Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych

A B C D E F G H I J K L Ł M N O P Q R S Ś T U V W Z ź Ż

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI


Ks. Michał Kaszowski

TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH


POSTANOWIENIE POPRAWY: ZWALCZANIE ZŁA DOBREM


Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:


DOBRO ZWYCIĘŻAJĄCE ZŁO

Grzech jest zaprzeczeniem miłości. Rozwój moralny człowieka polega na usilnej trosce o to, aby miłością zwalczać w sobie zło. Starając się o tworzenie różnych form dobra, równocześnie przyczyniamy się do zmiany siebie, do pokonania różnych wad i złych przyzwyczajeń. W celu pokonania różnorodnych egoistycznych skłonności trzeba się na różne sposoby otwierać na Boga i na ludzi. Zastanówmy się, jakimi formami dobra można pokonywać grzechy zwane grzechami głównymi.

1. W jaki sposób można zwalczać pychę i rozwijać pokorę? Flp 2,2-11

Pychy nie usuwa - wbrew pozorom - poniżanie siebie, „płaszczenie się” przed innymi, służalczość, zaprzeczanie istnienia w sobie jakichś prawdziwych uzdolnień itp. Negowanie swoich realnych talentów prowadzi jedynie do szkodliwego poczucia małej wartości, do rozgoryczenia, bierności, do braku wiary w możliwość dokonania czegokolwiek w życiu, do zazdrości itp. Jedynie poznanie wspaniałości Boga oraz wielkości i godności drugiego człowieka przyczynia się do pogłębiania w nas pokory. Aby rozwijać w sobie tę zaletę, należy zamiast porównywać siebie z innymi — przypatrywać się Chrystusowi i z Niego brać wzór. On to, chociaż był Synem Bożym „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (Flp 2,6-7).

Podporządkowanie się woli Ojca niebieskiego wytwarza w nas pokorę, gdyż wyraża uznanie dla Jego wielkości i mądrości, co przeciwstawia się zarozumiałemu przekonaniu o swojej niezrównanej wiedzy i mądrości. Słowa Modlitwy Pańskiej: „Bądź wola Twoja”, powinny być zawsze wypowiadane z pełną świadomością. Również uznanie autorytetu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła przyczynia się do pogłębienia pokory.

Ciągłe kierowanie naszego spojrzenia ku Ojcu niebieskiemu, który widzi w skrytości, który docenia każde, najbardziej nawet ukryte dobro (por. Mt 6,4), ustrzeże nas od gonitwy za ludzkim uznaniem, poklaskiem, popularnością, podziękowaniem itp. Przez skoncentrowanie naszego wzroku na woli Bożej, na wymaganiach stawianych przez Chrystusa i na docenieniu nas przez samego Boga, nasza gorliwość uniezależni się od ludzkich nagród, jakimi są pochwały, wdzięczność, uznanie, popularność itp. Jeśli będziemy szukać tylko Bożej aprobaty dla naszego działania, nasza miłość będzie wierna i nie zniechęci się brakiem wynagrodzenia ze strony ludzi.

Rozwijanie wdzięczności - to odtrutka na pychę. Skoro każde dobro pochodzi ostatecznie od Boga, dlatego szczególnie Jemu powinniśmy za wszystko dziękować. Także ludziom powinniśmy okazywać naszą wdzięczność. Aby dziękować, trzeba zrozumieć, jak wiele otrzymaliśmy od Boga i ludzi - i to bez jakichkolwiek zasług z naszej strony. Stwórca obsypuje nas swymi łaskami udzielanymi z miłości. On też ubogaca nas przez ludzi, których postawił na naszej drodze życia. Ludzie ci ustawicznie nas formują. To dzięki nim nauczyliśmy się np. sztuki mówienia, czytania i pisania, oni ubogacili nas swoimi doświadczeniami życiowymi i ciągle oddziaływują na nas przez swój przykład i słowa. Głoszenie słowa Bożego przez innych formowało i nadal formuje naszą wiarę w Boga. Ponieważ wiele otrzymaliśmy od innych osób, staliśmy się dłużnikami świata. Każda postać wdzięczności i czynienia dobra powinna być przez nas traktowana jako spłacanie tego długu. Wdzięczność może przyjąć formę modlitwy za spotkanych w życiu ludzi. Każdego wieczoru można sobie przypomnieć osoby, które Pan postawił na naszej drodze, aby Mu za nie podziękować. Wielkim pożytkiem będzie uświadomienie sobie dobra, jakim obdarzył nas Bóg za pośrednictwem ludzi, z którymi żyjemy, pracujemy, spotykamy się. Trzeba przypomnieć sobie również liczne osoby, które swoimi modlitwami i cierpliwym znoszeniem cierpień pomagają nam w osiągnięciu zbawienia. Często powinniśmy myśleć o ludziach, przez których Bóg obdarował nas w przeszłości licznymi darami, np. o rodzicach, krewnych, przyjaciołach, kapłanach, katechetach, nauczycielach i profesorach. Powinniśmy być wdzięczni nie tylko za materialne dary, lecz również za każdy odruch doznanej sympatii, życzliwości, za każdy uśmiech i za dobre słowo. Wdzięczność budzi radość. Poczucie wdzięczności skuteczniej będzie niszczyć pychę, gdy się uzewnętrzni. Nasza wdzięczność względem innych powinna ujawniać się w różnych gestach, np. w uśmiechu, w okazanej radości z otrzymanych darów, w słowach podziękowania, w pochwale, w życzliwości itp.

Bardzo ważne w wyrabianiu pokory jest tępienie w sobie pretensjonalności i przekonania, że wszystko nam się słusznie należy tak od Boga, jak i od ludzi. Trzeba nam zrozumieć, że nikt nie musi nas podziwiać, otaczać sympatią i szacunkiem. Jeśli ktoś to czyni, powinniśmy mu być wdzięczni, gdyż wypływa to z jego dobrej woli. Mamy zatem cenić sobie każdy uśmiech, każdą przysługę bliźniego i okazaną nam pomoc.

Z pychy rodzi się niedocenianie drugich. Przeciwstawienie się temu zjawisku polega na doszukiwaniu się w bliźnich tego, co stanowi podstawę ich wielkości: człowieczeństwa oraz obecności Chrystusa i Jego łaski. Mamy doszukiwać się zatem u innych nie tylko samych wad, które rzucają się nam w oczy, lecz - zalet i talentów. Nie wystarczy jednak tylko myśleć o dobrych cechach bliźnich, trzeba również o nich mówić. Każde bezinteresowne pochwalenie kogoś, pomoc w odkryciu jego talentów przyczynia się także do wzrostu pokory, gdyż uwrażliwia na wartość drugiej osoby. Cennym środkiem formującym postawę pokory jest pomoc okazywana innym w rozwoju ich talentów, w dochodzeniu do wielkości, w osiąganiu sukcesów, np. przez pomoc okazaną komuś w dobrym przygotowaniu się do egzaminu, przez mówienie innym o cudzych uzdolnieniach itp. Rodzi pokorę rozważanie faktu, że każde powołanie i zawód wykonywany przez innych są dobre i pożyteczne dla wszystkich. Przez podobną refleksję przezwyciężamy przekonanie, że tylko my sami czynimy coś wyjątkowego i pożytecznego.

Umiejętność wysłuchiwania rad innych osób to także pomoc w formowaniu pokory. Musimy pogodzić się z faktem, że pewnych rzeczy sami nie potrafimy wykonać, że niektórych własnych problemów sami nie rozwikłamy. Nieraz przyjdzie nam szukać wsparcia, przede wszystkim u Boga, a nierzadko także i u ludzi, np. przez omówienie jakiegoś problemu, zasięgnięcie rady itp.

Przeciwstawianie się pysze polega na przyjmowaniu, w każdej sytuacji życiowej, postawy służebnej, podobnej do tej, jaką odznaczał się Zbawiciel. On bowiem nie przyszedł, aby Mu służono, ale — aby służyć innym (por. J 13,1-11). Cierpliwe znoszenie upokorzeń, które niesie ze sobą życie, również pomaga w zdobywaniu pokory. To bowiem, co dla pychy jest klęską, w świetle nauki o krzyżu może okazać się prawdziwym zwycięstwem, podobnie jak – śmierć i wyszydzenie Chrystusa na krzyżu.

2. Jakim dobrem można przełamywać w sobie chciwość? Łk 21,1-4

Przeciwieństwem chciwości jest miłość szczodrobliwa, hojna, potrafiąca się dzielić z innymi. Każdy czyn zmierzający do obdarowania i ubogacenia drugiej osoby przezwycięża chciwość, np. dzielenie się dobrami materialnymi, wspieranie ubogich, rodzin wielodzietnych, osób dotkniętych klęskami żywiołowymi itp. Przezwycięża tę wadę także dzielenie się swoją wiedzą, doświadczeniem, czasem itp. Zwalcza chciwość ten, kto zaprasza innych do siebie, kto udziela gościny braciom i modli się o ich dobrobyt. Przezwyciężenie wady chciwości rodzi umiejętność poprzestawania w życiu na małym, budzi radość z tego, co się posiada.

3. Co sprzyja rozwojowi czystości seksualnej? 1 Kor 6,19-20

Pruderia, udawana skromność, pogardliwe odnoszenie się do płci przeciwnej, traktowanie spraw seksualnych jako „brudnych”, podejrzanych, złych, uznawanie wszelkich przejawów życia płciowego i erotycznego za z „gruntu niemoralne”, wszystko to nie sprzyja wyrabianiu czystości pełnej szacunku dla drugiego człowieka, będącego obrazem Boga. Czystość bowiem nie opiera się na pogardzie dla natury ludzkiej, lecz — na szacunku dla ciała i ducha. Pomocą w zachowaniu czystości może być dostrzeganie w drugiej osobie wartości duchowych: człowiek nie jest tylko samym ciałem. Ułatwia zachowanie czystości pełne szacunku spojrzenie na funkcję macierzyńską i ojcowską oraz traktowanie ich jako spraw Bożych (por. Rdz 1,27-28; 2,21-25). Każda forma dzielenia się z drugim człowiekiem, każda próba uszczęśliwienia go i niesienia mu pomocy w osiągnięciu zbawienia wiecznego przyczyniają się do zwalczania nieczystości, a zwłaszcza różnych form autoerotyzmu, będącego szukaniem wyłącznie własnego zadowolenia, np. samogwałt. Konieczne jest również rozwijanie w sobie odpowiedzialności za los i rozwój drugiego człowieka, za jego przyszłość i za wieczne zbawienie. Nikogo nie można traktować jako chwilowej „zabawki”. Trzeba sobie także uświadomić, że przyjemność seksualna nie jest jedyną rzeczą, którą można ofiarować drugiemu. Istnieją wartości o wiele większe, jakimi możemy obdarować innych, np. umocnienie wiary w Boga, przyjaźni z Chrystusem, pomoc w życiowych trudnościach, w rozwiązywaniu konfliktów itp. Wielką krzywdą może być rozbudzanie — zwłaszcza u kobiet — próżnych nadziei na małżeństwo, a także narażanie drugiej osoby na wyrzuty sumienia, np. przez domaganie się współżycia niezgodnego z moralnością. Krytyczne patrzenie na filmy i sztuki może uchronić przed ewentualnym ich złym wpływem na nasze postępowanie. Krytycyzm ten polega na tym, że ocenia się według zasad moralności ewangelicznej zachowanie bohaterów filmów i sztuk, np. pomimo tego, że reżyser ukazuje nieraz zdrady małżeńskie jako „zabawne przygody”, oceniamy je jako szkodliwe dla jedności rodziny, dla jej szczęścia, a tym samym - jako niemoralne. Także modlitwa, umiejętność ponoszenia ofiar dla Boga i ludzi stanowią cenną pomoc w osiąganiu czystości.

Pomocą w pokonywaniu każdego grzechu może być ofiarowywanie Bogu trudu walki ze złem w konkretnej intencji, np. dla ocalenia od piekła jakiegoś zatwardziałego grzesznika, o nawrócenie niewierzących, o jedność Kościoła i świata, za ginących i cierpiących w różnych wojnach, o uzdrowienie z choroby itp. Ułatwię rozwój dobra i usuwania grzechu stała pamięć o tym, że człowiek ma duszę nieśmiertelną, która nigdy nie przestanie istnieć, bez względu na los, jaki ją czeka w wieczności. Również pamięć o przyszłym zmartwychwstaniu ciał może pomóc troszczyć się o czystość myśli ciała, wzroku, uczuć, języka postępowania itp.

4. Jakim dobrem można pokonywać zazdrość? Ga 6,9-10

Zazdrość jest przeciwieństwem miłości życzliwej, szukającej dobra i szczęścia drugiej osoby. Szczególną pomocą w zwalczaniu tej wady może być modlitwa wyrażająca przychylność względem drugiego człowieka, np. tego, któremu czegoś zazdroszczę. Mogę zatem modlić się o wzrost zazdroszczonych drugiemu wartości, doskonałości, oto, by inni posiadali wszystko, co jest im potrzebne do szczęścia i radości, o powodzenie, dobrobyt, o polepszenie sytuacji życiowej bliźnich itp. Również ciągłe okazywanie pomocy innym sprzyja przezwyciężaniu zazdrości, gdyż wyrabia życzliwość i pragnienie ubogacania oraz uszczęśliwiania braci.

5. W jaki sposób wyrabiać w sobie umiar w jedzeniu i piciu? Mk 1,4-6

Umiarkowanie w jedzeniu i piciu jest przeciwieństwem egoistycznego zamiłowania do nadmiernego spożywania pokarmów i do nadużywania napojów, np. alkoholowych (por. Łk 16,19-21). Wytwarzaniu zrównoważonej postawy wobec jedzenia i picia sprzyja dzielenie się z innymi, częstowanie bliźnich, wspomaganie tych, którzy nie mają co jeść, troska o potrzebujące rodziny oraz o kraje przeżywające wielkie trudności. Pomocą mogą być też i posty podejmowane z motywów religijnych, ofiarowane Bogu w jakiejś konkretnej intencji, np. jako pomoc dla tych, którzy mają wielkie trudności z wiernością swemu życiowemu powołaniu itp. Wielką wartość posiada również przynajmniej okresowe odmawianie sobie papierosów, jakichkolwiek alkoholi po to, aby zaoszczędzonymi pieniędzmi podzielić się z potrzebującymi.

6. W jaki sposób opanowywać gniewliwość i wyrabiać w sobie szczerą miłość do innych? Ef 4,31-32

Przeciwieństwem gniewu jest miłość łagodna. Nie każdy jednak rodzaj gniewu jest czymś grzesznym. Nieraz w imię miłości trzeba gwałtownie zareagować — podobnie jak to uczynił Chrystus — na dostrzegane zło, niesprawiedliwość i krzywdy (por. J 2,13-16). Grzechem jest natomiast wyrażanie przy pomocy gniewu swojej złośliwości i nienawiści do kogoś, wyładowywanie się na innych, reagowanie wielkim wybuchem gniewu na drobne zło, np. na nieświadome potrącenie nas w tramwaju, a także -unoszenie się złością na widok dobra (por. Łk 19,5-7). Grzeszny gniew jest pewną formą mściwości, wymierzaniem drugiemu kary przy pomocy krzyku, wyzwisk, poniżania itp. Przełamywanie tej mściwej skłonności dokonuje się przez przebaczanie innym. Świadomość, że sami często znieważamy Boga oraz innych ludzi, powinna stawać się hamulcem dla wybuchów nieuzasadnionego gniewu, oburzenia, dla dokuczliwości, zaciętości i obrażania się na innych. Cierpliwość Boga wobec nas powinna nas uczyć znoszenia ułomności bliźnich oraz doznawanych krzywd i przykrości. Chrystus potrafił przyjąć w milczeniu wiele złośliwych zarzutów (por. Mt 27,11-14), choć często też bronił się, jednak z wielkim taktem i poszanowaniem godności osób, które go atakowały (por. Łk 20,20-26). Różne przykrości doznawane ze strony innych ludzi możemy traktować jako nasz codzienny krzyż. Trzeba sobie uświadomić, że wiele bólu zadanego nam przez bliźnich nie wynika z ich złośliwości, lecz najczęściej - z braku dostatecznej uwagi z ich strony, z roztargnienia itp.

Pomocą w opanowaniu gniewliwości może być przewidywanie sytuacji, w których najczęściej wpadamy w złość, np. dyskusji, przykrych osób itd. Rano można pomyśleć, z kim się dzisiaj spotkamy, jak możemy zareagować na różne osoby, sytuacje. Warto też modlić się o spokój, opanowanie w przewidywanych, trudnych sytuacjach. Chwila wyciszenia się przed Bogiem - to chyba najskuteczniejszy środek na zdenerwowanie, rozgorączkowanie, wewnętrzne napięcie. Warto pomyśleć o tym, by codziennie znaleźć bodaj kilka minut na „trwanie” w wewnętrznej ciszy przed kochającym Bogiem, w którego rękach są losy świata i całe nasze życie. Wyrabia też łagodność ciągłe wynagradzanie każdego porywu gniewu, np. przez życzliwą rozmowę, serdeczne traktowanie osoby dotkniętej przez nasz wybuch, przeproszenie jej itp. (por. Mt 5,23-26). W rozładowaniu napiętej sytuacji może pomóc szczera rozmowa z osobą, z którą popadliśmy w konflikt. W „godzinie szczerości” warto przedstawić sobie wzajemnie swoje stanowiska, a przede wszystkim starać się zrozumieć, o co drugiemu chodzi. Niedomówienia nie sprzyjają rozwojowi życzliwej atmosfery, zostawiają bowiem zbyt wiele miejsca na różne domysły i posądzenia. Aby przez swoje zdenerwowanie nie niszczyć wspólnego życia, musimy uczyć się znoszenia cudzych niedoskonałości i wad. Trzeba sobie uświadomić, że proces rozwoju i uświęcenia człowieka jest bardzo powolny, dlatego też ani my, ani bliźni nie potrafią się zmienić w „aniołów” w ciągu jednego dnia czy też kilku nawet miesięcy i lat. Przez pełną życzliwości modlitwę, przez ofiarę, a czasem przez taktowne upomnienie braterskie powinniśmy pomagać udoskonalać się tym, których wady najbardziej nas denerwują.

7. W jaki sposób usuwać lenistwo i rozwijać w sobie miłość aktywną? 2 Kor 11,23-28

Przeciwieństwem lenistwa jest miłość pełna gorliwości, zapału, chęci służenia innym, pracowania i trudzenia się dla dobra bliźnich. Lenistwo skłania do zaniechania obowiązków, jakie nakłada na nas miłość do Boga i do bliźniego, np. modlitwy, pracy, pomagania innym itp. Przełamywanie lenistwa dokonuje się przez wierność wszystkim swoim obowiązkom, które powinny mieć pierwszeństwo przed rozrywkami i przyjemnościami. Pomocą w formowaniu pilności i pracowitości może być ogólny rozkład zajęć dnia. Posiadanie takiego planu zajęć zapobiega trwonieniu czasu na zastanawianie się, co robić w danym momencie. Zwalcza lenistwo ten, kto pomimo niechęci przełamuje się, aby pomagać bliźnim, załatwić komuś jakąś sprawę, by odwiedzić kogoś, by się wytrwale modlić, by przeczytać jakąś wartościową książkę itp. Rodząca się stałość w każdej dziedzinie życia oraz uniezależnienie się od humorów i nastrojów jest znakiem wytrwałej miłości. Ofiarowanie swojej pracy Bogu także pomaga w pilnym spełnianiu swoich szarych, codziennych obowiązków. Najdrobniejsze sprawy dnia, dzięki obecności w naszym życiu Jezusa Chrystusa, nabierają wielkiej wartości: stają się ofiarą miłą Bogu i pożyteczną dla zbawienia świata. Wszystkie trudne obowiązki powinniśmy ofiarować Bogu, np. w czasie Mszy św., przed rozpoczęciem nużących zajęć itp. Można je złożyć Ojcu niebieskiemu w ofierze w jakiejś konkretnej sprawie, np., jako pomoc rozbitym małżeństwom, za osoby pogrążone w nałogu pijaństwa itp. Aby pokonywać lenistwo, trzeba sobie uświadamiać sens każdej pracy, jak również fakt, że przez nią możemy okazywać innym naszą miłość, możemy służyć bliźnim, przyczyniać się do przemiany i udoskonalenia świata, uświęcać samego siebie. Trzeba się też pozbyć przekonania, że jedynie tzw. „wielkie sprawy” mają sens, np. działalność misyjna w dalekich krajach, zaangażowanie się w postęp gospodarczy państw Trzeciego Świata itp. Przykład Maryi świadczy o wielkiej wartości „małych”, codziennych czynów ludzkich. Matka Chrystusa nie była tak wielką działaczką, jak np. św. Paweł, nie podejmowała się trudnych podróży misyjnych, nie nauczała tłumów. Doszła jednak do wielkiej świętości przez wierność Bogu w tych „najmniejszych” sprawach, z których splecione było Jej życie. Sukcesem życiowym wcale nie musi być zrobienie kariery, czy też osiągnięcie popularności i wyróżnień. Do wielkości i świętości można dojść przez wytrwałe i obowiązkowe służenie Bogu i bliźnim, przez spełnianie w duchu miłości swoich codziennych zadań.


STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI

Inne witryny:

Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"