Rozważanie Ewangelii według św. Jana
ROZDZIAŁ 5
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
Jezus uzdrawia chromego
Potem nastąpiło święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy.1 W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków.2 Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych, (którzy czekali na poruszenie się wody.3 Anioł bowiem zstępował w stosownym czasie i poruszał wodę. A kto pierwszy wchodził po poruszeniu się wody, doznawał uzdrowienia niezależnie od tego, na jaką cierpiał chorobę).4 Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę.5 Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym?6 Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną.7 Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź!8 Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat.9 Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża.10 On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź.11 Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?12 Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.13 Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.14 Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił.15 I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.16 Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam.17 Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.18 (J 5,1-18)
1. Poruszająca się woda i poruszane miłością Serce Jezusa
W przekonaniu Żydów poruszająca się woda w sadzawce Betesda przynosiła uzdrowienie chorym. Dlatego gdy to zjawisko następowało, zanurzano ich do wody. Nie miał jednak tego szczęścia jeden człowiek. Pełen żalu on sam wyjaśnił Jezusowi, dlaczego od dłuższego czasu znajduje się przy sadzawce i nie doznaje uzdrowienia. Powiedział: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną”. (J 5,7) Słowa te poruszyły litością Serce Jezusa. Poruszyło się ono bardziej niż woda w sadzawce i uzdrowił chromego człowieka. Podobną litość i miłość ma Jezus w stosunku do każdego z nas. Jeśli więc do Niego się udamy, doznamy uzdrowienia – zwłaszcza duchowego. Możemy też poprosić Maryję, naszą Matkę, aby nas do Niego zaniosła, tak jak ludzie zanosili chorych do sadzawki.
2. Jezusa podchodzi do tego, który do Niego nie potrafił się zbliżyć
W wyjaśnieniu dotyczącym tego, dlaczego chorzy wchodzili do sadzaki, w której od czasu do czasu poruszała się woda, czytamy: „A kto pierwszy wchodził po poruszeniu się wody, doznawał uzdrowienia niezależnie od tego, na jaką cierpiał chorobę” (J 5,4). Blisko tej sadzawki, uchodzącej za cudowną, stanął Jezus. Zauważył, że chromy człowiek nie ma szans na to, by przybyć do sadzawki jako pierwszy, po poruszeniu się w niej wody. Uczynił więc coś, co zaskoczyło chromego. Podszedł do Niego, zapytał, czy chce być zdrowy, i uzdrowił go. „Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat”. (J 5,8-9) Chory człowiek nie musiał już podchodzić do cudownej sadzawki, bo podszedł do niego Ktoś, kto potrafił czynić cuda większe niż poruszająca się woda: Jezus. Zbliżyło się do niego Źródło o cudownej mocy; podeszło do człowieka najbardziej bezradnego ze wszystkich chorych, którzy tam się znajdowali. Ponadto chromy człowiek nie należał do nieskazitelnych. Wynikało to z wypowiedzi Jezusa, Zbawiciela wszystkich ludzi. „Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.” (J 5,14) Jezus stanął przed chromym jako lekarz ciała i duszy. On, Dobry Pasterz, szuka grzeszników, którzy sami nie chcą się do Niego zbliżyć.
3. Kolejny cud, dokonany bardzo dyskretnie przez Jezusa
Po uzdrowieniu przez Jezusa chromego człowieka natychmiast znaleźli się Żydzi, dla których było obojętne to, czy był chory, czy wyzdrowiał, gdyż całą ich uwagę przykuł fakt, że nosi w szabat łoże, na którym wcześniej leżał, powalony chorobą. Nie widzieli człowieka lecz tylko przepis, który nie pozwalał robić tego, co czynił. Uzdrowiony próbował się bronić przed zarzutami mówiąc: „Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu”. (J 5,11-13) Jeszcze raz okazało się, jak dyskretnie Jezus czynił swoje cuda. Bez świadków uzdrowił chromego i potem odsunął się od tłumu. Gdyby uzdrowiony nie nosił swojego łoża w szabat, to być może nikt by nie zauważył, że odzyskał zdrowie dzięki Jezusowi. Zbawiciel pokazuje nam, że celem czynienia dobra nie może być zdobywanie rozgłosu. (Więcej o pokorze i unikaniu pychy tutaj)
4. Coś gorszego niż długotrwała choroba ciała
„Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.” (J 5,14) Jezus nie powiedział uzdrowionemu: „Wyzdrowiałeś, dbaj więc o zdrowie”. Powiedział: „Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.” Grzech bowiem jest gorszy niż choroba ciała. Dotyka ludzkiego ducha, zatruwa go, osłabia, sprowadza duchową śmierć i wieczne potępienie. To wszystko jest czymś gorszym niż chorować jak chromy człowiek przez trzydzieści osiem lat (por. J 5,5). Przed tą wielką szkodą duchową, mającą konsekwencje wieczne, ostrzegł Jezus uzdrowionego, mówiąc do niego i do każdego z nas. „Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”.
5. Atak Żydów na Jezusa
Po dokonanym cudzie Jezus oddalił się od uzdrowionego chromego, a potem „znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”. (J 5,14-18) Chcieli Go zabić, chociaż od uzdrowionego człowieka usłyszeli świadectwo o cudownym przywróceniu mu zdrowia po trzydziestu ośmiu latach uciążliwej choroby. Chcieli zabić Jezusa z zazdrości, bo sami nie posiadali cudotwórczej mocy i widzieli w Nim swojego rywala, który może przyciągnąć tłumy do siebie. Do zazdrości jednak nie umieli się przyznać, dlatego wymyślili sobie inny powód pozbawienia Go życia: to, że nie zachowywał szabatu i Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu (por. J 5,18). Każdemu człowiekowi, tak jak Żydom atakującym Jezusa, grozi niebezpieczeństwo tworzenia sobie „teologii” dopasowanej do swojej grzeszności – „teologii”, która usprawiedliwia własny grzech. To niebezpieczeństwo nie zanikło w naszych czasach. Trzeba zatem być czujnym wobec tych, którzy łatwo usprawiedliwiają grzechy, nazywają je czymś dobrym i określają je jako „wartości”.
6. Centrum kultu zamienione w centrum wrogości wobec Syna Bożego
„Potem nastąpiło święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy”. (J 5,1) I tam, w centrum żydowskiego kultu Bożego, pojawiła się myśl i pragnienie zabicia prawdziwego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. „Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”. (J 5,18) I tak, po pewnym czasie, rzeczywiście się stało. Syn Boży został zabity „w mieście świętym”, a głównymi sprawcami byli ci, którzy uważali się za znawców Prawa, Pisma Świętego i stróżów kultu Bożego. Te wydarzenia historyczne są stałym ostrzeżeniem dla ludzkości. Ostrzegają nawet tych, którzy uważają się za stróżów postępu, moralności i kultu Bożego, że mogą się stać zabójcami dobra, jeśli nie będą kontrolować siebie i będą liczyć tylko na siebie, na swoją mądrość, inteligencję i ludzką potęgę. To tragiczne zagrożenie człowieka jest wynikiem jego słabości, zarozumiałości i złośliwości szatana.
Obrona Jezusa przed atakami i oskarżeniami
W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.19 Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.20 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce.21 Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi,22 aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.23 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą.25 Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym.26 Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.27 Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego:28 a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia.29 Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.30 Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy.31 Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy.32 Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie.33 Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni.34 On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem.35 Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.36 Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza;37 nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.38 Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo.39 A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.40 Nie odbieram chwały od ludzi,41 ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga.42 Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli.43 Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?44 Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję.45 Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał.46 Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?47 (J 5,19-47)
1. Prawda odpowiedzią Jezusa na ataki i zarzuty
Chociaż po uzdrowieniu człowieka chromego od trzydziestu ośmiu lat Żydzi widzieli, że w Jezusie działa ponadludzka moc, to jednak odrzucali Go i postanowili Go zabić. Usiłowali „Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”. (J 5,18) Jezus bronił się, przedstawiając prawdę o sobie i o tych, którzy Go złośliwie atakowali. Nie szukał chwały od ludzi, dlatego mówił całą prawdę. Nie zważał na to, że może zostać jeszcze bardziej potępiony za to, co sądzi o swoim zbawczym Boskim posłannictwie i o uporze tych, którzy Go odrzucają. Mówił prawdę, bo wiedział, że ona jest potrzebna wszystkim ludziom. Nawet jeśli atakującym Go Żydom i im podobnym ona się nie spodoba, to jednak przyniesie zbawienie tym, którzy uwierzą w Jego Boskość i zaczną w Nim, prawdziwym Synu Bożym, szukać uwolnienia od swoich grzechów.2. Odważne głoszenie prawdy przez Jezusa
Ponieważ przedstawiciele różnych ugrupowań żydowskich zaatakowali Jezusa za Jego cud dokonany w szabat, dlatego usłyszeli wyjaśnienia dotyczące Jego działania wraz z Ojcem. „Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam”. (J 5,17) Tymi słowami doprowadził swoich przeciwników do złości. „Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”. (J 5,18) Pomimo wrogości swoich nieprzyjaciół Jezus nie odwołał swoich słów, lecz dodał do nich coś, co musiało jeszcze bardziej ich rozdrażnić. Wyjaśnił im, że dokonał cudu współdziałając z Ojcem, którego działanie dobrze zna bo je widzi. „W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego.” (J 5,19) Do tych wyjaśnień dorzucił jeszcze, że działa podobnie jak Ojciec: „Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.” (J 5,19). Jezus wyjaśnił, że jako Boska Osoba działa harmonijnie z innymi Osobami Trójcy Świętej. Jego działanie nigdy nie sprzeciwia się działaniu Ojca ani Ducha Świętego. Dzieła Trójcy Przenajświętszej w stworzeniach, a więc również w naszym świecie, są dziełami wspólnymi, chociaż każda z Osób działa w sposób sobie właściwy. Widzimy, jak wielką odwagę miał Jezus w mówieniu prawdy, która szokowała Jego nieprzyjaciół. Przekazywał ją jednak odważnie, gdyż była i nadal jest potrzebna wszystkim pokoleniom ludzkim. (Więcej o Trójcy Świętej tutaj)
3. Współdziałanie Ojca, Syna i Ducha Świętego.
O swoim działaniu wraz z Ojcem Jezus Chrystus powiedział atakującym Go Żydom: „Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.” (J 5,19). Osoby Boskie nie są „częściami” jednego Boga. Są jednym Bogiem, istniejącym jako Trójca Przenajświętsza, dlatego działają wspólnie, gdy stwarzają i utrzymują w istnienie stworzenia, gdy się nimi opiekują, uświęcają je i zbawiają. Nie ma żadnych działań Boskich w dysharmonii. Pomimo wspólnego działania Osoby Trójcy nie działają identycznie, bo każda z nich jest odmienną Osobą. Każda z Nich działa w sposób sobie właściwy. Wyraził to Jezus mówiąc: „Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.” (J 5,19). Czyni „to samo”, ale – „podobnie”. Do wspólnego z Ojcem i Duchem Świętym Boskiego działania Jezusa, Syna Bożego, dołącza się ponadto Jego działanie ludzkie, zgodne z Jego ludzką naturą. I tak np. gdy dokonywał cudów Boską mocą, dodawał do nich często – choć nie było to konieczne – jakieś ludzkie działanie, np. mówił: „Chcę, bądź uzdrowiony”, albo dotykał uzdrawianych itp. Tak więc trzy Osoby Boskie zawsze działają wspólnie, gdy ich działanie odnosi się do stworzeń. Każda z Boskich Osób wykonuje swoje działanie w sposób sobie właściwy. Ponieważ Jezus Chrystus oprócz Boskiej natury posiada również naturę ludzką, dlatego z Jego Boskim działaniem może się łączyć jakieś dodatkowe działanie ludzkie. Było ono wyraźnie dostrzegalne w czasie Jego życia ziemskiego. (Więcej o Trójcy Świętej tutaj)
4. Zapowiedź wielkich wskrzeszeń umarłych
Żydom, zgorszonym uzdrowieniem chromego człowieka w szabat, Jezus zapowiada jeszcze większe cuda. Będą nimi wskrzeszenia umarłych i ożywianie. Jezus zapowiada ich dokonanie, ponieważ takie czyny spełnia Jego Ojciec i Mu je ujawnił. Powiedział: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce”. (J 5,20-21) Do najbardziej zadziwiających wskrzeszeń należało przywrócenie życia zmarłemu Łazarzowi (J 11,1-53) i przede wszystkim zmartwychwstanie samego Jezusa. Ale Zbawiciel posiada nie tylko moc przywracania życia ciału. Potrafi – tak jak Ojciec i wraz z Nim – ożywiać ducha ludzkiego. Potrafi ożywiać rozum ludzki, martwy z powodu trwania w ciemnościach zakłamania i różnych błędów. Może uleczyć umysł przez głoszoną Ewangelię i światło Ducha Świętego. Potrafi ożywiać ludzkie serca, martwe z powodu wybranego dobrowolnie egoistycznego życia dla siebie samego, z powodu pychy, zazdrości, chciwości, nieczystości, nienawiści i innych grzechów. Może doprowadzić serca do życia, posyłając Ducha Świętego, aby rozlewaną Bożą miłością ożywił martwego duchowo człowieka (por. Rz 5,5). Duchowe ożywienia dokonują się ciągle na całym świecie, a przywrócenie życia naszemu ciału nastąpi w dniu ostatecznym. Twórcą tych wielkich dzieł był, jest i będzie Ojciec, Syn i Duch Święty: cała Trójca Święta, troszcząca się o nasze zbawienie.
5. Oddawanie podobnej czci Synowi jak Ojcu
Jezus po kolei wyjaśnia Żydom i wszystkim tym, którzy w Niego uwierzą, tajemnice dotyczące Jego Boskiej Osoby. Jest prawdziwym Synem Bożym, który działa wraz z Ojcem (J 5,18). Podobnie jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia (J 5,20-21). Do tych wyjaśnień dodaje jeszcze jedną, ważną, tę mianowicie, że Ojciec Jemu przekazał cały sąd, który decyduje o losie wiecznym człowieka: „Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi”. (J 5,22) Wszystkie te wypowiedzi Jezusa świadczą o tym, że jest Synem Bożym – Bogiem równym Ojcu. Z tego wynika, że należy Mu się kult równy Ojcu: „...aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał”. (J 5,23) Są sekty i religie, w których czczony jest tylko Bóg Ojciec. Syna Bożego i Ducha Świętego nie uznaje się za Osoby Boskie, równe Ojcu. Dla wyznawców tych religii ważne jest pouczenie jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi: „Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał”. (J 5,23) Nie oddaje czci Ojcu ten, kto świadomie i dobrowolnie nie oddaje czci Jezusowi Chrystusowi.
6. Posiadanie życia i uniknięcie sądu
Jezus daje obietnicę, którą może przedstawić tylko prawdziwy Bóg: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia”. (J 5,24) Wypowiedź Jezusa, poprzedzona powtórzonym: „zaprawdę”, brzmi jak absolutnie pewna przysięga. Co gwarantuje Zbawiciel? To, że słuchający Jego słów i wierzący w Ojca, który Go posłał na świat, ma życie wieczne i nie idzie na sąd skazujący na potępienie. „Słuchanie” słów Jezusa nie oznacza jednak tylko ich „słyszenia” ani samego tylko „przysłuchiwania się” im. Oznacza przyjęcie ich za prawdziwe i, w konsekwencji, budowanie na nich, jak na trwałej skale, całego swojego życia, czyli myślenia, mówienia, działania, wartościowania. Słuchać słów Jezusa znaczy uformować według nich nie tylko swój umysł, ale przede wszystkim swoje serce. Jeśli ktoś w taki sposób będzie słuchał Zbawiciela, to będzie miał w sobie prawdziwe życie – takie, które nie tylko nie skończy się w chwili śmierci, lecz przekształci się w pełnię wiecznego szczęścia. Mieć w sobie obiecane przez Jezusa życie oznacza uniknięcie sądu skazującego na wieczne potępienie. (Więcej o Bożym sądzie tutaj)
7. Jezus równy Ojcu we wskrzeszaniu umarłych i ożywianiu
Ponieważ Jezus jest prawdziwym Synem Bożym – współistotnym Ojcu, czyli równym Mu co do natury – dlatego podobnie jak On posiada moc wskrzeszania umarłych i ożywiania. „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce”. (J 5,21) Wskrzeszanie i ożywianie, o którym mówi Jezus, może dotyczyć ducha lub ciała ludzkiego. Wskrzeszenie ciał nastąpi w dniu ostatecznym. Wówczas zbawieni i potępieni odzyskają swoje ciała jako nieśmiertelne, aby na zawsze istnieć z nimi w niebie lub piekle. Natomiast zmartwychwstanie duchowe dotyczy ludzkiego ducha, czyli duszy, martwej z powodu stałego trwania w grzechu ciężkim, nazywanym też śmiertelnym. Jezus zapowiada godzinę wskrzeszenia umarłych duchowo. Mówi, że ta godzina już nadeszła i że duchowe ożywianie dokonuje się dzięki słuchaniu głosu Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą”. (J 5,25) Ożyją duchowo już teraz, a zmartwychwstanie chwały będzie dopełnieniem tego życia, które każdy wierzący może otrzymać od Jezusa już obecnie na ziemi. Wielkie i godne uwielbienia są Boże obietnice i dzieła! (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)
8. Syn posiadający pełnię Boskiego życia
Zbawiciel powiedział: „Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym”. (J 5,26) Wypowiadając te słowa, Jezus odsłonił nam tajemnicę swojego wiecznego Boskiego istnienia jako Syn Boży. Mówił o tajemnicy odwiecznego rodzenia przez Ojca, które Kościół w swoim wyznaniu wiary ujmuje słowami: „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu”. Słowa te odnoszą się do Syna Bożego, drugiej Osoby Boskiej. Ojciec, w wiecznym akcie rodzenia Syna, przekazuje Mu wszystko: całe swoje Boskie życie. Dlatego Syn je posiada w całej pełni, tak jak je posiada w pełni Ojciec. Swoim życiem – które Syn otrzymuje od Ojca w odwiecznym rodzeniu – może się On dzielić ze stworzeniami. To Boże życie pojawia się w człowieku, który słucha Syna i według Jego nauki formuje swoje życie: myślenie, działanie, mówienie. Wtedy zostaje ożywiony przez Ojca, przez Syna i przez Ducha Świętego życiem bez porównania doskonalszym niż życie naturalne, które otrzymał w momencie poczęcia w łonie matki. Dzięki temu życiu po śmierci będzie zbawiony, a zmartwychwstania jego ciała będzie zmartwychwstaniem nie na potępienie, lecz do wspólnotowego szczęścia wiecznego w Bogu. (Więcej o Trójcy Przenajświętszej tutaj)
9. Syn Człowieczy Sędzią, który nigdy się nie myli
Rodząc odwiecznie Syna, Ojciec przekazał mu swoje doskonałe Boskie życie, które może być udzielane ludziom. Wraz z pełnym i wiecznym Boskim życiem przekazał mu także władzę sądzenia. „Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym” (J 5,27). Jezus ma szczególny powód do wykonywania władzy sądzenia nad ludźmi, gdyż jest Synem Człowieczy, czyli Synem Bożym-Człowiekiem, który przez wcielenie należy wyjątkowo do rodu ludzkiego. Ponadto to On wysłużył wszystkim ludziom łaskę życia wiecznego i wie, komu i kiedy tego daru udzielił. Może więc sądzić każdego człowieka według tego, czy przyjął ofiarowane mu życie lub je odrzucił, gdyż wolał trwać w grzechu. Syn Człowieczy nie może się pomylić, ponieważ dobrze wie, co każdy człowiek uczynił z ofiarowanymi mu łaskami, z ofiarowanym mu życiem Bożym. Wie, czy je przyjął przez wiarę, czy je rozwinął przez czynienie dobra lub je odrzucił, porzucając wiarę lub żyjąc stale w grzechu ciężkim. Wszystko to jest zakryte przed naszym wzrokiem, jednak zna to dobrze Jezus Chrystus, Syn Człowieczy, dlatego może sprawiedliwie osądzić każdego bez wyjątku człowieka. (Więcej o Bożym sądzie tutaj)
10. Zmartwychwstanie życia lub potępienia
Zapowiadając powszechne zmartwychwstanie, Jezus mówi: „Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia”. (J 5,28-29) Zapłatą za dobre czyny, po śmierci, jest niebo, natomiast karą za czyny złe – piekło. Do dnia zmartwychwstania ciał, w niebie lub piekle, przebywają tylko same dusze zmarłych ludzi. Do dnia powszechnego wskrzeszenia ciał przez Trójcę Świętą dusze uświęcone przez łaskę doznają radości we wspólnocie zbawionych, przy Bogu, natomiast dusze ludzi złych, czyli trwających uparcie przy złu, cierpią w piekle. Jakaś część dusz cierpi w czyśćcu, gdzie doznaje oczyszczenia z różnych pozostałości po swoich grzechach, które głęboko zapisały się w duszach zmarłych w formie różnych złych przywiązań, które uniemożliwiają przeżywanie szczęścia w niebie. W dniu zmartwychwstania do duszy zbawionej lub potępionej dołączy się na zawsze ciało, aby wraz z nią być w niebie lub piekle. Czyściec nie jest wieczny jak niebo i piekło. Po oczyszczeniu się tam ostatniego człowieka przestanie on istnieć. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)
11. Godzina słuchania głosu Zbawiciela i podejmowania ważnych decyzji
„Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia”. (J 5,28-29) Żyjemy już w tej godzinie, w której można usłyszeć słowo Jezusa Chrystusa: Jego ożywiającą Ewangelię. Może usłyszeć Go każdy człowiek, który spoczywa w duchowym grobie swoich grzechów. Słysząc głos Pana musi podjąć decyzję: pozwolić się ożywić przez słowo i łaskę Jezusa i zacząć czynić dobro uczynkiem, słowem, myślą... albo odrzucić Jezusa, Jego nauczanie, przykład i trwać w swoich grzechach, popełniać nadal zło i nie żałować za nie, i nie chcieć się poprawić. Wybór Jezusa i Jego nauki lub odrzucenie Go i Jego Ewangelii dokonuje się już teraz, na ziemi. Teraz jest godzina, w której spoczywający w grobach duchowych mogą usłyszeć głos Zbawiciela. Już teraz można zacząć czynić dobro i odrzucić zło. Konsekwencje tych wyborów ujawnią się w pełni po śmierci i po zmartwychwstaniu ciał: po śmierci – w formie zbawienia lub potępienia duszy, a w dniu zmartwychwstania – w zmartwychwstaniu do życia w szczęściu nieba lub w zmartwychwstaniu na potępienie. Rodzaj losu wiecznego każdego człowieka jest następstwem jego wyborów dokonanych na ziemi: przyjęcia lub odrzucenia Jezusa i Jego łask oraz wyboru czynów dobrych lub złych. (Więcej o zmartwychwstaniu i innych sprawach eschatologicznych tutaj)
12. Sąd Jezusa jest zawsze sprawiedliwy
Nam, ułomnym ludziom, grozi to, że nasze opinie, osądy, oceny nie są sprawiedliwe. Inaczej było i jest z sądami wydawanymi przez Jezusa. Każdy Jego sąd jest sprawiedliwy, bo – jak wyjaśnia – zawsze działa razem z Ojcem, opiera się na Jego osądzie i nigdy nie szuka egoistycznego czynienia swojej woli. Powiedział: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał”. (J 5,30) Jeśli chcemy wydawać sprawiedliwe oceny i sądy odnoszące się do wydarzeń, ludzi i nas samych, to powinniśmy zawsze naśladować Jezusa Chrystusa. Przede wszystkim mamy zawsze myśleć i działać w jedności z Nim, tak jak On działał w jedności z Ojcem. Kiedy więc mamy coś powiedzieć, zrobić, ocenić, powinniśmy się zastanowić, czy Jezus, z którym wspólnie działamy, zachowałby się tak, jak my to czynimy. Jezus wydawał zawsze sądy sprawiedliwe, bo opierał się na tym, co słyszał od Ojca. I my tak samo powinniśmy postępować, czyli w ocenach opierać się na mądrości Ewangelii Jezusowej. Człowiek, który w swoich osądach nie liczy się z ocenami osób bardziej doświadczonych, bezstronnych i mądrych, łatwo zatraca zdrowy osąd. Staje się stronniczy, np. usprawiedliwia swoje działanie jakimiś swoimi słusznymi prawami do czegoś – do zarobku, godnego życia, dobrego imienia itp. – jednak przymyka oczy na to, że odbiera egoistycznie innym prawa do tego, do czego sam dąży, np. depcze godność bliźnich, naraża ich na niepotrzebne wydatki, wywołuje w dzieciach niepotrzebne stresy itp. Aby uniknąć niebezpieczeństwa podobnej niesprawiedliwości wobec innych, trzeba oprzeć się na sprawiedliwych ocenach i osądach Jezusa, Jego Ewangelii. I wreszcie trzeba naśladować Go w tym, by tak jak On nigdy nie wypełniać swojej egoistycznej woli, lecz postępować zgodnie z wolą Boga, z Jego prawem. A to prawo zakazuje dążenia do dobrego celu przy pomocy środków złych, czyli sprzecznych z miłością, niesprawiedliwych. Cel nie uświęca złych środków. Naszą dewizą życiową powinno być to, co powiedział Jezus: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał”. (J 5,30) Każdy z nas jest posłany przez Boga do wykonania na ziemi jakiegoś zadania, które odwiecznie wyznaczył nam Bóg. To zadanie jest naszym życiowym powołaniem i naszą drogą do nieba.
13. Prawdziwe świadectwo Jezusa o swojej Boskości
„Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy”. (J 5,31) Nie byłby prawdziwy sąd o samym sobie, gdyby Jezus mówił coś takiego, co mogłoby się podobać atakującym Go Żydom, np. że jest Mesjaszem, który przyszedł po to, by ich wyróżnić jako najdoskonalszych w Izraelu. Jezus powiedział: „Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy”. (J 5,32)Tym „kimś innym”, wydającym prawdziwy sąd o Jezusie, jest Bóg Ojciec. To Ojciec zaświadczył o Nim, że jest Jego Synem umiłowanym. Tak było podczas chrztu Jezusa w Jordanie. „A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.” (Mt 3,17) Podobne świadectwo dał o Jezusie Ojciec w czasie Jego przemienienia: „A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!” (Łk 9,35) Zgodnie ze świadectwem Ojca, a więc zgodnie z prawdą, Jezus dawał świadectwo, że jest prawdziwym Synem Bożym. Gdyby temu zaprzeczał, kłamałby, a więc Jego świadectwo nie byłoby prawdziwe. Również nas zna dobrze Ojciec niebieski. Widzi w nas grzechy i dobro, które czynimy lub szczerze chcemy czynić. My również powinniśmy patrzyć na siebie i na innych ludzi jakby „oczami Boga”, a wtedy nasze sądy o sobie i o bliźnich nie będą fałszywe.
14. Jezus głosił prawdę dla naszego zbawienia
„Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie”. (J 5,33) Jan Chrzciciel dał prawdziwe świadectwo o sobie samym i o przychodzącym po nim Jezusie. Powiedział o Zbawicielu prawdę tym, którzy go o Niego pytali. Stwierdził, że jest kimś większym od niego. „Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”. (Łk 3,15-16) Jezus cenił odwagę Jana Chrzciciela i jego prawdziwe świadectwo, jednak powiedział: „Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni”. (J 5,34) Wyjaśnił zatem, że nie poucza o swoim Boskim Synostwie i o tym, że jest Mesjaszem po to, by się przypodobać poważanemu Janowi Chrzcicielowi lub innemu mądremu człowiekowi. Jezus dawał poznać ludziom swoją Boskość wyłącznie ze względu na ich i nasze zbawienie. Chciał bowiem, abyśmy wiedzieli, że to On jest naszym Boskim potężnym Zbawicielem, do którego powinniśmy przyjść, aby osiągnąć życie wieczne. Jeśli więc chcemy być zbawieni, powinniśmy uwierzyć w Boskość Jezusa i pójść do Niego, zaprzyjaźnić się z Nim, przylgnąć do Jego Ewangelii, kierować się w życiu Jego przykładem, naśladując Jego sposób odnoszenia się do Ojca i do różnych ludzi – dobrych i złych. Powinniśmy również naszych bliźnich pouczyć, kto jest ich jedynym Zbawicielem. Jezus głosił prawdę Ewangelii, abyśmy byli zbawieni. Podobnie i my powinniśmy postępować: powinniśmy mieć na uwadze wieczne zbawienie ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze życiowej. Swoim przykładem, modlitwami, ponoszonymi ofiarami powinniśmy im pomagać w dochodzeniu do domu Ojca. Taka pomoc jest szczególnie wymagana w odniesieniu do dzieci: powinni im pomagać w zbawieniu rodzice, kapłani, katecheci, nauczyciele i inni wychowawcy. Pomagając innym w zbawieniu, naśladujemy Jezusa, który nauczał nie po to, by się komuś przypodobać, lecz po to, byśmy osiągnęli zbawienie.
15. Prawdziwe świadectwo Jana Chrzciciela i Boga Ojca o Jezusie
O Janie Chrzcicielu Jezus powiedział. „On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem”. (J 5,35) Był lampą, która spełnia swoje zadanie, bo płonie i świeci. Nie jest użyteczna lampa, która nie świeci, gdy jest ciemno. Jan nie był taką lampą. Jego nauka pokazywała drogę poprawy życia przez nawrócenie i pokutę. Dzięki niemu można było poznać bez popadnięcia w błąd prawdziwego Mesjasza, którego wskazał. Kto chciał i miał otwarte serce, ten wykorzystał to światło, które świeciło tylko przez krótki czas. Herod bowiem, nakłoniony przez Herodiadę, zagarniętą przez niego żonę swojego brata, zgasił to światło, nakazując go ściąć Jana (por. Mt 14,1-12). Złośliwość ludzka zgasiła tę lampę i tym samym zakończyła dawanie przez niego świadectwa o Chrystusie. Jezus jednak stwierdził, że dawanie o Nim świadectwa nie zakończyło się. Powiedział: „Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. (J 5,36-37) Ojciec dał świadectwo słyszalnymi słowami w czasie Jego chrztu i podczas przemienienia (por. Mt 3,17; Łk 9,35), ale przede wszystkim – przez czyny, które zlecił wykonać swojemu Synowi na ziemi. Kto je widział, ten mógł uwierzyć, że Jezus nie jest zwykłym człowiekiem. Patrząc na Jego czyny można było „zobaczyć” Ojca, potężnego i działającego, jak to Jezus powiedział do Filipa Apostoła: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca?” (J 14,9) Nie można zobaczyć Ojca, odrzucając Jezusa Chrystusa. Powinni o tym pamiętać wyznawcy różnych religii, w których istnieje wiara w jednego Boga, jenak odrzuca wiarę Jego Syna i w Ducha Świętego. Do takich religii zalicza się między innymi judaizm i islam. Także świadkowie Jehowy nie wierzą w prawdziwą boskość Chrystusa i Ducha Świętego. Trzeba więc nam modlić się za nich, aby „zobaczyli” prawdziwego Ojca, patrząc na Jezusa Chrystusa.
16. Ludzie, w których nie trwa słowo Boże
Pod adresem tych, którzy świadomie odrzucali Jezusa, skierował On pełne zaniepokojonej miłości słowa: „Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.” (J 5,38) Jezus ostrzegł atakujących Go Żydów – a wśród nich byli także ci, którzy uważali się za specjalistów od Prawa i Bożych Pism – że postępują w sposób bardzo niebezpieczny dla swojego życia wiecznego. Nie słyszeli bowiem głosu Boga Ojca ani nie widzieli Jego oblicza i nie mają w sobie trwającego Jego słowa. A przecież Żydom wydawało się, że znają słowo Boże, gdyż mają księgi Pisma Świętego: Prawo, Proroków. Jezus nie powiedział im, że nigdy nie słyszeli słowa Bożego, lecz wytknął im to, że Słowa Boga Ojca nie mają „trwającego w nich”. Przez to nie żyją według prawdziwego słowa Bożego, lecz według swoich wyobrażeń o Bogu. Dzieje się tak dlatego, że „nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.” (J 5,38). Nie uwierzyli w Jezusa, odrzucili Jego Ewangelię, a przez to nie było w nich prawdziwego rozumienia Boga i Jego wymagań. Gdyby przyjęli Jezusa, „widzieliby Ojca” (por. J 14,9); słyszeliby głos Ojca i Jego słowo by w nich trwało.
17. Niebezpieczne szukanie życia wiecznego nie w Chrystusie, lecz w literze Pisma Świętego
„Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie”. (J 5,39-40) Te słowa zostały skierowane przez Jezusa między innymi do tych Żydów, którzy Go odrzucali sądząc przy tym, że są znawcami Pisma Świętego: „uczonymi w Piśmie”. Ale wyrzut Jezusa nie stracił znaczenia i dzisiaj. Ciągle bowiem istnieją religie i sekty, bazujące na Piśmie Świętym, które odrzucają Jezusa Chrystusa jako Boga i wiarę w Trójcę Świętą. Jezus podkreśla, że prawdziwe tłumaczenie Pisma Świętego powinno doprowadzić do przyjęcia i w uwierzenia w Niego – w Tego, który jest Mesjaszem, Synem Bożym i Odkupicielem świata. Jezus poucza, że trzeba przyjść do Niego, „aby mieć życie”. To nie Pismo Święte zbawia, lecz żyjący Syn Boży, Jezus Chrystus, o którym Księgi natchnione dają świadectwo. Słowa Jezusa ostrzegają, że można czytać i „badać Pisma”, a równocześnie nie znaleźć życia wiecznego. Tak postępują Ci, którzy z Pisma Świętego usunęli Jezusa, Syna Bożego, Boga prawdziwego, Dawcę życia wiecznego. Żeby dobrze zrozumieć Pismo Święte i dzięki niemu dojść do żyjącego Jezusa, potrzebna jest pomoc Ducha Świętego, którego szczególne działanie ujawnia się w nauczaniu Kościoła. Człowiek, który pogardliwie odrzuca nauczanie Kościoła, czytając i rozważając Pismo Święte popadnie w błędy. Wielu już było twórców różnych sekt, którzy „badali Pisma”, i na poparcie swoich błędnych nauk przytaczali garściami cytaty z Pisma Świętego. Czytali Biblię, jednak popadli w błędy, bo nie przyjęli prawdziwej pomocy Ducha Świętego, okazywanej za pośrednictwem nauczającego Kościoła. Pogrążyli się w największych błędach zwłaszcza ci, którzy – zamiast otoczyć chwałą i uwielbić prawdziwego Syna Bożego – usunęli z Pisma Świętego Jezusa Chrystusa, bo zanegowali Jego Boskość. Jakże więc miałby On być jedynym Zbawicielem świata, gdyby nie był prawdziwym Bogiem? Jeśli On nie jest Bogiem, to kto może nas zbawić?
18. Ludzie bez Bożej miłości w sobie
Jezus wytknął tym, którzy Go odrzucali, że nie tylko nie ma w nich trwającego słowa Bożego (J 5,38), ale ponadto i to, że nie ma w nich również miłości Boga. Powiedział: „Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga”. (J 5,41-42) Brak miłość Bożej ujawniał się w przeciwnikach Chrystusa między innymi w tym, że nie otaczali Go należną Mu chwałą. Jezus nie tylko nie odbierał Boskiej chwały od ludzi, lecz nie był nawet traktowany w sposób, który należy się żebrakowi. Często Go lekceważono, znieważano, posądzano o oszukiwanie ludzi przez głoszenie swojego Synostwa Bożego. Uważano Go za gorszyciela i grzesznika łamiącego szabat. Do przeciwników najbardziej lekceważonych Jezusa zaliczali się zwłaszcza ci, którzy sami szukali ludzkiej chwały i odrzucali życie skromne, pokorne, pełne dobroci i miłosierdzia. Często ci, których pożera pycha, widzą zło nawet tam, gdzie go nie ma. Dzięki temu znajdują dla siebie usprawiedliwienie, by innych poniżać.
(Więcej o pysze poniżającej bliźnich tutaj)
19. Przyjmowanie oszustów, przychodzących we własnym imieniu
Jezus mówi do tych, którzy Go atakowali: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli” (J 5,43). Często – zamiast za Ewangelią niosącą życie wieczne – ludzie podążają za jakimiś modnymi ideologiami, naukami. Bywa tak, że zamiast pójść na Jezusem i Jego nauczaniem, całe narody dają się omamić różnym zręcznym oszustom, politykom, teologom, fałszywym prorokom, błędnym religiom – ludziom, którzy szukają wyłącznie swojej chwały i swoich interesów. Idą za nimi, wychwalają ich, szerzą ich zwodnicze nauki. Nie przyjmują jednak prawdziwego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, który przyszedł w imieniu Ojca, Boga prawdziwego. Syn Boży, posłany przez Ojca, nie został również przyjęty w Izraelu, głównie przez duchowe elity. Ludzie ci odrzucili Go, gdyż nie wychwalał ich tak, jak tego byli spragnieni, nie przyznawał im żadnych szczególnych przywilejów. Gdyby pojawił się jakiś mesjasz-samozwaniec, który przyszedłby we własnym imieniu, zostałby przez nich przyjęty, gdyby tylko zachowywał się tak, jak im się podobało; gdyby ich wychwalał, udzielał im różnych przywilejów, zaspokajał ich pragnienie odbierania chwały od ludzi. Jezus przestrzegł nas przed różnymi oszustami, głosicielami nieprawdy, którzy zyskują popularność. Podobnie św. Paweł zapowiedział czasy, kiedy ludzie będą odstępować od prawdy. „Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.” (2 Tm 4,3-4). Tak się działo w przeszłości i tak się dzieje w naszych czasach: posłańcy Boży nie są tak chętnie przyjmowani jak głosiciele nauk wygodnych; jak pochlebcy, którzy usprawiedliwiają różne formy zła i egoizmu. Często czyta się masowo i wychwala książki, które karmią umysły mało przydatnymi lub wręcz bezsensownymi treściami, Ewangelii natomiast się nie czyta.
20. Niebezpieczne szukanie poklasku ludzkiego zamiast chwały pochodzącej od Boga.
Jezus poucza, że wielką przeszkodą w uwierzeniu w Niego może być szukanie ludzkiego poważania i pochwał. Powiedział to do atakujących Go Żydów: „Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” (J 5,44) Często ludzie wolą chwałę ludzką niż tę, która pochodzi od samego Stwórcy. Dzieje się tak wtedy, gdy w kimś nie ma miłości do Boga wcale lub jest ona mniejsza niż egoistyczna miłość do siebie. Przy małej miłości do Boga często szuka się przypodobania ludziom, wzbudzania podziwu i uznania. Jezus nie wychwalał żydowskich przywódców religijnych, dlatego Go odrzucili. Gdyby Go przyjęli, osiągnęliby chwałę, która pochodzi od samego Boga: chwałę wielką i wieczną. Niestety, przeciwnikom Chrystusa bardziej zależało na przemijającej i najczęściej nieszczerej chwale ludzkiej. Takiej szukali, a nawet się domagali. Nieraz bywa tak, że szukanie popularności wśród ludzi prowadzi do pogrążania się w różnych błędach, a nawet – do niemoralnego życia. Ma to miejsce wtedy, gdy ktoś pragnie się przypodobać ludziom szerzącym fałszywe nauki lub zachęcającym do niemoralnego życia. Dla przypodobania się tym fałszerzom i gorszycielom przyjmuje się ich błędne pouczenia i żyje się nie tak, jak uczy Ewangelia, lecz zgodnie z popularnymi niemoralnymi zasadami.
(Więcej o pysze szukającej poklasku tutaj)
21. Mniejsze zło może doprowadzić do zła bardzo dużego
Jezus wytknął swoim przeciwnikom, że nie wierzą ani Jemu, ani Mojżeszowi, dlatego to on już jest ich oskarżycielem. Jest ich oskarżycielem, chociaż to w nim pokładają nadzieję. Powiedział im: „Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję”. (J 5,45) Jest on oskarżycielem dla tych, którzy z własnej winy nie wierzą w najgłębszą prawdę zawartą w jego pismach. Mojżesz bowiem pisał o Jezusie Chrystusie. Dlatego Jezus powiedział tym, którzy Go atakowali: „Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?” (J 5,46-47) Tymi słowami Jezus zarzucił swoim przeciwnikom podwójną niewierność: Jemu i Mojżeszowi. Atakujący Jezusa Żydzi pokazali swoim postępowaniem tragiczną prawdę o człowieku, którą nasz Pan ujął następująco: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie”. (Łk 16,10) Otóż taką właśnie podwójną niewiernością i nieuczciwością wykazali się ci, którzy stale atakowali Jezusa i uparcie nie wierzyli w Niego. Najpierw okazali się niewierni Mojżeszowi, a potem Jezusowi. Niewiara w pisma Mojżesza była jeszcze niewiernością „w drobnej rzeczy” – „drobnej” w porównaniu z odrzuceniem Jezusa, atakowaniem Go, znieważaniem i ukrzyżowaniem. To drugie zło było już nieuczciwością w sprawie „wielkiej”. Pozornie „mała”, prawie niezauważalna niewierność, którą był brak wiary w pisma Mojżesza, doprowadził wrogów Jezusa do ogromnego zła, do wielkiej niewierności, nieuczciwości i zdeprawowania. Doprowadziło ono do skazania z premedytacją na okrutną śmierć niewinnego człowieka-Boga, Jezusa Chrystusa. Degradacja moralna, która ogarnęła przeciwników Jezusa, jest ostrzeżeniem dla każdego z nas. Ostrzega, by nie dopuszczać się zła i niewierności nawet w najmniejszych sprawach, bo może to doprowadzić do wielkich upadków moralnych i do wielkiego zdeprawowania. Jedna niewierność pociąga za sobą drugą, większą; jedna nieuczciwość pobudza do innej, większej od poprzedniej. Do wielkiego zdeprawowania moralnego zwykle dochodzi się „małymi kroczkami”, przez stopniowe odwracanie się od prawdy i dobra i przez przyzwyczajanie się do nieprawdy, kłamstw, oszustw i innych złych czynów. Nikt się nie urodził zbrodniarzem ani oszustem. Niektórzy jednak doszli do jednego i do drugiego małymi etapami, przez przyzwyczajanie się do kłamstw, oszustw i czynienia zła. Tak było między innymi z tymi, którzy skazali Jezusa na śmierć, chociaż wiedzieli, że jest niewinny. Najpierw nie uwierzyli pismom Mojżesza, który już mówił o Jezusie, a potem kłamstwami i oszczerstwami doprowadzili Syna Bożego, Zbawiciela świata, do śmierci krzyżowej.
(Omówienie prawd wiary dla małych dzieci można znaleźć tutaj)
Autor komentarza: ks. Michał Kaszowski