Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych

A B C D E F G H I J K L Ł M N O P Q R S Ś T U V W Z ź Ż

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI


Ks. Michał Kaszowski

TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH


NIEBEZPIECZEŃSTWA ZAGRAŻAJĄCE NASZEJ MIŁOŚCI — POKUSY


Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:


NIEBEZPIECZEŃSTWA ZAGRAŻAJĄCE NASZEJ MIŁOŚCI — POKUSY

Wszystko, co stworzył Bóg, było dobre i bardzo dobre. Stwórca powołał do istnienia wolne istoty, mogące wybierać, podejmować decyzje, kształtować dowolnie swój los. Człowiek nie poszedł drogą dobra, wyznaczoną mu przez Boga. Stało się tak nie tylko dlatego, że jako wolna istota mógł swobodnie podejmować różne decyzje, ale i dlatego, że uległ wpływowi innej wolnej istoty - szatana.

1. Skąd się biorą pokusy i czym różnią się one od grzechu? Rdz 3,1-6; Łk 11,24-26; Mt 16,21-23; Jk 1,14-16

Grzech polega na świadomym i dobrowolnym wyborze czegoś sprzecznego z wolą Bożą, Jego przykazaniami, głosem sumienia, czyli na wyborze zła, na świadomym przyjęciu postawy sprzecznej z miłością. Pokusa to czynnik pobudzający do popełnienia grzechu. Różne są źródła pokus: szatan, wady i nałogi tkwiące w człowieku, ludzie skłaniający do złych czynów.  

Pismo św. poucza, że pierwsi rodzice przyjęli postawę sprzeczną z Bożymi przykazaniami dlatego, że skusił ich do tego szatan, przedstawiony w Księdze Rodzaju jako wąż (por. Rdz 3,1). Zwodziciel przedstawił im grzech jako coś miłego, przynoszącego korzyść, przykazania zaś - jako coś krępującego, nieżyciowego, ograniczającego wolność, radość, szczęście i pełnię życia. Kiedy zaś grzech został popełniony, w miejsce oczekiwanego szczęścia i wielkości pojawił się w prarodzicach niepokój, gorycz, poczucie zawodu i małości. I dzisiaj szatan kusi ludzi, usiłując ich odwieść od wypełniania Bożych nakazów (1 P 5,8-9). Jest on istotą istniejącą realnie, jest zbuntowanym aniołem, który nie chciał służyć Bogu ani pomagać ludziom tak, jak to czynią dobrzy aniołowie. Nie tylko szatan nas kusi. Źródłem pokus może być także drugi człowiek (por. Mt 16,21-23) oraz zepsute środowisko, np. zdeprawowana rodzina, koledzy itp. Trzeba zatem wielkiej roztropności i ostrożności, jeśli chodzi o wybór środowiska, przyjaciół, lektury, formy rozrywek itp. Z drugiej strony należy pamiętać, że zadaniem chrześcijanina jest takie przekształcanie środowiska, aby pomagało każdemu być dobrym, aby sprzyjało uświęcaniu. Każdy zatem powołany jest przez Boga do ulepszania świata, do wprowadzania wszędzie atmosfery miłości, dobra, poszanowania wzajemnego itp.

Oprócz szatana oraz innych ludzi istnieje jeszcze wewnętrzne źródło zła, tkwiące w samym człowieku. Jest nim dziedziczony po upadłych prarodzicach nieporządek moralny, czyli różne egoistyczne skłonności, takie jak: pragnienie zagarniania wszystkiego wyłącznie dla siebie, troszczenie się tylko o siebie, chęć panowania i wykorzystywania w egoistyczny sposób innych. Wiele tych egoistycznych skłonności mogła człowiekowi zaszczepić rodzina lub inne złe środowisko. Wiele bowiem racji jest w stwierdzeniu: „Z kim kto przestaje, takim się staje”. I tak np. obmawiający innych ludzi rodzice mogli przez swój zły przykład uformować podobną skłonność w swoich dzieciach albo też przez brak wzajemnego szacunku do siebie nauczyli je lekceważyć innych. Wewnętrzne złe skłonności pojawiają się w człowieku także wskutek przyzwyczajenia się do grzechu. Te złe przyzwyczajenia, zrodzone przez ciągłe powtarzanie tych samych grzesznych czynów, nazywamy wadami lub — gdy są bardzo silne — nałogami, np. ktoś przyzwyczaił się mówić dokuczliwe słowa i przy spotkaniu z drugim człowiekiem odczuwa wewnętrzne pragnienie powiedzenia mu czegoś przykrego.

Narzucające się człowiekowi zło — czy to wskutek kuszenia przez szatana lub zdeprawowanych ludzi, czy to z powodu występowania silnych, wewnętrznych egoistycznych skłonności, nawyków, nałogów - nie jest jeszcze grzechem. Grzeszy bowiem tylko ten, kto świadomie i dobrowolnie ulega pokusie i opowiada się po stronie narzucającego mu się zła. Kto zwalcza pokusy, np. modli się, ten nie tylko nie grzeszy, ale doskonali się w miłości.

Choć wiele jest źródeł zła zagrażającego człowiekowi: szatan, złe środowisko i wewnętrzne skłonności popychające do egoistycznego działania, dobro może w nas zwyciężyć, gdyż Chrystus udziela nam przez swojego Ducha potężnej pomocy. Ten Duch rozpala w naszych sercach miłość Bożą (por. Rz 5,5), która zdolna jest oprzeć się wszelkim pokusom i przetrwać różne próby. Łaska Chrystusa potężniejsza jest niż wszelkie złe wpływy, na jakie jesteśmy narażeni. Moc Ducha Świętego, udzielanego nam przez Zbawiciela, może nas skutecznie obronić przed grożącymi niebezpieczeństwami tak wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi. O łaskę Bożą i Jego pomoc powinniśmy bardzo prosić zwłaszcza wtedy, gdy grożą nam Ef 4,31-32

Głęboka miłość do Boga i do bliźnich powinna objęć również sferę uczuciową. Powinniśmy zatem okazywać sobie wzajemnie serdeczność, życzliwość, sympatię itp. Czasami jednak pojawiają się w człowieku uczucia odbierane jako sprzeczne z miłością, np. uczucie niechęci do kogoś, antypatii. Żadne uczucie nie jest jednak grzechem. Grzeszne bowiem mogą być tylko świadome i dobrowolne decyzje człowieka. Chociaż uczucie nigdy nie jest grzechem, czymś niemoralnym jest świadome i dobrowolne wywoływanie określonych uczuć, np. aby kogoś jeszcze bardziej znienawidzić, ktoś przypomina sobie wszystkie doznane krzywdy i świadomie rozważa różne wady drugiej osoby. To świadome działanie wyraża brak miłości do drugiego człowieka, dlatego jest grzechem. Grzeszy również ten, kto świadomie i dobrowolnie nie przeciwstawia się uczuciom nie sprzyjającym rozwojowi miłości i dobrych stosunków z bliźnimi, np. świadomie unika rozważania dobrych stron osoby, do której żywi niechęć, nie chce sobie przypomnieć, że jest ona także umiłowana przez Boga, że ma stworzoną przez Niego nieśmiertelną duszę, że Panu zależy na jej zbawieniu, że może ona stać się wielkim świętym itp. Albo też ktoś nie przeciwstawia się uczuciu zazdrości i świadomie odrzuca od siebie myśl, by pomodlić się o pomyślność osoby, której zazdrości np. majątku, powodzenia, urody itp.

Grzechem wreszcie jest sprzeczne miłością działanie zrodzone pod wpływem określonych uczuć, np. zamiast być miłym dla drugiego, okazywać mu pomoc, ktoś poddaje się uczuciu nienawiści i świadomie mu dokucza, mówi przykre słowa, wywołuje awantury.

Również samo doznawanie przyjemności, jako uczucie, nigdy nie jest grzechem. W pewnych jednak wypadkach pragnienie przyjemności może stać się zagrożeniem dla miłości człowieka. Ma to miejsce wtedy, gdy ktoś szuka przyjemnych doznań w niemoralny, czyli sprzeczny z miłością sposób, np. dokuczając nauczycielowi, wyśmiewając się z kolegi, dopuszczając się gwałtu lub samogwałtu itp. W tych wypadkach nie jest grzechem samo doznawanie uczucia przyjemności, lecz sprzeczny z miłością sposób jej wywoływania. Oto inny przykład. Ktoś, zamiast zostać z chorą osobą w domu, idzie do kina, bo to sprawia mu więcej przyjemności. Inna znów osoba, pragnąc spędzić mile czas, oddaje się lenistwu, zaniedbuje swoje obowiązki, przez cały dzień słucha płyt, radia, ogląda telewizję. Szukanie przyjemności bez liczenia się z przykazaniami Bożymi stanowi pokusę, na którą bardzo często jesteśmy narażeni. Kierowanie się w życiu przyjemnością może też być powodem wielkiej zmienności w postępowaniu, np. ktoś dużo się modli, gdy mu to sprawia przyjemność, zaprzestaje natomiast kontaktu z Bogiem w dni „bez nastroju”. Tak więc ani przyjemność, ani inne uczucia nie są grzechem. Czymś niemoralnym natomiast jest świadome i dobrowolne wywoływanie pewnych uczuć, nieprzeciwstawianie się im lub sprzeczne z miłością czyny rodzące się z określonych nastrojów, emocji i przeżyć.

3. Dlaczego nie można mylić grzechu z popędami? Rdz 1,28

Istniejące w ludzkiej naturze popędy spełniają ważną rolę dla samego człowieka i dla przedłużenia rodzaju ludzkiego, np. popęd seksualny, odczuwanie pragnienia jedzenia i picia itp. Żaden popęd nie jest grzechem. Podobnie jednak jak uczucia popędy mogą nieraz stać się powodem upadku człowieka. Dzieje się tak wtedy, gdy ktoś je zaspokaja w sposób niezgodny z wymaganiami Bożymi, czyli w sposób egoistyczny, np. zamiast jeść po to, by żyć i służyć Bogu oraz ludziom, człowiek objada się, nie zważając na fakt, że obok niego inni nie mają co włożyć do ust, że niszczy swoje zdrowie przez przejadanie się. Albo też ktoś zaspokaja swój popęd seksualny przez rozbijanie rodzin, samogwałt, współżycie rodzące w drugiej osobie silne wyrzuty sumienia. Nie popęd zatem jest grzechem, lecz egoistyczne, wyzute z miłości, niewłaściwe jego zaspokajanie. Chrystus udziela człowiekowi łaski, aby mógł oprzeć się pokusie egoistycznego zaspokajania swoich popędów. Udzielany przez Niego Duch Święty sprawia, że może w nas triumfować dobro i miłość, pomimo różnych form zagrożenia oraz egoistycznych pokus.

4. Jak rozumieć słowa modlitwy: „I nie wódź nas na pokuszenie?” Jk 1,13

Sens słów Modlitwy Pańskiej oddaje współczesne tłumaczenie, jakie znajdujemy w Piśmie św.: „I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!” (Mt 6,13). Św. Jakub także mówi: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi” (Jk 1,13). Do grzechu wiodą człowieka jego wewnętrzne, egoistyczne skłonności, szatan oraz inni ludzie. Bóg natomiast udziela nam łaski, abyśmy mogli się oprzeć wszystkim pokusom. W modlitwie „Ojcze nasz” prosimy, aby pokusy nie były większe niż nasze siły wsparte łaską Bożą, zwracamy się w niej do Ojca niebieskiego, aby w obliczu pokus nie pozostawiał nas bez swojej potężnej pomocy.

5. Co sądzić o opinii, że świętość polega na niedoznawaniu pokus? Mt 4,1-11

Wielu świętych, a nawet sam Chrystus, doznawało licznych pokus. Doskonałość nie polega bowiem na niedoznawaniu pokus, lecz na silnej miłości, zdolnej oprzeć się wszelkim atakom zła. Pokusa nie jest grzechem, a jeśli bywa zwalczana, staje się okazją do wzrostu miłości, czyli świętości. Opieranie się pokusom wyrabia cierpliwość, wytrwałość i wierność. Odrzucanie pokus - dzięki łasce Bożej - przyczynia się do zdobywania zasług. Najskuteczniejszą bronią przeciwko pokusie jest modlitwa, szczególnie różańcowa, ofiarowanie swojego życia Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Nie należy też szukać okazji do grzechu, kto bowiem naraża się na niebezpieczeństwo, ten łatwo może w nim zginąć (por. Syr 3,26).


STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI

Inne witryny:

Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"