienie ciężkiego krzyża na Golgotę; śmierć na krzyżu.
"Tajemnicom boleści Chrystusa Ewangelie – pisze Jan Paweł II – nadają wielką wagę. Pobożność chrześcijańska zawsze, zwłaszcza w Wielkim Poście, przez odprawianie Drogi Krzyżowej rozpamiętywała poszczególne momenty męki, intuicyjnie wyczuwając, że tu jest punkt kulminacyjny objawienia miłości i że tu jest źródło naszego zbawienia. Różaniec wybiera pewne momenty męki, skłaniając modlącego się, by skupił na nich wejrzenie swego serca i przeżył je na nowo." (RVM 22) "Tajemnice bolesne prowadzą wierzącego do ponownego przeżywania śmierci Jezusa, stawania pod krzyżem obok Maryi, by wraz z Nią wnikać w ocean miłości Boga do człowieka i odczuć całą jej odradzającą moc." (RVM 22)
1. Jezus poci się krwią w Ogrójcu
"Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądzcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca. Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie! Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj Rabbi! i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł? Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go." (Mt 26,36-50)"
"Droga medytacji otwiera się Ogrodem Oliwnym, gdzie Chrystus przeżywa szczególnie dręczące chwile wobec woli Ojca, względem której słabość ciała mogłaby ulec pokusie buntu. Tam Chrystus staje w obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by powiedzieć Ojcu: «Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie» (Łk 22, 42 i par.). To Jego 'tak' odwraca 'nie' prarodziców w ogrodzie Eden." (RVM 22)
Rozważenie pierwszej tajemnicy bolesnej
Ewangelista jednym lakonicznym zdaniem wspomina bardzo bolesne dla Jezusa doświadczenie, któremu został poddany dla naszego zbawienia. Było nim biczowanie. Św. Mateusz pisze, że Piłat uwolnił Barabasza, "a Jezusa kazał ubiczować" (Mt 27,26). Biczowanie było okrutne. M. Valtorta, mistyczka włoska, opisuje je w taki sposób: "Ręce związane w nadgarstkach ma podniesione do pierścienia. Choć jest wysoki, opiera się jednak o ziemię tylko czubkami palców... [Kaci] są uzbrojeni w bicze wykonane z siedmiu skórzanych pasków, przywiązanych do uchwytu. Paski kończą się ołowianymi młoteczkami. Rytmicznie, jak na ćwiczeniach, zaczynają biczować. Jeden z tyłu, drugi z przodu – tak, że tułów Jezusa znajduje się w wirze uderzeń biczy (...) Uderzają szczególnie klatkę piersiową i brzuch. Nie brak jednak i razów zadanych nogom i ramionom, a nawet głowie, aby nie było jednego skrawka ciała, który by nie cierpiał." (M. Valtorta, Rozważania różańcowe, Katowice 1998 s. 85nn)
Maryja nie była obecna przy biczowaniu, podobnie jak i apostołowie. Św. Gertruda przekazuje jednak dane jej przez Matkę Najświętszą pouczenie, według którego przeżywała Ona duchowo to straszliwe cierpienie Swojego Syna, jakim było biczowanie. Św. Gertruda podaje następujące słowa Maryi:
"Kiedy doprowadzono Go do kolumny, sam rozebrał się ze swych szat, sam zbliżył do słupa swe ręce, które Jego nieprzyjaciele bezlitośnie skrępowali. (...) Przyjaciele Jego uciekli, nieprzyjaciele zaś (...) otoczyli Go ze wszystkich stron, biczowali Jego ciało – czyste, bez skazy i żadnego grzechu. Przy pierwszym uderzeniu, ja, która byłam Mu najbliższa, upadłam jak martwa. Kiedy odzyskałam przytomność, zobaczyłam Jego ciało biczowane i poranione aż do kości, tak że ukazywały się Jego żebra. Najstraszniejsze było to, że kiedy odciągano bicze, żłobiono bruzdy i rozrywano Jego ciało. (...) Zobaczyłam miejsce, gdzie były Jego stopy – pełne krwi ślady mojego Syna! Mogłam rozpoznać Jego drogę, ponieważ tam, gdzie przeszedł, ziemia była zabarwiona krwią. (...)" (Św. Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M. K.)
Bolesna tajemnica biczowania przypomina nam, za jaką cenę zostaliśmy odkupieni.
Rozważenie drugiej tajemnicy bolesnej
3. Ukoronowanie cierniem
Św. Jan pisze: "A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: Witaj, królu żydowski! I policzkowali Go." (J 19,2-3)
Stwórca, wszechmocny Bóg przyjął w milczeniu to bolesne upokorzenie, aby nas zbawić. A musiało ono sprawiać Mu ogromny ból, jak wykazują to badania Całunu Turyńskiego. Otóż "św. Wincenty z Lerynu i św. Brygida uważali, iż korona cierniowa Chrystusa Pana inaczej wyglądała, aniżeli chce to widzieć pobożna wyobraźnia całej plejady artystów, od wczesnego średniowiecza począwszy. Według mniemania wspomnianych świętych – co z całą wyrazistością potwierdza Całun – musiano tę koronę uformować w kształcie rzymskiej czapki... Stąd – nie korona w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz czepiec kolczasty otaczał obwód całej głowy Jezusa, łącznie z jej sklepieniem. Wynikiem tej straszliwej „innowacji” było zadanie w obrębie owłosionej skóry głowy Zbawiciela około 70 głębokich, silnie krwawiących, niezwykle bolesnych ran kłutych.» (Święty Całun: Świadek męki Jezusa Chrystusa, Vox Domini, nr.)
Rozważenie trzeciej tajemnicy bolesnej
4. Niesienie krzyża
Wyczerpany i osłabiony Jezus musiał sam zanieść na Golgotę niezmiernie ciężkie drzewo naszego zbawienia, na oczach gapiów dalekich od okazania Mu choćby odrobiny współczucia. Skargę Jezusa, który musiał nieść na swoich ramionach drzewo krzyża, w taki sposób przedstawiła mistyczka V. Ryden:
"Rozluźnili Mi więzy na Stopach i kopali Mnie, abym wstał i wziął Moje jarzmo na Ramiona. Nie mogłem widzieć, gdzie znajdował się Mój Krzyż, bo wbite do Głowy Ciernie zalały Moje Oczy Krwią broczącą po Twarzy. Wtedy podnieśli Mój Krzyż, położyli Go na Moich Ramionach i popchnęli Mnie w stronę wyjścia. O... jakże był ciężki ten Krzyż, który musiałem nieść! Zbliżyłem się po omacku do bramy, prowadzony przez bijącą Mnie z tyłu rózgę. Próbowałem zobaczyć Moją drogę poprzez Krew palącą Mi Oczy. Wtedy poczułem kogoś, kto otarł Moją Twarz. Przejęte trwogą niewiasty zbliżyły się, aby obmyć Moją opuchniętą Twarz. Usłyszałem, jak płakały i lamentowały. ‘Bądźcie błogosławione’ – powiedziałem – ‘Moja Krew obmyje wszystkie grzechy ludzkości. Popatrzcie, Moje córki, czas waszego zbawienia nadszedł.’ Podniosłem się z trudem. Tłumy rozstąpiły się. Nie widziałem wokół Mnie żadnego przyjaciela, nie było tam nikogo, kto by Mnie pocieszył. Moja agonia wydawała się nasilać i upadłem na ziemię. Żołnierze obawiając się, że umrę przed Ukrzyżowaniem, dali rozkaz mężczyźnie, zwanemu Szymonem, aby niósł Mój Krzyż... nie był to gest dobroci ani współczucia, lecz chęć oszczędzenia Mnie na Ukrzyżowanie." (Prawdziwe Życie w Bogu, Katowice 22.05.90, 13.10.91, 19.03.88, 29.05.87, 23.06.87, 6.12.87.) I to bolesne upokorzenie zniósł Jezus dla naszego zbawienia.
Rozważenie czwartej tajemnicy bolesnej
5. Śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu
"A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha." (J 19,25-30)
Św. Brygida przedstawia opis ukrzyżowania Jezusa, przekazany jej przez Jego Matkę. "Kiedy doszłam do miejsca męki, zobaczyłam tam narzędzia przygotowane do uśmiercenia Go. Mój Syn przyszedł tam, sam się rozebrał ze swoich szat, a żołnierze mówili: "Jego szaty należą do nas. Nie dostanie już ich, ponieważ jest skazany na śmierć". Syn mój był tam, obnażony jak w czasie narodzin. Podszedł ktoś i podał mu welon, który okrył Jego nagość i przyniósł Mu wewnętrzną radość. Potem kaci, zawzięci i okrutni, pochwycili Go i położyli na krzyżu. Przybili najpierw Jego prawą rękę do drzewa, w którym była dziura dla umieszczenia w niej gwoździa. Przebili Jego rękę w części, której kość była najtwardsza i najmocniejsza. Następnie przy pomocy sznura naciągnęli drugą rękę do otworu w belce i przybili ją. Potem przybili nogę prawą i lewą... Wszystkie nerwy i żyły były napięte i rozrywały się. Gdy to uczynili, nałożyli Mu na czoło koronę z cierni. Wbiły się one głęboko w głowę mojego Syna. Jego oczy pełne były krwi, uszy – zatkane krwią, broda cała była nią pokryta! (...)
Słyszałam wówczas, jak jedni mówili, że mój Syn jest złoczyńcą; inni, że jest kłamcą; a jeszcze inni, że nie ma człowieka bardziej zasługującego na śmierć, niż mój Syn. Wszystkie te słowa jeszcze bardziej powiększały mój ból. Kiedy wbijali pierwszy gwóźdź (...), przy pierwszym uderzeniu upadłam jak martwa. Mój wzrok przyćmił się, ręce mi drżały, nogi chwiały się. Nie patrzyłam na Niego, dopóki nie został całkowicie przybity do krzyża. Nie potrafiłam znieść nadmiaru bólu. Kiedy się podniosłam, zobaczyłam mojego Syna nikczemnie powieszonego na krzyżu i ja, Matka, cała drżąca z przerażenia, z trudem mogłam ustać z powodu cierpienia. Mój Syn, widząc mnie i swoich przyjaciół płaczących i bez pociechy, powiedział głosem łamiącym się od płaczu i silnym: "Mój Ojcze, czemuś mnie opuścił?" To tak jakby mówił: "Tylko Ty, mój Ojcze, możesz mi okazać litość!" Wtedy zobaczyłam Jego na wpół martwe oczy, Jego zapadłe policzki, Jego smutne oblicze, otwarte usta, język pokryty purpurą krwi i brzuch niemal przyklejony do pleców, tak był odwodniony i jakby bez wnętrzności. Dostrzegłam Jego ciało, blade i opadające z sił z powodu upływu krwi; ręce i stopy, zesztywniałe i naciągnięte do rozmiarów krzyża; brodę i włosy, całe pokryte krwią. Mój Syn był poraniony i zsiniały, osamotniony, Jego serce jednak żyło, gdyż naturę miał mocną, bo wziął ode mnie ciało czyste, święte i zdrowe. Jego skóra była tak wrażliwa i delikatna, że gdy tylko spadły na nią pierwsze uderzenia bicza, krew zaraz z niej wytrysnęła. Jego krew była tak żywa, że można ją było dostrzec przez skórę. Ponieważ miał silną naturę, w rozdartym ciele życie walczyło ze śmiercią.
Kiedy ból zaczął przechodzić z ciała, z poranionych członków i nerwów do serca – które było w Nim najbardziej czułe i najczystsze – wówczas doznało ono straszliwych cierpień. A kiedy boleść serca zstępowała do Jego ciała rozszarpanego na kawałki, wtedy przedłużała się Jego śmierć w goryczy. Kiedy mój Syn, ogarnięty bólem i pogrążony w cierpieniu, patrzył na swoich płaczących przyjaciół – którzy woleliby raczej ponosić tę udrękę dla wsparcia lub płonąć wiecznie w piekle, niż widzieć Go w tak wielkiej udręce, wywoływanej cierpieniem Jego przyjaciół – Jego boleść przekraczała wszelką gorycz i wszelki smutek, jakiego doznał zarówno w ciele jak i w duchu. Było tak, ponieważ kochał ich czule.
Wtedy, w ogromnej boleści ciała, zawołał do Swojego Ojca, mówiąc: "O, Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego!" Kiedy ja, Jego zdruzgotana cierpieniem Matka, usłyszałam te słowa, całe moje ciało zadrżało od przeszywającego bólu, straszliwego dla mojego serca. Ile razy je rozważałam, wydawało mi się, że ciągle słyszę je na nowo.
Zbliżała się śmierć i serce mojego Syna pękało od gwałtownego naporu bólu, całe Jego ciało drżało. głowa uniosła się trochę, a potem opadła. W otwartych ustach widać było zakrwawiony język. Ręce odsunęły się nieco od otworów w belce i stopy podtrzymywały jeszcze bardziej ciężar ciała. Palce i ramiona naprężyły się trochę, a plecy przywarły mocno do belki krzyża. Wtedy niektórzy powiedzieli mi: "Maryjo, Twój Syn umarł", inni zaś: "Twój Syn umarł, ale powstanie z martwych."
Kiedy mówili mi to, jeden żołnierz podszedł i wbił włócznię do boku mojego Syna tak głęboko, że niemal wyszła z drugiej strony! Gdy wyciągnął włócznię pierś cała pokryła się krwią. Kiedy zobaczyłam przebite serce mojego kochanego Syna, wydawało mi się, że i moje również zostało przeszyte.
Następnie zdjęto Go z krzyża i złożono na moich kolanach, jakby trędowatego, całego zsiniałego i w ranach. Jego oczy były martwe i pełne krwi, usta zimne jak śnieg, broda była jakby ze sznura, twarz skurczona. Ręce były tak sztywne, że nie można ich było ułożyć na brzuchu. Jaki był na krzyżu, takiego miałam Go na kolanach, całego zesztywniałego. Zaraz owinięto Go prześcieradłem czystym i białym, a Ja czyściłam moją szatą Jego rany i ciało. Zamknęłam Mu oczy i usta, które pozostały otwarte od śmierci.
W końcu złożono Go w grobie. Och! Jakże chętnie pozwoliłabym się żywcem pochować wraz z moim Synem, gdyby taka była Jego wola! Kiedy wszystko to się stało, dobry święty Jan zaprowadził mnie do domu.
Widzisz, córko moja, ile wycierpiał mój Syn ukochany dla was." (Św. Brygida, Objawienia, Księga I, rozdz. X, tłum. z fr. M. K.)
Papież Jan Paweł II tak komentuje cierpienie przyjęte dobrowolnie dla naszego zbawienia przez Stwórcę i Pana wszystkiego: "A ile miało Go kosztować to przyjęcie woli Ojca, wynika z dalszych tajemnic, w których przez biczowanie, ukoronowanie cierniem, dźwiganie krzyża i śmierć na krzyżu zostaje On wydany na największe poniżenie: Ecce homo! W tym poniżeniu objawia się nie tylko miłość Boga, ale samo znaczenie człowieka. Ecce homo: kto chce poznać człowieka, musi umieć rozpoznać jego znaczenie, źródło i spełnienie w Chrystusie – Bogu, który uniża się z miłości «aż do śmierci i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 8)." (RVM 22)
Rozważenie piątej tajemnicy bolesnej
Które tajemnice różańca nazywamy chwalebnymi? Mk 16,1-8; Dz 1,9-11; 2,11-17
Chrystus zwyciężył śmierć, wszedł do chwały i rozpoczął dzieło powszechnej odnowy przez Ducha Świętego. Te radosne wydarzenia rozważamy w czwartej części różańca. Pięć tajemnic chwalebnych to: zmartwychwstanie Chrystusa; Jego wniebowstąpienie; zesłanie Ducha Świętego; wzięcie Maryi do nieba; ukoronowanie Jej na królową. Tajemnice chwalebne ożywiają "w wiernych nadzieję eschatologicznego kresu, ku któremu zdążają jako członkowie Ludu Bożego pielgrzymującego przez historię. Musi ich to pobudzać do odważnego świadczenia o tej "radosnej nowinie", która nadaje sens całemu ich życiu.» (RVM 23)
1. Zmartwychwstanie
«"Kontemplacja oblicza Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego. Chrystus jest Zmartwychwstałym!". (RVM 23) "Kontemplując Zmartwychwstałego, chrześcijanin odkrywa na nowo motywy swojej wiary (por. 1 Kor 15, 14) i przeżywa ponownie radość nie tylko tych, którym Chrystus się objawił – Apostołów, Magdaleny, uczniów z Emaus – ale również radość Maryi, która nie mniej intensywnie musiała doświadczyć nowego życia uwielbionego Syna." (RVM 23)
Rozważenie pierwszej tajemnicy chwalebnej
2. Wstąpienie do nieba
Po dokonaniu dzieła Odkupienia Jezus powrócił do Ojca i zasiada po Jego prawicy. Wstąpił do nieba, aby każdemu z nas przygotować tam mieszkanie na wieczność. Jezus zapewnił nas o tym słowami: "W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (J J 14,2-3) Słowa Jezusa przypominają nam, że nastanie i dla nas dzień wejścia, ufamy, do domu Ojca. Rozważanie tej tajemnicy w medytacji różańcowej koncentruje nasz wzrok ponad troskami, kłopotami i cierpieniami naszego życia na Jezusie Chrystusie uwielbionym, który czeka na moment ostatecznego spotkania się z nami na zawsze u Ojca.
Rozważenie drugiej tajemnicy chwalebnej
3. Zesłanie Ducha Świętego
Pięćdziesiątnica "ukazuje oblicze Kościoła jako rodziny zebranej wraz z Maryją, ożywionej potężnym wylaniem Ducha Świętego, gotowej do misji ewangelizacyjnej. Kontemplowanie tej, jak i innych tajemnic chwalebnych, winno prowadzić wierzących do coraz żywszego uświadamiania sobie swego nowego życia w Chrystusie, wewnątrz rzeczywistości Kościoła – życia, dla którego scena Pięćdziesiątnicy stanowi wielką 'ikonę'." (RVM 23)
Rozważenie trzeciej tajemnicy chwalebnej
4. Wzięcie Maryi do nieba
"Do tej chwały, w której od momentu wniebowstąpienia Chrystus zasiada po prawicy Ojca, również Ona [Maryja] zostanie wyniesiona z chwilą wniebowzięcia, by antycypować to, do czego przeznaczeni są wszyscy sprawiedliwi przez zmartwychwstanie ciał." (RVM 23)
Rozważenie czwartej tajemnicy chwalebnej
5. Ukoronowanie Maryi w niebie
"Wreszcie ukoronowana w chwale – jak to widać w ostatniej tajemnicy chwalebnej – jaśnieje Ona jako Królowa aniołów i świętych, antycypacja i szczyt rzeczywistości eschatologicznej Kościoła." (RVM 23)
Inne witryny:
Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"