Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych

A B C D E F G H I J K L Ł M N O P Q R S Ś T U V W Z ź Ż

 

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI


Ks. Michał Kaszowski

TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH


MIŁOŚĆ DO WSZYSTKICH POWOŁANIEM CZŁOWIEKA


Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:


MIŁOŚĆ DO WSZYSTKICH POWOŁANIEM CZŁOWIEKA

Bóg jest miłością i miłości wymaga od stworzonego przez siebie człowieka. Ponieważ każdy człowiek został obdarowany przez Stwórcę wolnością, może czynić z siebie dar, którym obdziela innych.

1. Na czym polega nasza miłość do Boga? J 14,23-24

Pierwszemu człowiekowi, i nam również, Bóg wyznaczył jedyną drogę do szczęścia i wielkości. Tym, co może nas uszczęśliwić, jest oparta na głębokiej miłości przyjaźń z Bogiem i wszystkimi ludźmi. Miłość do Boga polega na wypełnianiu Jego przykazań, Jego woli ukazanej nam przez nauczanie Jezusa. W pełni miłuje Boga ten, kto każdą swoją czynność stara się wykonać zgodnie z życzeniem Ojca niebieskiego, czyli tak, aby się Jemu podobała.

Żeby poznać wolę Boga, trzeba ciągle naradzać się z Ojcem niebieskim, ciągle zastanawiać się nad tym, czego On od nas oczekuje w danym momencie, w chwili wykonywania określonego zadania, pracy lub czego się spodziewa po naszej rozmowie prowadzonej z drugą osobą. Aby odkryć wolę Bożą, można się też zastanawiać nad tym, jak Chrystus lub Maryja postąpiliby na moim miejscu. To wewnętrzne „naradzanie się” z Bogiem jest podstawową modlitwą chrześcijanina, która powinna trwać bez przerwy.

2. Na czym polega miłość do bliźniego? 1 J 3,17-18

Miłość polega zasadniczo na obdarowywaniu drugiego w taki sposób, że przyczyniamy się do jego autentycznego i wszechstronnego rozwoju. Swoją pełnię osiągnie człowiek dopiero w niebie, dlatego przez autentyczną miłość powinniśmy przede wszystkim pomagać mu w osiągnięciu wiecznego zbawienie. Mamy dawać człowiekowi to, czego potrzebuje do wzrostu i do pełni szczęścia, szczególnie wiecznego. Druga osoba potrzebuje naszej życzliwości, prawdy, obecności, rady, czasami pomocy materialnej, naszego serca. Potrzebuje jednak przede wszystkim prawdy Bożej, Ewangelii, która pomaga osiągnąć życie wieczne. To, co dajemy drugiemu, czym mu usługujemy, ma przyczyniać się do jego rozwoju fizycznego, duchowego, moralnego, intelektualnego, religijnego, społecznego itp. i przede wszystkim ma mu pomóc osiągnąć pełną doskonałość w niebie.

3. Jaka jest zależność między miłością do Boga i bliźniego a uczuciem? Mk 12,29-30

Często mianem miłości do Boga określa się pewne uczucia, przeżywanie wielkich uniesień emocjonalnych, wzruszeń np. na modlitwie, na Mszy św. lub na różnych nabożeństwach. Miłość do Boga nie polega jednak na samym tylko doznawaniu uczuć, lecz na wypełnianiu Jego woli rozpoznanej przez głos sumienia, Ewangelię, różne okoliczności życia itp. Miłość do Boga opiera się na ciągle podejmowanych, świadomych i dobrowolnych decyzjach.

Może być tak, że ktoś wzrusza się do łez w kościele, a w życiu nie dba wcale o układanie wszystkiego zgodnie z wolą Bożą, czyli z Jego przykazaniami. Zdarza się też odwrotnie, że człowiek o słabej uczuciowości, który nie przeżywa silnych wzruszeń ani w kościele, ani na modlitwie, usilnie stara się wszystko wypełnić w swoim życiu zgodnie z życzeniem Pana.

Uczucie nie jest istotą miłości do Boga, choć może pomagać w wypełnianiu Jego woli, np. człowiek uczuciowo zafascynowany Bogiem może się z większą łatwością zdecydować na stałe służenie Mu. Gdy ktoś zbytnią wagę przywiązuje do przeżywania różnych uczuć w dziedzinie religijnej, może nieraz wystygnąć w prawdziwej miłości do Boga. Tak dzieje się np. z człowiekiem, który modli się tylko wtedy, gdy sprawia mu to przyjemność, gdy „ma nastrój”, a zaprzestaje rozmowy z Bogiem, gdy nie ma na to „ochoty”.

Bardzo często miłość do drugiego człowieka również utożsamiana jest z uczuciem, z odczuwaniem do niego sympatii, życzliwości, przychylności czy nawet pożądania seksualnego. Prawdziwa miłość do drugiego człowieka opiera się nie na samym uczuciu, lecz na decyzji woli: chcę drugiemu służyć niezależnie od tego, co odczuwam, chcę go uszczęśliwiać nawet wtedy, gdy jest mi uczuciowo obojętny, pragnę go rozwijać, nawet — gdy odczuwam do niego niechęć, chcę, żeby był w niebie, chociaż wyrządził mi krzywdę. Temu pragnieniu służenia, rozwijania i uszczęśliwiania drugiego człowieka może towarzyszyć uczucie zafascynowania, oczarowania nim, np. przyjacielem, narzeczoną, dzieckiem. Ten uczuciowy składnik miłości nie stanowi jednak jej istoty, choć jest dość ważny w życiu. Ponieważ miłość jest obdarowywaniem drugiego, dlatego jest w niej miejsce również na obdarowywanie uczuciem, np. serdeczności, życzliwości, sympatii, tkliwości, czułości itp. W małżeństwie jedną z form okazywania sobie wzajemnej miłości jest również współżycie seksualne. Okazywanie serdecznych uczuć drugim jest prawdziwą służbą, gdyż ułatwia im życie, rodzi optymizm, dlatego też powinno mieć jak najczęściej miejsce, np. przez uśmiech, życzliwe słowo, pochwałę, docenienie, uścisk dłoni itp. Nie można jednak poprzestawać w życiu na samym tylko okazywaniu drugiemu swoich uczuć. W wielu bowiem wypadkach potrzebuje on od nas konkretnej pomocy w rozwiązywaniu trudnej sprawy życiowej, ekonomicznej, naszej modlitwy, naszej znajomości Ewangelii itp.

4. Jak miłować drugiego człowieka, gdy rodzi się w nas niechęć do niego? Mt 5,43-48

Miłość, jakiej wymaga od nas Chrystus, polega na służeniu drugiemu, na szukaniu jego szczęścia i wzrostu, na życzeniu mu zbawienia. Obdarowywać można drugiego i służyć mu nawet wtedy, gdy wydaje nam się niesympatyczny, niemiły, np. z powodu wyrządzonej nam krzywdy, której nie potrafimy zapomnieć. Bóg chce, abyśmy kochali wszystkich bez wyjątku ludzi, nawet tych, którzy nas skrzywdzili. Miłość do tych osób powinna ujawnić się w okazywaniu im różnych form pomocy, np. przez modlitwę, wsparcie w potrzebie itp. Nieraz trudno jest pozbyć się uczucia niechęci do drugiej osoby, zwłaszcza gdy zostaliśmy przez nią skrzywdzeni. Można w pewnej mierze przełamywać niechęć przez doszukiwanie się pozytywnych stron drugiego człowieka, jego zalet, przez przypominanie sobie dobra, jakie nam kiedykolwiek okazał, przez uświadamianie sobie, że Chrystus pragnie jego zbawienia, że posiada stworzoną przez Boga nieśmiertelną duszę itp. Wyświadczanie dobra niemiłym osobom stanie się dla nas łatwiejsze, gdy przypomnimy sobie słowa Chrystusa: „Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Warto też pamiętać, że nawet najgorszy człowiek może stać się wielkim świętym dzięki łasce Chrystusa, czego przykładem są liczni nawróceni święci, np. św. Paweł. O łaskę przemiany i nawrócenia powinniśmy szczególnie prosić dla osób, które naszym zdaniem są „bardzo złe”.

5. Dlaczego mamy miłować nieprzyjaciół i przebaczać im? Na czym polega to przebaczenie? Rz 12,17-21

Przebaczenie polega zasadniczo na tym, że pomimo doznanych krzywd nie mszczę się na drugim człowieku, nie reaguję wobec niego według zasady: „oko za oko, ząb za ząb” (por. Mt 5,38), np. nie wyładowuję na nim swojej złości przez dokuczanie mu, krytykę, obmowę, urabianie złej opinii, lecz — pomimo ewentualnego żalu i rodzącej się niechęci — robię coś, co przynosi mu korzyść, np. modlę się o jego nawrócenie, o ducha autentycznej pokuty, proszę Boga o jego zbawienie, o przebaczenie mu grzechów, udzielam mu pomocy w potrzebie itp. Kto miłuje swoich nieprzyjaciół, podobny jest do Ojca niebieskiego, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi” (Mt 5,45), i do Jego Syna, Jezusa Chrystusa, który przybity do krzyża modlił się za swoich oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).

Okazywanie miłości i przebaczenie wrogom daje im szansę poprawy. Nie mszcząc się za doznane krzywdy, nie odpłacając złem za zło, dajemy drugiemu człowiekowi przykład, jak należy postępować. Przykład zaś bardziej niż słowa pobudza do zmiany życia. Odpłacając dobrem za zło możemy skłonić drugiego człowieka do zastanowienia się nad sobą i do nawrócenia. Dlatego też św. Paweł uczy: „Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę” (Rz 12,19-20). Te „węgle żarzące” to pewien twórczy niepokój, zastanowienie się nad sobą czy nawet zawstydzenie się z powodu nieoczekiwanego dobra, którym odpłacono człowiekowi za jego złość, dokuczanie, nienawiść i krzywdy.

Jeżeli za zło odpłacamy złem, jeżeli kierujemy się zasadą „oko za oko”, „ząb za ząb”, powiększamy tylko istniejące w świecie zło. Gdy dokuczamy komuś dlatego, że nam dokuczył, wzmagamy w nim tylko jeszcze bardziej nienawiść i chęć odwetu. Gdy obrazimy drugiego, bo i on nas obraził, nie zrodzimy w nim żalu do siebie samego, lecz do nas, co nie ułatwi mu zmiany życia.


 

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI

Inne witryny:

Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"