Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych |
||||
Ks. Michał Kaszowski |
TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH |
TROSKA O PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ |
Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:
TROSKA O PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ
Bóg powołał nas do przyjaźni ze sobą, do okazywania miłości zarówno Jemu, jak i bliźnim. Miłość ta polega na zgodnym z Jego wolą i pragnieniami ubogacaniu bliźnich, na służeniu im, obdarowywaniu ich po to, aby ciągle się rozwijali i byli szczęśliwi. Jesteśmy zobowiązani do tego, aby jak najdoskonalej okazywać innym naszą miłość i unikać tego, co jest jej zaprzeczeniem: nienawiści i różnych form egoizmu.
1. Co sądzić o miłości tych, którzy starają się dochodzić do dobra złymi środkami? Łk 16,1-7
Najgorszym ze wszystkich złych środków jest nienawiść, wyrażająca się w różnych formach. Nie ma miłości w tym, kto przy pomocy nienawiści chce realizować jakieś dobro, np. ktoś przerywa ciążę, aby nie obarczać dodatkowymi trudnościami materialnymi rodziny. Czyn ten jest niemoralny, gdyż zaprzecza miłości do dziecka. Dochodzenie do dobra niemoralnymi środkami jest czymś niewłaściwym. Nie można zatem chcieć pomóc społeczeństwu i pozabijać wszystkich ludzi chorych, ułomnych, starców; nie można rozwiązywać trudnych sytuacji przy pomocy intryg, poniżania godności ludzkiej, przez stosowanie kłamstw itp. Jest to zabronione, ponieważ zakazany przez Boga czyn nigdy nie prowadzi do dobra, np. zabijanie ludzi chorych i ułomnych nie jest żadną przysługą oddaną społeczeństwu, gdyż osoby te są dla wszystkich bardzo pożyteczne; swoimi cierpieniami bowiem mogą uszlachetnić wielu ludzi, którzy się nimi opiekują, a jeśli łączą swoje dolegliwości z Chrystusowym krzyżem, przyczyniają się do zbawienia świata. Jezus, który realizował najwyższe dobro, nigdy nie uciekał się do kłamstwa, obłudy, poniżania ludzi, intryg, terroru, nigdy nie dążył do dobra przez żadną formę nienawiści. Autentyczna miłość musi obejmować wszystkich.
2. Co sądzić o realizowaniu złych celów przy pomocy dobrych czynów? Łk 20,20-26; Mt 6,1-6
Nieraz ludzie chcą osiągnąć jakieś złe cele przy pomocy czynów, które same w sobie nie są sprzeczne z przykazaniami Bożymi i nie budzą zastrzeżeń w otoczeniu. I tak np. faryzeusze, chcąc się popisać przed ludźmi, dawali jałmużnę, modlili się, pościli. Żaden z tych czynów nie byt zły sam w sobie, a jednak żaden nie wyrażał ich miłości. W ich sercu nie było miłości, troski o sprawę Bożą, o dobro bliźnich. Wszystko, co czynili, podporządkowane było egoistycznemu pragnieniu zabłyśnięcia przed ludźmi, zdobycia popularności. Dlatego Zbawiciel powiedział im: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (Łk 16,15). Bóg patrzy w serca ludzkie i usiłuje się w nich doszukać autentycznej miłości. Człowiek grzeszy, jeśli jego serce pełne jest świadomych dążeń sprzecznych z miłością, chociażby nawet widzialne czyny nie byty sprzeczne z Bożymi przykazaniami, np. ktoś chce uwieść dziewczynę, dlatego jest dla niej uprzejmy, miły, prawi jej komplementy. Uprzejmość i podkreślanie cudzych zalet nie jest czymś złym, nie stoi w sprzeczności z Bożymi przykazaniami, a jednak nastawienie tego człowieka jest grzeszne, czyli sprzeczne z miłością. Bóg pragnie, aby serce człowieka było dobre, pełne miłości.
Zdarza się, że przy spełnianiu jakiegoś dobra ubocznie pojawiają się jakieś egoistyczne motywy, np. kiedy pomagamy koledze w nauce przed egzaminami, rodzi się w nas pragnienie, by pochwalił nas za naszą pomoc przed innymi. Gdy ogólne nastawienie jest dobre, wypływające z miłości do drugiej osoby, wówczas – pomimo pojawiających się ubocznie dodatkowych celów – nasze działanie nie jest grzeszne, bo przecież wyraża miłość do kogoś. Aby tę miłość jeszcze bardziej oczyścić i uszlachetnić, warto doskonalić motywy działania, np. chociaż pojawia się we mnie silne pragnienie, by kolega zaczął mnie przed wszystkimi wychwalać za okazaną mu pomoc, staram się odsunąć od siebie to pragnienie i uczę się z nim po to, by zdał egzamin i cieszył się ze swojego sukcesu. Bóg jest miłością, a my powinniśmy się coraz bardziej upodabniać do Niego przez doskonalenie i oczyszczanie naszej miłości, która zawsze w Nim ma swoje źródło.
3. Jakie rozwiązanie powinna nam podsuwać autentyczna miłość, jeśli z naszego działania może wyniknąć zarówno dobro, jak i zło? Rz 12,9
Św. Paweł mówi: „Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem!” (Rz 12,9). Kto zatem szczerze kocha, ten pragnie dobra, odrzuca natomiast zło. W życiu istnieje jednak wiele takich sytuacji, kiedy z naszego czynu może wyniknąć zarówno dobro, jak i zło, np. napominając bliźniego można spowodować zarówno poprawę jego życia, jak też wielką kłótnię; używając pewnych lekarstw, można wyleczyć z choroby lub też zniszczyć jakiś narząd. Zanim podejmiemy się jakiegoś działania, powinniśmy się przede wszystkim zastanowić nad tym, co z niego wyniknie: jakie dobro i jakie ewentualne zło. Jeżeli przewidujemy możliwe zło, to powinno ono być zrównoważone przez dobro wynikające z wybranego przez nas działania, np. wolno lekarzowi stosować lekarstwa mogące doprowadzić do wyleczenia nawet, gdy istnieje ryzyko pewnych powikłań, lecz gdy to drugie prawdopodobieństwo będzie nikłe. Trudno jednak usprawiedliwić leczenie błahej choroby matki w spodziewającej się dziecka lekarstwami mogącymi spowodować, że urodzi się ono nienormalne. W tym drugim wypadku dobro rodzące się z czynu jest zbyt małe w porównaniu z ryzykiem wielkiego zła. Należy zawsze starać się o to, aby dobro wynikające z naszego działania było jak największe, zło zaś – jak najmniejsze.
Ważne też jest wewnętrzne usposobienie: powinno nam zależeć na tym, aby nasze działanie jak najdoskonalej wyrażało naszą miłość, troskę o drugą osobę, o sprawę Bożą itp. I tak np. upominanie drugiego człowieka powinno zawsze wypływać z miłości, z troski o niego. Powinno ono być tak przeprowadzone, aby wynikło z niego możliwie jak największe dobro przy jak najmniejszym ewentualnym złu. Stąd powinno być napomnieniem w cztery oczy, bez poniżania, ośmieszania, kpienia, z wielkim taktem i wyczuciem, powinno polegać raczej na doprowadzeniu drugiego człowieka do odkrycia prawdy o sobie niż na brutalnym osądzaniu i oskarżaniu.
4. Jakimi zasadami mamy się kierować, gdy nie wiemy, jak postąpić w konkretnej zawiłej sytuacji życiowej? Rz 12,2; 15,2-3; Mt 7,12; 25,40
Chrystus wymaga od nas wiary i miłości. Nasze postępowanie powinno zatem we wszystkich sytuacjach życiowych wyrażać te dwie fundamentalne cnoty. Powinniśmy się zastanawiać, które nasze myśli, słowa i czyny wyrażają wiarę i miłość do Boga oraz do ludzi, a które są zaprzeczeniem tych cnót, np. modlitwa wyraża wiarę, natomiast chciwe zabezpieczanie swojej przyszłości przez nadmierne gromadzenie bogactw jest zaprzeczeniem postawy zaufania Bogu; życzliwy uśmiech wyraża miłość, natomiast słowa raniące bez powodu drugiego są jej zaprzeczeniem.
Osoba troszcząca się o to, aby każdy czyn wyrażał jak najdoskonalej miłość do Boga, będzie stale zadawała pytanie: „Czego, Ojcze niebieski, oczekujesz ode mnie? Jaka jest Twoja wola?” Mamy więc ustawicznie zastanawiać się, „jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12,2). Kiedy trudno nam podjąć decyzję, powinniśmy prosić o radę Ducha Świętego, który rozlewa w naszych sercach miłość Bożą (por. Rz 5,5) a także — o ile to możliwe — porozmawiać z kimś, aby przekonać się, jak drugi człowiek widzi daną sprawę.
Chrystus zawsze kierował się miłością. Rozważanie przykładu Zbawiciela poucza nas, jak najlepiej w różnych sytuacjach życiowych wypełniać największe przykazanie. Można też zastanawiać się, jak Chrystus postąpiłby na moim miejscu, jak zachowałby się w sytuacji, w jakiej się znajduję.
Miłość wymaga, aby przed każdym działaniem zastanowić się, co robić, aby bliźni odniósł jak największą korzyść. Kto kocha, ten wybiera takie formy działania, które służą innym, obdarowują i uszczęśliwiają ich. Kiedy mamy dokonać jakiegoś wyboru, powinniśmy oddalić od siebie egoistyczne pytanie: „Jaką ją będę miał z tego korzyść osobistą?” Mamy raczej stosować się do rady św. Pawła mówiącego: „Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne — dla jego dobra, dla zbudowania. Przecież i Chrystus nie szukał tego, co było dogodne dla Niego...” (Rz 15,2-3).
W znalezieniu działania najbardziej zgodnego z miłością może nam dopomóc zasada podana przez Chrystusa: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!” (Mt 7,12). Powinniśmy zatem często zadawać sobie pytanie, jak chcielibyśmy, aby inni postąpili wobec nas, wobec naszej siostry, brata, matki, przyjaciela w sytuacji podobnej do tej, w jakiej się znajdujemy, np. czy chcielibyśmy, aby inni mówili o nas to, co my o nich mówimy, aby nas traktowali tak, jak my ich traktujemy, aby zwracali się do naszych matek lub rodzeństwa tak, jak my to czynimy.
Jeśli zależy nam, aby okazywać bliźnim w każdej sytuacji autentyczną miłość, przed każdym czynem, słowem i decyzją powinniśmy sobie przypomnieć słowa Jezusa Chrystusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Jeśli zależy nam na unikaniu zła i na czynieniu autentycznego dobra, warto przed każdym czynem zadać sobie pytanie: jakie dobro pragnę osiągnąć przez moje działanie, mówienie czy nawet przez same moje myśli? Jako osoba wierząca mogą zadać sobie pytanie: czy Bóg naprawdę chce tego, co mam zrobić, powiedzieć lub o czym myślę? albo inaczej: czy nie robię, nie mówię lub nie myślę o czymś dlatego tylko, że Bóg tego nie chce?
5. Jak postąpić, kiedy z każdego możliwego działania wyniknie jakieś zło?
Bywają w życiu sytuacje wyjątkowe, skrajne, w których każde z możliwych działań będzie sprzeczne z przykazaniami Chrystusa. I tak np. w czasie wojny patrol wchodzi do domu, w którym ukrywa się zbieg z obozu. Zadają pytanie, czy nie ukrywa się tam poszukiwany człowiek. Jeśli mieszkaniec domu powie prawdę, przyczyni się do śmierci więźnia, jeśli skłamie, ocali jego życie. I w skrajnych wypadkach obowiązuje miłość będąca najwyższym przykazaniem. Należy więc wybrać takie działanie, które najbardziej pomaga innym. Zło, w tym wypadku kłamstwo, zostało wymuszone przez skrajną sytuację, było czymś nieuniknionym, dlatego nie zniszczyło ani nie uszczupliło miłości do człowieka.
Oto inny przykład sytuacji skrajnej: ktoś pozbawia życia napastnika, który chciał zabić jego przyjaciela. Pozbawienie życia agresora było w tym wypadku smutną koniecznością, odrzucaną wewnętrznie, wymuszoną przez jego zachowanie i przez konieczność ratowania życia drugiego człowieka. To, co jest tylko dopuszczalne w skrajnych wypadkach konfliktowych, nie może się jednak stać regułą normalnego życia, np. nie można nigdy mordować ludzi, posługiwać się kłamstwem, krętactwem, intrygami, gdyż byłoby to sprzeczne z miłością.
Inne witryny:
Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"